SPIS GÓRSKICH TREŚCI
Wpisy, w których góry lub pagóry posłużyły mi za odskocznię do zarysowania jakiegoś problemu, refleksji lub po prostu – wspomnienia
!!!Po likwidacji linków Picasy (sierpień 2016) do moich najnowszych i starszych zdjęć z wędrówek po (pa)górach i dolinach, miastach i wioskach, dalekich, bliższych i bliskich, wysokich i niskich… trzeba trafiać nowowydeptanymi ścieżkami. Zapraszam serdecznie, przepraszając za niedogodności wynikłe nie z mojej winy!!!
A. NOTKI
● sms – „stan młodości stabilnej”… wertepy bywają niezłymi jej stabilizatorami, zwłaszcza, gdy ciemno, zimno, wietrznie a nawet minus dwudziestostopniowo.
– późnojesiennie w okolicach Zawadki i Suchej
– jesienno-zimowa wycieczka mikołajowa na Luboń Percią Borkowskiego i na Maciejową z Rabki
Wycieczki przełomu 2015/16:
– na Baranią z Kubalonki
– na Kopę Kondracką z Kuźnic
– na Prehybę ze Szczawnicy przez Bereśnik i Dzwonkówkę
– na Śnieżnicę i Ćwilin z Gruszowca
– na Leskowiec w bajkowym mrozie
● Szczytowa muza – muzykowanie na szczytach spotyka się głównie u lub w wykonaniu Niemców?
● Po wyjeździe wiedeńsko-alpejskim zostało też w pamięci kilka wędrówek (pa)górskich!
– w Palawę
– z Tauplitz ponad malowniczymi jeziorami, z widokami ku Totes Gebirge na Almkogel
– wzdłuż Gosauseen pod Dachstein
– z Ramsau przez Zaczarowany Las
– Koenigssee i Jenner
– Watzmanhaus i Hocheck
…oraz oczywiście mnóstwo przerozmaitych spacerów wertepiastych i jeszcze większa rozmaitość widoków podróżnych
– ostatnie chwile ważności czeskiej winiety wykorzystano na Łysą Górę czesko-morawską, Jaworniki, atrakcje Gór Sulowskich… po czym nastąpiły jesienne wypady w bliższe tereny => do obejrzenia tu
● Jest takie miasteczko – Biecz, Beskid Niski, Kromer Festival 2015…
● Przeplatanka – novum i datum w wędrówce
ciekawsze wycieczki i wyjazdy wiosny/lata 2015:
– Ojcowski Park Narodowy
– Kudłoń Percią Gadowskiego – Turbacz – Dol. Jaworzyny. Zamagurze. Trzy Korony
– Góry Sowie i Kamienne, Cieplickie Skały, Broumowskie Ściany i liczne inne atrakcje pięciodniowego wyjazdu pod Broumov
– Pogórze Karpackie zawsze atrakcyjne!
– Takoż Orawskie Morze po Kubińskiej Holi i Jezioro Goczałkowickie po Skrzycznem… wszelkie wody, morza, strumienie i górskie jeziora odegrały kluczową rolę w naszym sierpniowym tatrzańskim błogostanie… mimo ekstremalnych upałów (i nie całkiem sprawnych kolan) nie tylko biegaliśmy wysoko i daleko, ale też odwiedzaliśmy drewniane skarby, delektowaliśmy się muzyką we wnętrzach starych i nowych
● Straganiarstwo – przygraniczne szowinizmy i inne śmiesznostki, zwłaszcza na terenach spornych, arbitralnie przydzielanych jednemu to znów drugiemu państwu… umowność i względność decyzji „opowiedzeniowych” ludzi pokazuje ciekawie Antoni Kroh
● Bądź chłopem! – wychowywanie przyszłych szczytowych zdobywców to nie jest łatwa sprawa! ;-/
● …zarazić prezesów miłością do nart – czyli co z tą promocją masowego narciarstwa biegowego?… przykład i sukcesy Justyny Kowalczyk nie są marnotrawione w rodzinnych zakątkach – trasa okołomogielicka w marcu 2015
● Podróże wyłącznie duże – wrześniowe (2014) trzynaście i pół dnia (albo 3000 km) w drodze po Polsce, Słowacji, Węgrzech, Rumunii służyło, między innymi (pomniejszymi), siedmiu pełnowymiarowym wędrówkom:
– w Zadielską i Hajską w Słowackim Krasie
– na Pietrosul w rumuńskich Alpach Rodniańskich
– na Gargalau tamże
– z Pasul Prislop Górami Marmaroskimi ku Hnitessie, źródłom Czeremoszu, krańcom II RP
– na Skały Księżniczki, Rarau
– kanionem Cheile Turzii
– na bieszczadzkie Krzemieniec i Wielką Rawkę od południa
● Luuudzie… – Toprowcy widują wiele szczytów bezdennej głupoty
● Dużo! – nadmiarowość i notatkowość zdjęć wędrówkowych.
Oraz wiele bogatych albumów z lata 2014:
– z czerwcowych, wielce atrakcyjnych optycznie polskich Tatr Wysokich (Koleba pod Chłopkiem, okolice Rusinowej)
– z kultowej Ślęży i innych atrakcji dojazdu pod Karkonosze, także Górami Olbrzymimi zwane, gdzie wstąpiliśmy na Śnieżkę, do źródeł Łaby w mnóstwo innych miejsc; w drodze powrotnej – do kolosalnie atrakcyjnego Krzeszowa (perły baroku śląskiego i europejskiego a także miejsca wojennego pobytu słynnej „Berlinki”), następnie do Świdnicy, gdzie nie tylko największa drewniana świątynia Europy czeka na serca i oczy wędrowców z wiedzą i temperamentem
– ze środka lata w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej
– z pięciodniowego wypadziku pięciowędrówkowegi w okolicach „Zielnej” w Wielką Fatrę i NIżne Tatry (Krížna, Ostredok, Ploská w Halnej Wielkiej Fatrze; Veľká Vápenica; Chopok, Ďumbier, Chata Štefánika, Brezno i wioseczki w Niżnych Tatrach; Skałka, Kotliska i stoki Dereszy niżnotatrzańskich; Tlstá i Ostrá w skałkowej części Wielkiej Fatry)
– z wędrówki po październikowej rosie i Pasmie Lubomira
● Kaśka, załóż sensowne… buty – celebryci, promujcie outdoor… mądrze. (Epidemia otyłości u bram!)
● Majowe wyskoki. Pagórsko-wertepiaste aspekty morawskiej majówki 2014 to spacerek na Radhoszcza w Beskidzie Śląsko-Morawskim, po skansenie wołoskim, spektakularnościach morawskiego krasu, itd. Prawie-powodziowy wyskok „węgierskogórski” nie oznaczał bynajmniej ani dramatyzmu, ani nudy – przeciwnie, moc pomysłów a na koniec spacer „granią hal i schronisk” czyli na Boraczą, Lipowską, Rysiankę, Romankę.
● Góry i konkury – student medycyny ze statusem wojennego internowanego w Szwajcarii, u początku swego podboju wszystkich czterotysięcznyków alpejskich. Cały rozdział Dent Blanche z książki Jerzego Hajdukiewicza.
● Niektóre odcienie zimy – sezon 2013/14 jest wyjątkowo ciepły i małośnieżny. Korzystamy i wspominamy ;/
– Fotki z świąteczno-noworocznego Pasma Lubania tudzież Jałowca
– z trzech wejść na Koskową Górę
– z lekko-zimowej Policy zdobytej premierowo od południa
– z Lubogoszczy, Śnieżnicy, Mogielicy
– z wczesnoczerwcowych okolic Czarnego Stawu pod Rysami
– z Pienińskiej Drogi i Czerwonego Klasztoru (styczeń 2015)
– walentynkowa Hala Krupowa i Niepołomice dzień po (luty 2015)
– podmogielicka trasa biegówkowa i inne późne zimowości Beskidu Wyspowego (marzec, kwiecień 2015)
– płaty śniegu i krokusy poczekały na nas w Gorcach aż do połowy maja
● Wsiąść do pociągu niebylejakiego – wiozącego nas (w pradawnych czasach) z Krakowa w góry. Całość gawędy Władysława Krygowskiego.
● Uderzyć w pozę – wszelkie wertepy (malownicze i mniej) jako jedno wielkie atelier dla fotosesji poślubnych (oraz innych).
● Wobec bogactwa wybrania – góralskie talenty jako dar dla Dzieciątka (fragment tekstu Józefa Tischnera).
● W (o) górach język lata
Zaśmiecanie akustyczne wertepów – to jedno. Mnożenie i powielanie bzdur o górach i tym, co się w nich dzieje albo dziać powinno – to drugie.
● Powroty, powroty
Szczawnica – Jaworki – Radziejowa – Prehyba – Szczawnica
– Stryszawa – Wsiórz – Jałowiec – Mędralowa – Jałowiec – Opaczne – Stryszawa
– Zawoja Centrum – Mosorny – Polica – Hala Krupowa – Zawoja Centrum
– Lubomierz – Gorc – Turbacz – Przełęcz Borek – Kudłoń – Lubomierz
Dwie pętle maratońskie; dwie mniejsze, też pokaźne. Po znanych pagórach, w złociście-październikowym słońcu, którego było sporo w 2013.
● Dzień gapiowatego zapominalstwa – adrenalinka zapierającej dech w piersiach złotej jesieni czy senność dni coraz krótszych, gorsza koncentracja? – Eeetam, drobiazgi, zasłona dymna przejrzysta i ulotna jako te mgiełki, co je szybko zlikwidowało upalne jesienne słońce!
Fotki z Jałowca i Mędralowej.
● Zanim urodziła się ochrona przyrody – trzeba było wielu kłusowników, twierdzi Władysław Krygowswki (całość). Kilka pokoleń później zwierzaki wydają się zupełnie nie bać ludzi… którzy polują nadal – fotoaparatami.
● Liptów 2013 to siedem dni z wędrówkami po Niżnych Tatrach, Pasmie Choczańskim, Spiszu – trudno zejść Z obłoków na ziemię! —
9 września: Dolina Prosiecka – Borowianki – Kwaczańska; Luczki, Wyżni Kubin
10 września: Jasna – Przełęcz Polany – Deresze – Chopok – Dziumbier – Szeroka Dolina – Jasna
11 września: Kieżmark, Vrbov, Zamek Spiski, Spiskie Podgrodzie, Kapituła Spiska
12 września: Liptowska Ciepliczka – Kralova Hola – Andrejcova – Liptowska Ciepliczka
13 września: Ostredok, Jasna, Demianowska Jaskinia Wolności, Liptowski Święty Krzyż, okolice Łaziska
14 września: Bańska Bystrzyca, z Czertowicy na Lajstroch, Liptowski Mikulasz
15 września: z Likawki na Wielki Chocz
● Prometeusz skowany? – na tajemniczą kradzież w słowackich Tatrach niektórzy patrzą z merkantylnego punktu widzenia…
● Na złotych szlakach Kotliny Kłodzkiej i okolic się znalazłszy w szczerozłotą pogodę dłuższego weekendu połowy sierpnia 2013, zaliczyliśmy między innymi Górę Krzyżową nad Złotym Stokiem, Śnieżnik, Czerwoną Górę w czeskim Wysokim Jesioniku oraz Przednią Kopę nadgłuchołaskiej Góry Chrobrego wraz z promenadą, wyrobiskami i płuczkami złotego kruszcu.
● Lodowy żar – czyli urodzinowa Przełęcz Lodowa ze Starego Smokowca, Doliną Małej Zimnej Wody i dalej Jaworową do Jaworzyny Spiskiej; Tatry z południa na północ w pięknym upale, klasycznie! Fotki.
● Kamrat nie-zwyczajny – Władysław Krygowski, maturzysta 1924, idzie na Liptowskie Mury gdzie znajduje nóż… dreszczyk, zagwozdkę… Całość.
● W góry świeżo wymyte – fragment wspomnienia Władysława Krygowskiego z klęski 1934, doświadczonej w Zakopanem na Hutach, oraz tuż popowodziowego przedzierania się przez Czerwone Wierchy i Kościeliską. Całość.
● Skalna wiosna trwa! – w Czerwonych Wierchach. Fotki.
● Górska łąka, wiosna górska trwać może dobrych kilka miesięcy jeśli właściwie rozplanujemy „nabieranie” wysokości. Fotki z Kudłaczy i Lubomira oraz z trzech dni fatrzańskich; czerwiec 2013.
● Nowe wpisy na listę UNESCO! – większość z polskich ośmiu cerkiewek znajduje się w Karpatach; znam je wszystkie, niektóre z nich czytelnik pamięta doskonale…
● Od sasa do lasa to może niekoniecznie górska wyprawka. Ale Wrocław podziwiany był też z wysokości (wieży katedralnej), do starego Drezna zjeżdżaliśmy codziennie ze sporej górki, Budziszyn i Miśnia na pagórkach położone… a już Königstein, Bastei, Pravčická brána, Panská skála, Ještěd i Adršpach… nawet Moritzburg i Bad Schandau nabierają wertepiastych własności w takim towarzystwie! ;/
● Ot, przewietrzyli się trochę – na Babiej Górze wczesnomarcowej, mroźnej, wietrznej, mgielnej (jak to ona lecz nie ekstremalnie), za to śnieżno-szadziowej przeuroczo!
Fotki
● Niby nic wielkiego – tylko na Luboń Wielki po śniegu raczej niewielkim!
Cudnie było! Śnieg obfity, słabo przetarty, lecz suchy. Fotki opowiedzą resztę.
● spsp – czyli śnieżno-pagórski spacer podstawowy. Z Rdzawki na Turbacz i z powrotem szło się nieraz zimą i latem, lecz nigdy jeszcze w Sylwestra. Gdy pogoda uda się tak wymarzona, jak w 2012 – przyjemność sama! I stosownie-aktywne zwieńczenie bardzo dobrego roku. Fotki
● Jesień, że słów brak! – szczyt kolorystyczny 2012;/ w pagórach prawie najbliższych Krakowowi (Pasmo Lubomira-Łysiny, Kamienniki, Uklejna). Fotki.
● Z psem w góry? …wciąż się chadza…
● Rajsko było! – w Słowackim Raju, rzecz jasna!
Spiska Sobota, Lewocza, objazd Raju.
Sucha Bela, Klasztorisko, Kysel’
Sokolia Dolina
Przełom Hornadu
Dobszyńska Jaskinia Lodowa, Liptowski Hradok, Mikulasz
● Powtórki i uzupełnienia – trzeci raz na Przełęcz Mięguszowiecką a dzień wcześniej zaległości czekające tuż pod progiem (Luboń Wielki z Rabki tudzież… ona sama).
● Żywot człowieka poczciwego – rozczulająco niewiele potrzeba mu czasem do szczęścia. Fotki z progu Łysogór, z końcowosierpniowego spaceru na Turbacz oraz z wrześniowego na Luboń Wielki z Rabki.
● Nie-gotowość – Wschodnia Polska… tereny prowincjonalne, (postrzegające się jako) uboższe… zakompleksione – a ‚nowy’ turysta… a ‚bezinteresowne’, inwestycyjne robienie dobrego wrażenia…
● I co z tego, że za mała próbka jak na pierwsze zetknięcie z Bieszczadami? Bo gdzie jak nie w Wołosatem doświadczyć pagórów dalekich i dzikich strzegących nieco zazdrośnie piękna i tajemniczości swojej? ;/
Fotki z Połoniny Wetlińskiej, pętelki Wołosate – Halicz – Tarnica – Wołosate.
A także – z Sandomierza, Ulucza, Dobrej i sanockiego skansenu, Smolnika, Równi i ich sąsiedztwa, Leska (z Kamieniem) tudzież Polańczyka, okolic Komańczy oraz słowackiego ‚zagłębia cerkiewnych skarbów’ z Bodruzalem i Ladomirową w rolach głównych.
● Burza górska może dopaść (i wykosić całą rodzinę…) także w ‚idyllicznych’ Małych Pieninach… (Zaś trzy dni przed ową pienińską burzą – poranny ziąb na Mogielicy, że palcami ruszyć trudno, mimo krótkiego, energicznego marszu… ech, pagórki…)
● Cóż za cudne niewidoki! Gdy naród zasiada przed swymi wielkimi ekranami HD do uczty piłkarskiego finału 2012 – my w zaparowanym upale, chmurach gzów, burzach, etc. eksplorujemy polskie i słowackie ‚pola rażenia’ Trzech Koron. Lubań, Krościenko i Czorsztyn. Słowackie Pieniny, Pienińska Droga, Stara Lubowla. Veterny Vrch.
● Stołowe wreszcie skosztowane. W weekend letniego przesilenia 2012 – (nie tylko) po Błędnych Skałach, Szczelińcu Wielkim i Skalnych Grzybach obłędne błądzenia…
● To była majówka! – objazd czeski 2012 objął, prócz Cieszyna, Opavy, Velkych Losin, Pragi, Książa, także trzeciomajowe zdobycie Pradziada na Morawach, dzień w Czeskim Raju, muśnięcia Harrachova i Szklarki oraz Górę Świętej Anny na zakończenie.
● Między skuterem śnieżnym a 4WD – w Beskidzie Żywieckim w końcowokwietniowe upały które spadły na mocno zaśnieżone pagóry być może zbyt nagle a niespodziewanie…
Fotki: Wielka Racza, Przegibek; Rysianka, Lipowska, Romanka; Krawców Wierch.
● Turystyka katastrofalna – jak zapobiec powtórkom ‚kląski feriowej Zakopanego’ z 2012; wpis dla intelektualnie zaangażowanych…
● Ludzie listy piszą… nie wiadomo skąd… o górach, a propos górskich zdarzeń i zderzeń…
● Jaki typ turysty jest najmniejszym zagrożeniem dla gór? – Futerkowcy!
● Zrobić produkt turystyczny… „Markowy produkt turystyczny” to soundbite (and wordbite) jaki znajdziemy w ostatnich latach nie tylko na Markowych Szczawinach, lecz dosłownie wszędzie, gdzie się ‚coś dzieje’… Na sennym, choć przyjemnie kserotermicznym, listopadowym Ponidziu też… poniekąd. Fotki z Wiślicy, rezerwatu Skorocice, Pińczowa i okolic.
● ambi pur – zapaszki różne… nie tylko na Przehybie i Radziejowej (ba, tam może najmniej! ;/). Fotki z Beskidu Sądeckiego.
● ***!!! – trzy gwiazdki i trzy wykrzykniki dla triumfalnego zwieńczenia bogatego sezonu letniego 2011 klasycznymi jesiennymi Trzema Koronami (morze mgieł) i zygzaczkową wędrówką pienińską. Fotki.
● Tłumnie – czy w sezonie 2011 wszyscy wybrali się w góry we wrześniu?!
Fotki:
Wielki Chocz z Łączek + one same (trawertynowe) i Mikulasz tudzież jezioro.
Salatyny, Brestowe, Siwy Wierch, Ostra, Babki – dłuuugie wędrowanie z Bobrowieckiej Wapienicy
Niedzielna Babia Góra – hiper-tłumna choć całkowicie przedpołudniowa.
Rysy od Morskiego Oka – znów z tłumami, w piękny piątek 30 września.
Tatry Bielskie – lato 1 października.
● Strachy na lachy – graniowe natręctwa… ale jakie! (i granie, i uprzykrzeńcy…)
Fotki z tak zwanych Rohaczy
Fotki z Żarskiej, Przysłopu, Doliny Parzychwost
Fotki z Cichej, Zaworów, Gładkiej, Ciemnosmreczyńskich, Koprowej
Fotki z szerokiego otoczenia Kieżmarskich
(wrzesień 2011)
● Koń i drabina trzymają się mocno – czyli, jak to sparafrazował jeden z Komentatorów „co tam panie w turystyce?”… kwalifikowanej a nawet w turystyce porównawczej ;]… bo każdy nowy (rzadziej dosiadany) koń jest… wydaje się… mocniejszy, niż stara, ochwiana drabina.
Fotki z Banówki, Kop, Rohaczy – tzw. słowacka/rohacka orla perć ;/
● Nie wyobraża sobie… – kontrasty tatrzańskiego mega-zatłoczenia i miejsc całkowitej samotności… nawet w przepiękny weekend w szczycie sezonu. Fotki z trzech dni sierpnia 2011 – Bystra, Otargańce, Baraniec.
● Beskid Niski i Łemkowszczyzna – powrót po ćwierćwieczu… cztery powroty. 1. Pod bacówką nad Bartnem. 2. Po tygodniu trans słowacko-łemkowski i podkarpacka część polskiej zachodniej Łemkowszczyzny. 3. Miejskie odświeżenie lektury poświadczone we wpisie Pukanie do przeszłości – całość tekstu Władysława Krygowskiego na osobnej stronie. 4. Obszary niewiedzy (o Łemkach, o Akcji „Wisła”, o…). 5. Na szlaku… nietoperzowym – różne są preteksty remontów cerkiewnych dachów…
Fotki jeden, dwa (i tu, i tu, i tu), cztery, pięć.
● Kolosy (dwa?) – po spotkaniu z Krzysztofem Wielickim – hajda!… bodaj na Pilsko. Fotki.
● Piękna wycieczka w Małe Pieniny wciśnięta w multum kulturalnych zobowiązań miejskich… po prostu Obżarstwo duchowe!
Fotki z (prawie całych) Małych Pienin, Jaworek, Szczawnicy.
● Sztuczna natura wchodzi w naturalną naturę Beskidu Małego… (bez)kompleksowo.
Fotki z Leskowca i Madohory, połowa maja 2011.
● Samotne wędrówki – bezpieczeństwo i inne kontrowersje. Sama?!
● Wyższa marka, gęstsza metafora. Tatry i chemiczne wzmożenie egzystencji… z humorem i przenikliwością – fragment finału Pożegnania jesieni Witkacego.
● Ruszamy! –
– na pierwszą ‘letnią’ wycieczkę pieszą sezonu!
(Kontynuacja wędrówkowej propedeutyki z jesieni 2010).
● Trójwymiarowość – upraszczanie nieuniknionym sposobem percepcji świata i ludzi – nie tylko Tatr z Gorców jako mniej lub bardziej ‚zaawansowanej detalowo’ koronki.
Fotki z marcowej wycieczki na Turbacz… – słońce, mróz, wygoda wczesnego poranka.
● W szmaciaczkach na trzytysięcznik – ach w jakich butach ona nie chodziła w góry! (ale nie idźcie tą drogą!)
● Z tej samej gliny – nie jesteśmy inni, niż sportowcy i zdobywcy…
● Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach
Ileż piękniej drozdy leśne śpiewają
Niż śpiewak płatny na chórach.
Poetyzowanie i co z niego pozostało. Z biegiem lat, z biegiem dni…
● Gdy trzeba poszukać (taniego) noclegu; gdy nie ma się ochoty wydać wszystkich posiadanych pieniędzy – Prudentia magistra vitae?
● Nie rekordzistka? – Ha, to przynajmniej estetka! – jakże trudno (niektórym) zrezygnować… przyznać się do rozsądku i asekuranctwa jako kluczowych motywów poskromienia apetytu!…
Fotki z września 2010: Małej Fatry; Siwego Wierchu i Brestowej; Salatynów, Skrzyniarek, Pachoła…
● ‚Te’ jak… – wędrując solo masz czas na prześpiewanie i przemyślenie obszaru jak stąd do wieczności i z powrotem. Niekiedy przybiera to postać zabawnych werbigeracji…
● Pierwszy raz w góry (nie tylko jesienią) – zanim ruszysz…
Niektóre niezbędne przedmioty
● Dobrzy – sportowe ambicje, nieco adrenaliny, żart, młodzieńcze wyżycie się… czy wyścig szczurów przenoszony z dolin w góry?
● Grandezza… gemuetlichkeit…deszcz – czy mgła uprzytulnia góry skaliste?… A ulewa?…
Fotki z ‚wypadziku urodzinowego’:
Mgły i dylematy ‚dojazdowe’
Małej Zimnej Wody – Czerwona Ławka – Staroleśna
Młynicka – Bystra Ławka – Furkotna – Solisko
Sławkowski Szczyt
● Stulecie – śmierci górskiej Króla Przewodników Tatrzańskich, Klimka Bachledy. Całość opowieści Wawrzyńca Żuławskiego na osobnej stronie.
● Genezis(y) – pasja, dowcip, kompetencja – na wertepowo-jaskiniowym materiale-przenośni uwidocznione…
● Winnym(ą) kiczu (być) – zapętlenia oczywistego, klasycznego piękna. Inspiracją wędrówka pod Gierlach i – Magistralą – na Osterwę, do Popradzkiego i Sztyrbskiego. Fotki
● Mniej czasu na blogowanie…
…bo jest górskie wędrowanie! – na przykład niewinny spacerek do Dol. Rohackiej i objazdówka po Liptowie, Orawie, Podhalu, Spiszu… Tatrach, Gorcach, Beskidzie Wyspowym – w dłuuuuuugi i uuuuuuplany lipcowy dzień. Fotki z pierwszego i czwartego lipca (ten drugi dzionek to niedziela wyborcza, rozpoczęta Tiesnavami, Dol. Bobrowiecką (Orawską) i Wołowcem
● Przegadaj do rozumu – zwłaszcza gdy zdarza się wybyć w góry na nieprzyzwoitą wręcz wyżerkę…
● Na agorze – delikatne podsłuchiwactwo (pardon, finezyjne badania psychosocjolingwistyczne ;/) podczas najdelikatniejszej wędrówki.
● Na obciachową górkę – mit Giewontu (fragment całości pomieszczonej na osobnej stronie blogu)
● Dzikość (serca) niejedno ma imię – baaaardzo mocne wrażenia ;/ w baaaaaardzo lokalnych pagórzątkach.
● Pobiegnij! – miejskie wprawki-zaprawki okołonarciarskie.
● Perfekcje – niedzielny poranek na mroźnej Orawie 2010.
● Dzieci ciężkiej pracy – urodzić się w (pa)górach, spędzić tam dzieciństwo… pracować, uczyć się, trenować, odnosić sukcesy…
● Wyrostek robaczkowy – cykliczne nawroty ‚zbrzydzenia Zakopanem’; pretekstem m.in. pewien znany i utalentowany bywalec ‚kurortu’ i rocznice jego oraz Teatru jego imienia.
● Urwiska a sprawa polska – zdobywanie Zamarłej i jej mitu… sto lat…
…prawie sto górskich rocznic co dnia. Całość Zamarłoturniańskiego klasyka Wawrzyńca Żuławskiego na oddzielnej stronce blogu.
● W górach damą być – gdy człowiek może sobie pozwolić na całe autko bagażu (bodaj najmniejsze autko) na trzy-czterodniową wyprawę ‚turystyki kwalifikowanej’… ;/ Fotki z wędrówek na Krywań, Rysy, Małą Wysoką.
● Jacy ładni!… – szerzej, niż tylko-(pa)górsko – uwodzicielska i endorfinogenna (zwrotnie) ;/ uroda aktywnego, pozytywnego życia…
● Pozbyć się perły – notka krajoznawczo-kulturoznawcza ;/ zainspirowana dwoma wyjazdami pagórskimi 2009… i dwoma szokami – ten drugi okazał się pozytywnym zaskoczeniem.
Fotki Babiej, Zubrzycy, Wadowic.
● Gdy przestaje być tanio… – w Słowacji, oczywiście, ale czy tylko w Słowacji?… ;/ Inspiracją-odskocznią wyskok na Jagnięcy i Koprowy. Fotki – Jagnięcy (Koperszady, Przełęcz pod Kopą, Zielony Kieżmarski, Rakuska Czuba…) ,
Fotki – Koprowy (Popradzki, Dol. Mięguszowiecka, Hińczowe, Przeł. Koprowa Wyżnia) …
Fotki Symbolicky Cintorin.
Fotki dewastacji spowodowanej i przez człowieka, i przez naturę.
● Kronika wirtualnie-realna (8) – tak, (nie tylko/ nawet) Zawrat może być dla początkujących!… Fotki Piątki, Zawratu, Przełęczy Białki, Niedzicy.
● Tajemnica Doliny Jaworowej. Niewyjaśnione, choć na pozór ‚proste’ wypadki tatrzańskie, niewyjaśnione śmierci… – Cytat z opowieści Wawrzyńca Żuławskiego, umieszczonej w całości na oddzielnej stronie blogu.
● Kronika wirtualnie-realna (6), (7) – dwie wycieczki z Osobą poznaną w wirtualu… dokładnie, w tych okolicach wirtualu…
● Lipiec, Gorce, Tischner – okolice 9.rocznicy śmierci i pogrzebu w Łopusznej Księdza Profesora. Tu także Melancholie.
Fotki
● Ptasi budzik – majowo, ptasio-koncertowo, porannie – na Leskowiec. Fotki
● Obrysować odległą chwilę – wspomnienie ostrej górskiej panoramy, podziwianej w towarzystwie najbliższej osoby, jako metafora dziecięcego szczęścia.
● Punkty na śmierć według Głowackiego – znany publicysta ironizuje na temat klisz związanych ze wspinaczką.
● Duchy schroniskowych imprez – o ‚nizinnych/niskich’ rozrywkach i hałasach w górach. Cały tekst o imprezowaniu na Leskowcu.
● Najbanalniejsze pod słońcem – wycieczka poranno-niedzielna na Luboń Wielki. W mokrym, kopnym śniegu i upalnym (jak na początek kwietnia) słońcu… które mobilizuje, leczy, cieszy… – ba, nawet katalizuje beztroskie ‚głupawki’ i ‚głupaweczki’. Fotki
● To tylko taki wstęp był…
-…to wszystko było chyba zamiast
Skrócona wycieczka w okolice Tokarni… czyjeś przedwcześnie zamknięte życie…
Fotki
● Przelotny gość – adrenalinki, serotoninki, endorfinki, dopaminki… nietrwałe są… euforie – nie zawsze samoczynne…
● Fałszyki – czy i jak mobilizować ‚przypadkowych’ turystów wysokogórskich, którzy znaleźli się na szlaku tylko przez poważne nieporozumienie, niemniej włożyli/wkładają spory wysiłek by dotrzeć tam, gdzie ich spotykamy. Na podstawie wspomnienia zejściowego z Krzyżnego do Piątki, 28.07.08
● Wielicki klasyczny – pierwszy zimowy zdobywca Everestu; piąty – Korony Himalajów i Karakorum w ‚Bliskich Spotkaniach’ RMF Classic.
● Nie-wielkie improwizacje – czujność, giętkość, dostosowywanie się do zmian większych i małych w letnio-jesienno-zimowych Tatrach Zachodnich… 13 i 14 października 2008.
Fotki z poniedziałku (szczytem dnia Starorobociański Wierch) i z wtorku (Jarząbczy, Raczkowa Czuba).
● Przekora-nostalgia-dziedzictwo – po śladach tych, co odeszli… w przestrzeni, po śladach w czasie, klimacie, kolorystyce… w otoczeniu Doliny Chochołowskiej w polskich Tatrach Zachodnich.
● Od spodni do… – zguby (pa)górskie.
● Natręctwa pod górkę – melodie, często wcale nie ambitne, jakie nie chcą opuścić człowieka podczas żmudnego podejścia.
● Babel – wielojęzyczność na szlaku; duma narodowa Słowaków; językowe aspekty bycia w gościnie…
Inspiracją dwudniowa wędrówka szlakiem zaanonsowanym we wpisie ‚Korony’.
Fotki z pierwszego i drugiego dnia.
● Korony – przygotowania do wyprawy… nawet jeśli jest to tylko ‚bliska zagranica’…
W planach Jaworzyna Spiska – Dolina Jaworowa – Przełęcz Lodowa – Pięć Stawów Spiskich – Czerwona Ławka – Chata Zbójnicka w Dolinie Staroleśnej * Staroleśna – Rohatka – Polski Grzebień – Mała Wysoka – Polski Grzebień – Kotlina Litworowa – Dolina Kacza – Dolina Białej Wody – Łysa Polana.
● Zawratowa przewrotka – część strony Wysokogórskie dedykacje… poświęconej solidarności i bezpieczeństwu w wysokich górach.
● Od kiedy spadłem na tej oto ścianie… – zakończenie gawędy tatrzańskiej Wawrzyńca Żuławskiego Pochwała samotności w funkcji cytatowo-aluzyjnego odnotowania, co autorka blogu robiła w okolicy swych urodzin.
● Kto się boi… – poruszanie się nad przepaściami jako metafora kształtowania wyobraźni i odpowiedzialności.
● Orla Perć zdobyta – raport – odnotowanie drugiej przebieżki po całości Orlej (z dojazdem i powrotem do krk). Można się już przyznać do kilku kontemplacyjnych momentów, na co nie pozwalała dotąd poetyka wpisu…
Fotki.
● Kilka niewzruszonych przekonań – Czy (wysokie) góry wychowują?…
● Style i styliści – kilka impresji nt zderzeń stylów życia: zachowań, ubiorów, rekreacji; przy okazji ponownych nawiedzin Przeł. Szpiglasowej z Wierchem, Wrót Chałubińskiego i dolnych okolic PpCh.
Fotki.
● Czynniki osuwiskowe – O blokadach małych i większych bystrzaków… Autobiograficzną odskocznią wspomnienie dziecięcej nauki ‚tatrzańskiego’ wiersza Asnyka.
● Tatrzańskie przypadki – wypadki, przypadki i wpadki na kanwie wędrówki z Wiktorówek w rejon Hali Gąsienicowej a później na Karb i Kościelec.
Fotki.
● Ambasadorowie – spojrzeć na ociekający upalną żywicą Beskid Wyspowy oczami cudzoziemca. Wiedzieć, że on patrzy. Jak patrzy. Że nas ‚odmładza’, patrząc ‚świeżo’ w naszym towarzystwie…
Fotki (na Picasie) a także na Onecie, jeśliby ktoś wolał…)
● Wysoka kultura – życiowo-stylowe uogólnienie odruchu turystki podczas zejścia z huraganowej Babiej (niezwykle mi ta pani zaimponowała kulturalną zimną krwią).
● Góry realne – ogłoszenie możliwości zwieńczenia ‚sezonu aktywnego w wirtualu’. Realnie. Za 150 dni. I dlaczego wtedy oraz tam.
● Góry przestrzenne, góry czasowe – majowo na Turbacz (Rdzawka – Koninki); motywy: ptasi, dewirtualizacyjny i czasoprzestrzenny.
Fotki.
● Wichrowe wzgórze – o trzeciomajowym wejściu na owianą huraganem i mgłami Babią; o tym, że – jak mówi podtytuł – ‚warto realizować plany – nawet te niezaplanowane’ i o kilku jeszcze innych sprawach.
Fotki.
● Waga w kolejce – impresje i dygresje po wyjeździe (służbowym, z gościem z pracy) zmodernizowaną kolejką linową na Kasprowy (Nb, w sezonie letnim wagonik zabiera ponoć pół stanu czyli 30 osób; gigantyczne kolejki do kolejki od samego rana będą się pewnie ustawiać do końca świata i jeden dzień dłużej… )
● Pułapki gór – przestroga lekarza i alpinisty Jerzego Hajdukiewicza (uzupełniona o moją własną) na wieść o wypadku (na szczęście dobrze zakończonym) w bliskim kręgu towarzyskim.
● Wielkość gór – o względności (i niedawności) naszych wertepowych zauroczeń – głównie za myślą Gór niewzruszonych Jacka Woźniakowskiego.
● Zimowe Gorce – z Rdzawki do Szczawy w mocno śnieżną Niedzielę Palmową ’08
Fotki
● Świece na wietrze (III) – ostatnia z notek poświęconych wędrówkom myśli w dziesięciolecie śmierci Księżnej Walii (doświadczonej przeze mnie tuż przed wyprawą w góry Szkocji… i w samych górach, w których wszędzie odnotowywaliśmy kwiatowe tributs i inne marks of respect).
● Nad Ochotnicą (drugi dzień nawiedzin Gorców po latach pod koniec kwietnia ’07) – wspomnienia poprzednich wizyt we wsi i nad nią, przetaczające się przez głowę podczas wędrówki Pasmem Lubania, na Sokolicę pienińską i Palenicę nad Szczawnicą.
Fotki z obu dni kwietniowych
● Gorce z okolicami na nowo oswojone (27-28 04.07) – gawęda o powrotach, synestezji, zimie wytapiającej się pod koniec kwietnia’07, szoku nagłej samotności podczas wędrówki, etc.
B. STRONY
♦ Jerzy Hajdukiewicz, Dent Blanche – Polski student medycyny (na letnim stażu w ramach szwajcarskiego wojennego internowania), przyszły zdobywca wszystkich czterotysięczników alpejskich (57), wyrywa się co i rusz w góry. Na przykład na Dent Blanche. Poznaje tam wiele „ciekawych osób” w tym piękną i tajemniczą Helenę, najprawdopodobniej pracownicę lokalnego kontrwywiadu.
♦ Władysław Krygowski, Sentymentalna podróż koleją żelazną – pociągami z Krakowa w góry: od czasów cesarskich po lata osiemdziesiąte XX wieku.
♦ Władysław Krygowski, O capie, który nie chodził znakowanymi szlakami – Rzecz dzieje się na początku XX stulecia, w epoce placków owsianych zwanych moskalami. Chłopiec, który uwielbia je jeść podczas zakopiańskiego letniska, ma siedem lat i żywy temperament, co pozwala mu któregoś dnia odkryć w starej, przyprószonej wiórkami skrzyni, piękny sztucer. Po latach ojciec rozświetli tło i klimaty związane z tajemniczą bronią.
♦ Władysław Krygowski, Przyjaciel z Liptowskich Murów – maturzysta 1924 rusza samotnie na szlak. Podczas posiłku znajduje piekny składany nóż, tuż po nim rozlega się strzał…
♦ Władysław Krygowski, Cóż za wody, cóż za świat! – gdy powódź 1934 zaczyna ciążyć na zakopiańskich Hutach młodym aktywnym – postanawiają ruszyć na Czerwone Wierchy i dalej pierwszego bezdeszczowego dnia…
♦ Władysław Krygowski, „W żadnym lesie takie nie jest…” – dwaj wędrowcy zachodzą w okolice Solinki w kilka lat po pożodze i wszystkich innych traumach wojny i Akcji „Wisła”.
♦ Wawrzyniec Żuławski, W ścianie Małego Jaworowego – epickie boje o uratowanie Stanisława Szulakiewicza, co pociągnęło za sobą śmierć Króla Przewodników Tatrzańskich, Klemensa Bachledy. W stulecie.
♦ Władysław Krygowski, Na Giewont z panem Porębskim – odwieczne odi et amo wobec siwej góry z krzyżem hipnotyzującej świeżo-zauroczonych Zakopanem…. ale czy tylko ich?
♦ Wawrzyniec Żuławski, Zamarła Turnia – w stulecie bojów o mini-urwisko o maxi-legendzie.
♦ Wawrzyniec Żuławski, Tajemnica Doliny Jaworowej – mroczna historia śmierci trójki turystów w sierpniowej zawiei… Niewyjaśniona, choć niby wszystko powinno się złożyć w sensowną całość…
♦ Jak to się robi na Leskowcu – wspomnienie przykrej (a zarazem już wtedy ‚percypowanej’ jako zabawna) „imprezy” pijackiej w schronisku na Leskowcu w nocy z 13 na 14 października 1990
♦ Wysokogórskie dedykacje… – Turystyczny etos wysokogórski. Planowanie, solidarność, bezpieczeństwo. W 51 rocznicę śmierci górskiej Żuławskiego.
♦ Wawrzyniec Żuławski, Pochwała samotności – pełny tekst gawędy wspomnieniowej o wypadku taternickim Wawrzyńca i Juliusza na Hrubej Turni w 1934 roku i samotnym powrocie Wawrzyńca w górne partie Doliny Białej Wody w niecały rok później.
♦ Zakopane – październik ’08 – możliwość realnego i wspólnego zwieńczenia wirtualnego ‚sezonu aktywnego ’08’ pod Tatrami a nawet w nich.
Moje WSZYSTKIE pojemniki fotkowe a w nich reportaże (pa)górskie i nie tylko – zapraszam!
18 września 2010 o 3:43 pm
[…] także SPIS GÓRSKICH TREŚCI tego blogu. Ciąg dalszy ‘propedeutyki wędrowania’ być może nastąpi ;D (Nastąpił […]
30 marca 2011 o 9:37 pm
[…] SPIS GÓRSKICH TREŚCI tego […]