Straganiarstwo

Uważam się za polskiego szowinistę, ponieważ głupota polska mierzi mnie o wiele bardziej, niż niepolska. Głupota niepolska, kłamstwa i niesprawiedliwości na nasz temat w ustach sąsiadów często mnie denerwują, ale częściej wywołują pobłażanie; patrzę i dziwuję się, jakbym zobaczył cielę o dwóch parach uszu albo szczególnie dorodny grzyb. Zaś głupota polska sprawia mi przykrość. Utrzymuję z nią, chcąc nie chcąc, systematyczne kontakty, mógłbym przytoczyć liczne a malownicze jej przejawy, także na Spiszu, sporo się tego przez wiele lat nazbierało i wciąż się zbiera. Walczyłbym z nią do upadłego, tłumiąc uczucie śmieszności (z wiadomym skutkiem, ale próbować trzeba), rozjuszałbym rodaków, raniąc ich miłość własną, wystawiając się na ciężkie zarzuty braku patriotyzmu, osłabiania narodowego ducha, byłbym rycerzem Tolerancji i Sprawiedliwości – gdyby nie pewna okoliczność.
Otóż głupota polska, trzeba jej to niestety przyznać, bywa przydatna jako niezbędna przeciwwaga głupoty sąsiadów. Tylko głupota polska potrafi stawić czoła głupocie słowackiej czy ukraińskiej, podobnie jak pyskata straganiara może rozwinąć cały swój kunszt jedynie w dyskusji z inną pyskatą straganiarą, a nie z profesorem filozofii. I niechże sobie wspólnie egzystują, przecie żyć bez siebie nie mogą. Byle w rozsądnych dawkach. I w pewnych ramach, które trudno zdefiniować, ale których przekraczać nie wolno, w imię wspólnego bezpieczeństwa. Nie chodzi tu jedynie o ramy prawne.

W dzieciństwie złościło mnie i upokarzało, gdy dorośli mówili: bądź mądrzejszy, ustąp. Akurat. Gdybym za każdym razem był mądrzejszy w imię czyjegoś świętego spokoju (bo dorosłym o to chodziło), dałbym sobie pozabierać wszystkie zabawki, nie jadałbym cukierków, wchodzono by mi na głowę. Proszę bardzo, mogę być mądrzejszy, i to od zaraz – ale pod warunkiem, ze nie zagrozi to moim interesom. Mądry głupiemu ustępuje a głupi się z tego raduje – ten wierszyk za moich dziecięcych lat wykrzykiwało się przez łzy, bulgocąc bezsilną wściekłością.

W końcu lat sześćdziesiątych znałem już jako tako język słowacki. Mówiłem z błędami, ale czytałem płynnie i nie brakowało mi słów. Muzeum robiło wtedy konkurs twórczości ludowej i z tej racji bywałem na Spiszu.
Miałem dotrzeć do Łapszanki. To wtedy była wieś całkowicie drewniana, bez prądu, bez drogi. Szedłem na nartach od Bukowiny przez Rzepiska, Wojtyczki, potem wzdłuż granicy. Piękny zimowy dzień, śnieg się skrzył, skrzypiał pod nogami, powietrze jak kryształ, szeroki widok na Tatry, Pieniny, Gorce, Beskid Sądecki, Magurę Spiską. Dzień, który warto odłożyć na czarną godzinę. Stanąłem przed chałupą zapytać o drogę. Na próg wyszedł starszy mężczyzna. Wysłuchał, o co mi chodzi, zbliżył się, i ni z tego ni z owego zaczął mnie łajać po słowacku, co tu robię, czego tu szukam, tutaj Polacy nie mają niczego do szukania, jak chcę z nim rozmawiać, to niech się nauczę po słowacku, bo to język miejscowych, Polacy niech mówią po swojemu u siebie w Polsce a nie tu. Coś mi strzeliło do głowy i najniespodziewaniej dla siebie samego odpowiedziałem po słowacku, że owszem, chętnie z nim pogadam, ale jak się trochę poduczy, bo teraz mówi fatalnie. Po czym zarozumiałym tonem, w kilku miejscach blefując, zacząłem mu wytykać błędy, posługując się na przemian słowackim i góralską gwarą. – Bars płóno godocie po słowiocku, krzesny ojce – i posłałem mu przez płot bezczelny młodzieńczy uśmiech.
Miał dziwną minę. Chyba się zastanawiał, co ze mną zrobić, jak mnie określić. Wyraźnie go kusiło, żeby mnie czymś wyrżnąć, więc pomyślałem, że lepiej go nie wystawiać na zbyt ciężką próbę, tylko odwrócić się i poszusować w dół. Ale on przeszedł na łagodniejszy ton – i na gwarę:
– Wyście Słowiok?
– Nie.
– Skądze wiecie godać po słowiocku?
– Naucyłek się.
– Kany?
– W Bratysławie na uniwersytecie – zełgałem.
– Zmarzliście? Doć wom mleka?
Odpiąłem narty, wszedłem do izby, siedliśmy za stołem. Mleko się grzało na blasze, a on mnie uprzejmie wypytywał, kim jestem, do kogo jadę, skąd pochodzę. Wyszedł spory kawałek za chałupę, żeby mi pokazać skrót do Dolnej Łapszanki. Na pożegnanie powiedział:
– Wiycie ponie, haniok na Śpisu siedzom górole, ni mo inksyk. Jedni się majom za Poloków, drudzy za Słowioków, ale sićka som górole. Ale panie, trza się bić o wolność, o demokracyjom, bo bez tego to się ino idzie obiesić. Boze wos prowodź.

Sklep potrzeb kulturalnych po remoncie. MG 2013, s. 227 – 229.

Antoni Kroh ma w istocie wredny charakter! Prowokuje, blefuje, rozjusza i nie ustępuje, choć się za mądrego uważa.

Emocjonalne zapętlenia pograniczne cięgiem ostatnio dopadają i prześladują po dolinach i pagórach. W licznych literkach i w terenie smakowitości (i straganiarzy) taki bezlik, że zawrót głowy a niech ręka boska broni! I że człek nie znał dwuwiersza przypomnianego niedawno przez Kumatego… Choć goryczy bezsilnego odpuszczania kopaniny z koniem też niewiele doznał – wcześnie nauczywszy się odwrócić się i rozbawioną unieść twarz ;-/

Komentarzy 127 to “Straganiarstwo”

  1. TesTeq Says:

    Osoba, której zabierają ulubione zabawki, kiedy stosuje przysłowie: „Mądry głupiemu ustępuje, a głupi się z tego raduje”, nie ma wymaganej osnowy intelektualnej do stosowania tego przysłowia…

  2. Joszko Says:

    TesTeq, czy mógłbyś rozwinąć tą myśl? 🙂

  3. pak4 Says:

    @TesTeq:
    Ja bym się raczej spodziewał, że nie ma odpowiednich zabawek. Już sobie wyobrażam granat bez zawleczki oddany głupiemu…

  4. Kumaty Says:

    Głupoty nie sieją,sama rośnie,
    czasem się dorwie do kluczy od kliniki IVFT;D

  5. gradus Says:

    Pak, Kumaty, nie straszcie!

  6. Jankora Says:

    Smutne jest to, że ludzie potrzebują czasem zrugać drugiego w imieniu jakiegoś”my”a niew własnym pojedynczym.. 😦

  7. TesTeq Says:

    @Joszko: Głupi, jak sama nazwa wskazuje, ma ograniczone pojęcie o tym, co warto lubić. Głupiemu bardzo łatwo wmówić, że najlepszy jest zegarek Apple albo że najbardziej prestiżowym zajęciem na świecie jest malowanie płotu ciotki Tomka Sawyera.

    Dlatego mądry potrafi przekierować zainteresowanie głupca na nieistotne błyskotki i wspaniałomyślnie mu je odstąpić.

  8. Asia Says:

    TesTeq, oczywiście, mądry potrafi przekierować i często to czyni.
    P. Krohowi chodziło jednak (chyba?) o takie zwarcia, gdzie w grę wchodzi siła fizyczna, brutalna pyskówka, lub podobne. I na dodatek, powtórzę za Jankorą – następuje próba ustawienia (zmanipulowania?) opozycji „ty – my”.

    Ciekawy temat, także dla rodzica, nie tylko dla socjologów, kulturoznawców, dyplomatów, strategów>

  9. TesTeq Says:

    @Asia: Cóż, Autor był zatem nieustępliwy, zjadał cukierki, zepsuły mu się zęby i teraz pewnie jest gruby i szczerbaty. To ma być mądrość? 😛

  10. Asia Says:

    TesTeq, jak na polskiego siedemdziesięciolatka, A.K. wygląda mi OK. 😀

  11. Asia Says:

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Kroh

  12. basia Says:

    TesTequ, tak, trzeba wiedzieć, którą z zabawek oddać (napalonemu) bez mrugnięcia okiem i innych strat własnych… 😉 😀

    Joszko, myśl można rozwinąć w tylu płaszczyznach! (Że stołów montażowych braknie!) 😉 😀

    Gradusie, Pak4 i Kumaty lubią horrory epigramatyczne… 😀 😀 😀

    Jankoro, Asiu 😀 😀 owo uzurpatorskie „my” jest oznaką słabości osobowościowej (poza tym nieporadności stylistycznej, nieznajomości podstawowych zasad decorum)… często widać to na rozmaitych forach internetowych, gdzie indywidualności wypowiadają się we własnym imieniu a pozostali szukają „przynależności”, „opowiedzeń się po stronie”, „nagonek na wspólnego wroga”, itp. …

  13. basia Says:

    Rzecz jasna w danym przypadku najsmakowitsze jest, jak bardzo, jak głęboko owo „my” może być doraźne, fluktuujące, jak drobnymi czynnikami zdeterminowane… —
    Pograniczne relacje o przynależnościach, opowiedzeniach się, lojalnościach (dozgonnych, kilkumiesięcznych), …, to wciąż fascynujące przekazy! Czy cokolwiek z tego zrozumie pokolenie urodzone po roku 2000?…

  14. Joszko Says:

    TesTeq, dziękuję, rozumiem teraz z grubsza, o co Ci chodziło. 🙂

    Basiu, tak bywa w życiu. Z jednej strony „nie dokazuj, przecież nie jest z ciebie znowu taki cud” (patrz nowe komentarze pod ubiegłym wpisem), i „my ci już pokażemy, jak się tylko skrzykniemy”.
    Z drugiej strony masz postawę ks. Tischnera: ja – ty, spotkanie, ubogacenie obu stron, szacunek, uważne słuchanie (czytanie), co ten drugi ma nam do powiedzenia.
    Proste, a jednak wciąż nieoczywiste dla tak wielu ludzi, stąd wciąż wybuchają wojny, wojenki, permanentne małe stany zapalne. 😦

  15. Joszko Says:

    Jak czasem obserwuję „straganiarzy”, to mam obawę, czy ludzkość kiedykolwiek nauczy się tolerować innego i „inność”, nie mówiąc już żeby się nim cieszyć i zaciekawiać! 😦

  16. gradus Says:

    jednostki „podpinająsię” pod jakieś grupy (na pograniczu możliwości podpinek są szersze 🙂 )
    z powodów:
    1. za
    2. przeciw
    3. ucieczkowych

    nie mówię, że czasem z grup „szowinistycznych” nie wynikają pożyteczne i konstruktywne działa (1.), bo widać je wyraźnie po całej Europie

    ale drażni mnie pobłażliwe traktowanie tego obszaru, igranie z nim przez UE.
    2. i 3. przeważają za często, by urzędnicy tego nie dostrzegli gdyby tylko chcieli.
    chyba, że chcą rozbroić większego diabła małymi diabełkami?
    tylko skąd pewność, że diabełek się nie utuczy?

  17. pak4 Says:

    Tak, mi się cytacik przypomniał:
    Zawsze, kiedy szukam usprawiedliwienia dla takich istot, powtarzam za Katie Chernoff, amerykańską pisarką: „Wyobraźmy sobie, jak cicho byłoby w lesie, gdyby śpiewały tylko najzdolniejsze ptaki”.
    Krzysztof Daukszewicz, Tuskuland, Prószyński i S-ka, 2015

  18. Anonimowa Celebrytka Says:

    Straganiarka po straganiarsku.
    Maglarka po maglarsku.
    Profesor po profesorsku.
    – Wszyscy oni pragną przynależeć, być częścią jakiejś całości, bytu większego, szerszego, bogatszego od nich samych. W grę wchodzi tu coś znacznie bardziej skomplikowanego, niż uzurpacja, pretensjonalność, aspirowanie do nienależnego.

    Od dawna wiemy, że problem przynależności koliduje z dążeniem do bezstronnego osądu, prawdy obiektywnej.
    Wspomniany przez Joszko prof. Tischner zamknął to w lapidarnym: „prawda prawdą, ale wozniejsi som koledzy!”

    Mam wątpliwości co do Gradusowej krytyki (jak rozumiem) unijnych polityk transgranicznych i etnicznych/ mniejszościowych. Gradusie, czy rzeczywiście dofinansowanie zespołów łemkowskich, przypomnienie konfliktów na Orawie, w Kotlinie Kłodzkiej, czy nawet fachowe zbadanie sprawy „narodu góralskiego” podczas II wojny światowej zagraża lub może w przyszłości zagrozić czyimkolwiek tu interesom?

    Popatrzcie jeszcze na zagadnienie „identyfikacje a aspiracje”.
    W lipcu mają swe święta narodowe dwie nacje dość lubiane przez Polaków, Nasi rodacy prześcigają się w składaniu gratulacji Amerykanom i Francuzom, bo pierwszy kraj kojarzy się im z potęgą oraz wolnością (inna rzecz, czy słusznie) a drugi – z pięknem, smakowitą kuchnią, itd. Znacznie rzadziej składamy z takich okazji życzenia Włochom, Niemcom, Brytyjczykom, prawie wcale Rosjanom, Austriakom, Czechom, Słowakom, Litwinom.
    Co dowodziłoby może nierealistycznego eskapizmu tych amerykańsko-francuskich snów?

    Serdecznie Was pozdrawiam! 🙂

  19. Anonimowa Celebrytka Says:

    Pak4, najzdolniejsze ptaki, choć nie wszystkie i nie odrazu to primadonny, lubią się jednak drożyć. 🙂

  20. TesTeq Says:

    Anonimowa Celebrytka pisze: czy rzeczywiście dofinansowanie zespołów łemkowskich, przypomnienie konfliktów na Orawie, w Kotlinie Kłodzkiej, czy nawet fachowe zbadanie sprawy „narodu góralskiego” podczas II wojny światowej zagraża lub może w przyszłości zagrozić czyimkolwiek tu interesom.

    Jeśli już, to małym interesikom tych, którzy mają chętkę na te same dofinansowania. Świata interesów nie obchodzi historia, chyba że można ją wykorzystać do zdobycia przewagi – na przykład zająć podatników sporami o „naród góralski”, żeby nie przeszkadzali w podziale tortu.

  21. TesTeq Says:

    @pak4: Trzeba przyznać, że rzeczywiście większość ptaków to beztalencia. Kicz, skrzekot i wrzaski zamiast ładnego śpiewania. Cisza byłaby znośniejsza.

  22. zawada Says:

    „jak cicho byłoby w lesie, gdyby śpiewały tylko najzdolniejsze ptaki”

    Kto ocenia owe zdolności? – ptasie samiczki? Przewiduję komedię pomyłek. 😛

    Ja też, jak Testeq optował bym za ciszą w lasach. 😀

  23. TesTeq Says:

    @zawada: W sprawie weryfikacji ptasiego śpiewu powołałoby się komisję parlamentarną albo nawet Centralny Urząd Ćwierkania (CUĆ) z prof. Śpiewakiem na czele. 😀

  24. pak4 Says:

    @zawada:
    Są już jakieś dynamiczne systemy wyciszania, więc na ptaki może być jak znalazł.

    @Anonimowa Celebrytka:
    A ja widzę RAŚ…
    Z jednej strony, ta „polityka mniejszościowa” to odrobina ‚sprawiedliwości dziejowej’, po dobrym stuleciu wyrównywania wszystkiego do wielkich narodów. Usłyszeć na własne uszy, jak na scenie ludzie mówią w lokalnej godce, którą się słyszy od dziecka (nawet jeśli samemu mówi), a która dotąd z przybytków kultury była wyganiana — bezcenne!
    Z drugiej strony, jak to widzę lokalnie, w miniskali odtwarzają się patologie dużej skali — szowinizm, sny o potędze, historyczne spory symboliczne i pogardzanie materialną rzeczywistością…

  25. zawada Says:

    😀
    Testeq, będzie wesoło jak się odwołają do TK, Strasburga, Genewy albo Hagi, kłótliwa hołota. 😛

  26. zawada Says:

    Pak4, nie testowałem, nie wiem, co to warte. 😛

  27. TesTeq Says:

    @zawada: Warte, warte, nawet odgłos czołgu w czołgu i helikoptera w helikopterze wycisza do całowitej ciszy.

  28. basia Says:

    Joszko 😀 zauważmy, że gdy jedna strona „spotkania ja z ty” czuje, że w procesie dialogu ma niewiele do zaoferowania (np. intelektualnie, albo też w swojej chwilowo złej sytuacji emocjonalnej, lub też… ) – przeskakuje w ruganie, w jej pojęciu skuteczniejsze, gdy się powoła na prawa i obyczaje jakiejś społeczności za nią „stojącej”…

    Gradusie, 4. kompensacyjnych… a czy diabełek się utuczy – nie wiemy; mamy nadzieję, że się rozejrzy wokół i wejdzie w tak wiele bezpośrednich relacji z autentycznymi ludźmi a nie abstrakcyjnymi zbiorowościami, jak to tylko możliwe. 😀

    Paku4, Z jednej strony, ta „polityka mniejszościowa” to odrobina ‚sprawiedliwości dziejowej’, po dobrym stuleciu wyrównywania wszystkiego do wielkich narodów. Usłyszeć na własne uszy, jak na scenie ludzie mówią w lokalnej godce, którą się słyszy od dziecka (nawet jeśli samemu mówi), a która dotąd z przybytków kultury była wyganiana — bezcenne!
    Z drugiej strony, jak to widzę lokalnie, w miniskali odtwarzają się patologie dużej skali — szowinizm, sny o potędze, historyczne spory symboliczne i pogardzanie materialną rzeczywistością…

    A na dodatek żyjemy w epoce straganiarstwa internetowego, które (dodatkowo) sprzyja powielaniu opinii i diagnoz częściowo bądź całkowicie oderwanych od materialnej rzeczywistości.
    I takich mniejszości sieciowych przybywa (?) — z każdym miesiącem bardziej wyalienowanych… I tym uporczywiej tłukących swe uprzedzenia, relacje o stanach sprzed dekad, przefiltrowanych przez ich (ówczesne, obecne) kompleksy, obolałości, zmarnowane życia…
    (Może i im Unia coś powinna kapnąć? 😛 )…
    …Że aż czasem w ludziach trzymających się empirii* budzi się obawa „a co, jeśli ONI są już większością?” O_O 😉

    [więcej odpowiedzi – wkrótce 😀 ]
    _______
    *piszę o tym, czego doświadczam – teraz, codziennie, z pierwszej ręki (a nie o medialnych projekcjach i manipulacjach)

  29. zawada Says:

    Testeq, interesowała by mnie moc od „kamienna lawina” i „trzęsienie ziemi” w górę…

  30. Jankora Says:

    Celebrytko, ja myślę,że „podpinanie”się Polaków pod celebracje francuskie i amerykańskie wypływa z wakacyjnej przyjemnej pory roku.
    Niemcy i Rosjanie świętują w gorszych miesiącach.

    Inna rzecz, że Francja to też „wolność”,”wielka emigracja”,Napoleon.
    Wiele mrzonek ziściło się albo i nie ziściło, a my wciąż kochamy Francję,albo się na nią choć snobujemy.
    (Ja niespecjalnie,wolę kuchnię włoską,zresztą wiele rzeczy francuskich, już dawno się przesączyło do obiegu europejskiego,nie wszyscy są tego świadomi,jednak takie są fakty.)

  31. Joszko Says:

    Święta racja, pani Dobrodziejko! 🙂

  32. basia Says:

    Anonimowa Celebrytko 😀 bardzo ciekawe i trafne uwagi. A jak jeszcze pamiętać, iż na pograniczach owe przynależności – jeśli zmieniane – musiały być okupywane tym większą żarliwością… rzeklibyśmy nawet „zajadłością”…
    Oczywiście pod aspiracje można spokojnie podstawić korzyści. Różnego rzędu i… że tak powiem, natężenia…

    TesTequ 😀 zająć maluczkich tym lub owym „żeby nie przeszkadzali w podziale tortu.”? Po pierwsze te drobne czynnostki też składają się na wytwarzanie rzeczonej słodyczy. Po wtóre, jeśli (historia, sztuka, sport) są pożądane, potrzebne, niezbędne w ich (maluczkich) życiach => będą zadowoleni i „potem” popracują lepiej czyli wytworzą większy i smaczniejszy tort (oraz być może nie rzucą się z bezwarunkową łapczywością do jego natychmiastowej konsumpcji…)

    Zawado, różnie to z komediami pomyłek bywa. Póki nie są tragediami, nie jest źle 🙄
    Owszem, zgadzam się co do drozdów w lasach i śpiewaków (płatnych) na chórach — powinni często wykorzystywać okazje, by pomilczeć 😀
    (TesTeqową komisję mogłabym ew. poprzeć – rozważam za i przeciw 😎 )

    Jankoro, i dlatego powinniśmy już dawno przenieść nasze listopadowe święto na 4 czerwca. 3 maja może ostatecznie zostać, przyzwyczaiłam się do fajnych majówek 😀

    Joszko, święta racja panie Dobrodzieju… 😀
    (Wiem, wiem, Twoje było do Jankory… 😉 😎 )

  33. basia Says:

    Zimnota rowerowa o szóstej am przed upalnym dniem — beeezceeeennneee! 😎
    Wcześniej i w tym czasie wszystkie okna na oścież, teraz zamykanie stuprocentowe albo do uchyłu…

    …Lato jest cudowne, boskie, rewelacyjne!
    To lato jest cudowne…
    Ta chwila jest…

    Nieprawdaż „Jękoło”? 😉 😀

  34. TesTeq Says:

    Jękoła zaniemówił. 😦

    Gospodyni klawiatura się zacina: beeezceeeennneee 😦

    Ludzie nie mają pociągu do Pani Premier, więc ta wsiada do pociągu. 😦

    Przyśniło mi się, że staw w moim pokoju wysechł. 😦

    Jak żyć?

  35. TesTeq Says:

    I jeszcze pak4 się wygadał, że jest informatykiem, który nie dostrzega wpływu informatyki na PKB. 😦

    A wpływ jest oczywisty – dzięki informatyce PKB może przyjąć dowolną wartość… 😉

  36. basia Says:

    KlawaTURA? Zacina? Ależ od dawna! 😎 Dopiero teraz Maestro dostrzegł? O_O
    (Na szczęście nie tylko moja (się zacina)… Zresztą po dziewięciu latkach intenZywnego użytkowania wolno jej wiele, naprawdę wieeeeeeeeleeeeeeeeeeeeee! 😀 😀 😀 )

    A gdzie się Pak4 wygadał niedostrzegalnie? ❓ ❓ ❓

    Jękołę spróbuję sprowokować. Nie tylko o szóstej rano zimnota była bosssskaaa. Ciepłota późniejsza, nawet ta dwudziestopięciokilometrowa pomiędzy 9:40 a 10:55 była cuuudna – upał + autentycznie chłodny wiaterek + pęd powietrza + młodość, radość, sprawność, itede. Powiedz, że nie, Jękoło, pliiis! 😎

  37. TesTeq Says:

    pak4 raczy zdradzać… swoje sekrety niejakiemu Torlinowi, gdzie zaglądam, żeby nie tracić kontaktu z egzotyką dyskursu Polaków. Każdy ma takiego kustosza swoich sekretów, jakiego sam wybierze… 😀

  38. basia Says:

    Ja też mam takie miejsce, gdzie zaglądam (a czasem nie zaglądam tygodniami i miesiącami), by nie tracić kontaktu z tą-tam egzotyką… 😎 Ale najtajniejszych sekretów im nie zdradzam, o nie! 😎

    Teraz zdradzę jednakowoż, że przed wyjściem zamierzam wydrylować nieco pięknego owocu.
    …Szkoda, że nie mam pod ręką Saka-Dobrzyńskiego! [Kto wie bez gugla, osochoci? 😉 ]

  39. Anonimowa Celebrytka Says:

    „Pan Tadeusz”
    („Nauszniczki sztuczne z pestek wiszni,
    Których się wyrabianiem Sak – Dobrzyński pyszni”.)

    Kiedyś to ja byłam prymuską! Niedługo, do około dwunastego roku życia. Tateńko był mądry człowiek i gdy dziecię trochę podrosło, wytępił przemądrzalstwo.
    Pamiętam, zabolało za pierwszym razem: „córeczko, to nieładnie, inni też pragną błysnąć, ludzie na ogół nie lubią dyżurnych besserwisserów, poza tym czy chcesz, by się z ciebie wyśmiewano za plecami?” 🙂

    (Działo się to w czasach, gdy erudycja miała znaczenie, ludzie starali się zaimponować sobie nawzajem przy stole, ognisku, w przerwie zimowego muzykowania. 😉 )

  40. mru Says:

    mamusiu, co za towarzystwo! ja nie mogie!
    tu niedoleczona prymuska. 😉 tam skarżypyta. 😯
    PAK miał chętkę pobumelować z koleżkami i z egzotyką, a Tyś go, TesTeq, wsypał przed Basią i przed resztą świata, oj nieładnie! 😉

  41. TesTeq Says:

    Dbam o Naszą Basię Kochaną! 😉

    Niech wie, z jakim gagadkiem się zadaje i z kim on przestaje. I w dodatku to informatyk bity w ciem… ności liczący… 😛

  42. basia Says:

    Rozumiem, że mnie TesTeq zanęca do egzotyki, w której nie byłam bodaj od stycznia 2008 (choć chyba w lecie 2008 coś mi się w tamtym kierunku zdarzyło popełnić… ekspansywnie-ofensywnego… zatem mogło się to wiązać z zaglądnięciem, dwukliknięciem… 🙄 )

    Hm… hm… hm… 😉
    Za dbałość o naszą basię kochaną wdzięczni żeśmy niezmiernie 😀 😀

    Co do prymusowania realowego, w czasie rzeczywistym i z wiedzą (za)główkową a nie guglową — błogosławieni ci, którym powiedziano wcześnie to, co Celebrytce rzekł jej Tato. Ja także (od drugiej klasy podstawówki zwana „chodzącą encyklopedią”) miałam szczęście „dostać do myślenia” jeden czy drugi żeton będący w towarzyskim obiegu… np. reakcję pewnej profesorki licealnej (nie w mojej szkole) na jakąś „celerkę”* — „Iksińska, nie pluj wiedzą, zachowuj się jak uczennica”… 😀 albo przykład notorycznego mądrali, który „wiedział” absolutnie wszystko o wszystkim, miał opinię na każdy temat i problemat: ktoś z jego znajomych wrócił z Państwa Środka, ludzie zainteresowani ogromnie (było to w połowie lat 70. a może tuż po 🙂 ) a mądrala zaczyna nawijkę „…a bo w Chinach…”
    …Owym „a bo w Chinach…” pacyfikowano przez lata różnych „aspirantów” w towarzystwie wiadomym i wszystkich ościennych 😆

    Prymusowanie internetowe?… At, spuśćmy zasłonę miłosierdzia!!! 😀
    I pośmiejmy się zdrowo, że w ogóle byli/wciąż są tacy, którzy mieli/mają nadzieję nie tylko uniknąć ośmieszenia ale nawet podlansować się taką „działalnością” (wyszukam + przepiszę własnymi słowami… czasem zdanie w zdanie, akapit w akapit…)

    Celebrytka przywołała cytat niedokładnie. To dobry znak 😎
    ____
    *celującą uczennicę

  43. TesTeq Says:

    Nie zachęcam. Zdecydowanie. Chyba, że z pobudek masochistyczno-badawczych. Donoszę tylko uprzejmie, że informatyk pak4 prowadzi tam rozpoznanie uczestniczące. A tu się nie pojawia…

  44. Ostoja Says:

    A na inny temat; po przesluchaniu jego symfonii #6 wyrazam mniemanie, ze Kol. Gucio Malarz nie jest kompozytorem, jakim moglby byc, gdyby wszelkie swoje idee — a ma ich, jak wiadomo, krocie — doprowadzal do szczesliwego konca. Ciagle cos nowego rozpoczyna, ale nie konczy. W sumie slucha sie tego jak wiazanki tancow ludowych. Porownajmy go do opusow takiego np. Mit’ki — syna Szostaka.

    Oczekuje od Szanownego Gremium burzy przeciwnych opinii, ale z wyjasnieniami. 🙂

  45. TesTeq Says:

    Jako zwolennik skupienia i załatwiania spraw do końca zalecam kompozytorom zakup książki Davida Allena „Getting Things Done” i zastosowanie zawartych w niej idei. Jako lekturę uzupełniającą proponuję „Teraz!” mojego autorstwa – premiera po wakacjach. 🙂

    Proszę przekazać Guciowi.

  46. Ostoja Says:

    TesTeq: Ze smutkiem dodam, ze, jak wiadomo, Gucio pushes up daisies juz od roku 1911, wiec nie moze prowadzic bibliofilskiej korespondencji. Ponadto nie wymyslilem (jeszcze) metody przesylania ksiazek w zaswiaty.

  47. TesTeq Says:

    Tym lepiej. Zmarli to większy target niż żywi. Naukowcy mówią, że żyje prawie 7 miliardów ludzi, a żyło kiedykolwiek ponad 100 miliardów.

    Mam nadzieję, że po rozwiązaniu problemu dostawy towarów dronami Amazon weźmie się za dostawy w zaświaty… 🙂

  48. pak4 Says:

    @TesTeku,
    czytam regularnie (nie obejmuje weekendów 😉 , ale nie zawsze mam ochotę coś napisać. Czasem wolę wkleić obrazek, ale to na stroniczce obok.

    @Ostojo,
    ale czy na tym nie polega mahleryzm, by uciekać przed nazbyt oczywistymi rozwiązaniami i dopełnieniami? Ja wiem, rozumiem, czasem oddałbym się kiczykowi tego, czy owego fragmentu u Mahlera, ale gdyby on się oddał temu kiczykowi, byłby jednak mniejszym artystą…

    PS.
    Podobno, gdy Mahler przygotowywał prapremierę VI Symfonii na próbie zlustrował orkiestrę i zliczył instrumenty perkusyjne. I złapał się za głowę:
    — Zapomniałem o klaksonie samochodowym!!!

  49. Kumaty Says:

    Dajcie linka, poczytał bym tą egzotykę;D

  50. pak4 Says:

    @Kumaty:
    TesTekowi chodzi o to:

    Śliczna dziewczyna bez komórki


    Ale to mało ciekawe, bo tu tylko Torlin ze mną dyskutuje.

  51. TesTeq Says:

    @pak4: Mam nadzieję, że się nie gniewasz za donos, ale był on zlepiony z tego, co sam publicznie obnażyłeś. 😉

    @Kumaty: Egzotykę poznają tylko ci, którzy wdadzą się w bezowocną dyskusję na ruchomych piaskach.

  52. basia Says:

    Donoszę, że weekend był gorący, aktywny, przeciekawy, w kilku aspektach premierowy:
    https://picasaweb.google.com/basia.acappella/SkrzyczneJGoczaKowickieGliwickaPetlaDrewnianaMuzeumSlaskie

    Do cudzych donosów ustosunkuję się też!… 😀 😀 😀 😀

  53. Joszko Says:

    Macie zdrowie! Dostałem zimnych potów od samego patrzenia na zdjęcia. 😉

  54. TesTeq Says:

    Nawet guglowy serwer się rozgrzał i widać tyle:

    500 INTERNAL_SERVER_ERROR

    Nie można przetworzyć prośby.

  55. basia Says:

    TesTequ, u mnie (już?) było można… moment temu… Fakt, znów cieplutko, po półdniowej przerwie + chłodna noc – bezcenne! 😀
    („Prawdziwsze” upały, ponad trzydziestopięciostopniowe, znów na horyzoncie… 😮 )

    Joszko, zimne poty, gorące poty, górskie powiewy, strumienie, jezioro, burze i wichury, tęcze, lód z termosu, owoce ile dusza pragnie — lato, lato, lato, ach to ty! 😀

    A, jeszcze klima w samochodzie w razie zachcianki lub potrzeby! 😎

  56. TesTeq Says:

    Chłodna noc? Znowu zmarznę na ość!

  57. basia Says:

    Taaak…. uroki arktycznej północy… 🙄 – my, na zwrotnikowym południu – mając w perspektywie kolejne 37 czy inne stany podgorączkowe (jutro) – cieszymy się i dwudziestoma gradusami tej nocy… lecz wolelibyśmy wczorajsze piętnaście 😀

  58. TesTeq Says:

    A nie boicie się rachunków za ogrzewanie?

  59. basia Says:

    Jasne, że się boimy!
    A już najbardziej rachunków krzywd – że nam tu dobrze jak w jakiej Italii czy Egipto-tunezji (a bezpieczniej)… i jeszcze to wiemy… i jeszcze się z tego cieszymy!
    („Z cego sie tak ciesys? Dać ci w mordę?” „Nie śmiej się jak gupi do syra!” – ostatnio w pracy gromadziliśmy mądrość zbiorową w temacie polsko-słowiańskiego pacyfikowania zadowolonych/ pogodnych 😎 )

  60. TesTeq Says:

    Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Bo ostatni będą pierwszymi.

  61. basia Says:

    Nie-no, z tą ostatniością to doprawdy mały szpas jest — tylko czekać i czekać i czekać i czekać aż inni sobie poużywają do woli i do syta?
    I co potem za satysfekszyn – na tym ostatku, na samym? – Powiedzieć (sobie a muzom) „A więc przeżyłem was, moi wrogowie”? …nie każdy jest noblistą planującym dożyć niemal setki 😎

    Ja się więc zatem ergo śmieję ZAWSZE gdy mi śmieszno albo wesoło 😀
    Aktualnie – np. z temperatury 33.5 stopnia ce. I że będzie więcej. Już jutro 😎

  62. zawada Says:

    Basia próbuje prowokować „Jękoła”, ja sprowokuję Basię:
    Pozdrawiam z Zalewu Orawskiego. Woda, pogoda, czekam na zachód słońca, jest nieźle. 🙂

  63. TesTeq Says:

    @zawada: Jak tam jest? Są windsurfingi i kite’y? A rowery wodne, żaglówki i kajaki? Skutery wodne, motorówki? Kąpieliska?

  64. basia Says:

    Na wszystkie potencjalne i ewentualne zanęty i prowokacje odpowiadam z godnością i w podskokach:
    a ja mam zimny prysznic, aha!
    nie(ch) tylko wWam się przyśni, aha! 😀

    Oj, cieeepła nocka była, w sam raz pod namiot nad Orawskim albo gdzieś w tamtych okolicach 😎

    ### # ###

    PS [5:30], TesTequ, ponoć kitowanie na wodzie już jest passe, nieeko i nietego. Teraz poszły konie po betonie, co właśnie mi nadesłała wieloletnia Podglądaczka (że też ludzie nie śpią o tak wczesnej porze! 🙄 ).
    Na filmiku ponoć kituje… a może beton-surfinguje, jasienieznam… (nieregularny) Bywalec niniejszego blogu. Oraz okolic „egzotycznych” 😉 Zaraz zobaczę, niech tylko dolinkuję 😀

    ### # ###
    PS’, a Zawada, jako, iż pochodzi z Orawy, mógłby się kiedyś troszkę rozpisać (nawet „prosto” znad Orawskiego Morza) o tamtych zapętleniach narodowościowych, „opowiedzeniowych po stronie”, itp. Choćby o Podwilku (zob. Kuraś, Smoleński, Bedzies wisioł za cosik, rozdział „Ino się obiesić”, oczywiście kryptocytat z przywołanego przeze mnie Kroha; opinie autora anegdoty „z Łapszanki” i ona sama zostały zresztą zacytowane)…
    Wiele też można usłyszeć podczas zwiedzania zubrzyckiego skansenu. Lecz „lokalsi” mogliby dopowiedzieć niepomiernie więcej, prawda? 😉 Zapraszam! (Mogę zrobić kiedyś kolejny wpis gościnny… 😀 )

  65. TesTeq Says:

    A ktoś był w Lipnicy Wielkiej? Podobno przez granicę widać stamtąd to orawskie morze! 😯 I panoramę Tatr! 😯

  66. basia Says:

    ROI Paka4 mógł być… (ze mną…) 🙂
    na jakimś etapie tej wycieczki:

    …bez ROI Paka4 też mogłam być…
    Zdecydowanie bez onegoż byłam dziś na rowerku. 22 km. Duchota (nie licząc kilku krzaczastych zimnawych dziur), lecz rower ma to do siebie, że „generuje” ruch powietrza – coś jakby mały wiatrak* w akcji… a potem zimny prysznic (wziąć przyjemnie… rowerkowi też pewnie byłoby, lecz nie tym razem 😉 )… teraz może kolejny (zimny) i… i… wynurzamy się na świat trzydziestopięciostopniowy 😀 – Lato, ejże ty! 😎
    _____
    *klimatyzacyjny, nie młyński ani prądotwórczy 🙂

  67. basia Says:

    Na starszych mapach część owego zbiornika widnieje wyraźnie w granicach Polski. Znaczy granica przebiega przezeń. Ale teraz albo cofka zarosła/zamuliła się (od lat 50. XX w miała prawo https://pl.wikipedia.org/wiki/Jezioro_Orawskie#Dzieje_budowy ), albo granice skorygowano… Bądź też jedno i drugie…
    Miejsce pięęęękne…

    Za oknem chmury przesłoniły słonce, pojawił się wiatr… trzeba przed wyjściem zerknąć na burze dziś net … 🙂

  68. zawada Says:

    TesTeq, nie wiem dokładniej o rowerkach, itp.
    Nie za bardzo się tym interesuję, nad wodą szukam spokoju i miejsca żeby popływać.
    Wczoraj widziałem na wodzie po trochu wszystkiego, o czym wspomniałeś, więc jak poszukasz w sieci, na pewno znajdziesz, gdzie są wypożyczalnie lub dobre miejsca do zejścia z własnym sprzętem.

    Co do Lipnicy Wielkiej i korekty granic – macie rację. Też macie rację. 😉

    Ładne zdjęcie, lepszego bym sam nie zrobił. 🙂

  69. TesTeq Says:

    @zawada: To niedobrze, że „na pewno” znajdę, bo liczyłem, że zmonopolizuję rynek… 😦 Miałem nadzieję, że są tam klimaty socrealistyczne wymagające dokapitalizowania i ucywilizowania…

    @basia: Bardzo ładne obrazki! Kąpaliście się na golasa czy mi się wydaje! 😀

  70. TesTeq Says:

    Gospodyni szuka ochłody?

  71. basia Says:

    😀

    Jednak nie skorzystam – ekosumienie tudzież zasada zachowania starannie nasmarowanego łańcucha (i okolic) mi nie pozwalają 😛

    Symptomatyczne, co się Komu (=Maestru) wydaje… 🙄 A na jakiej niby podstawie? 😮

    Co do dokapitalizaowania – zawsze ktoś lub coś go wymaga. Albo… łaskawie przyjmie… 😀

    ### # ###

    Tu wcale nie było okresowego rekordu temperatur. Przeciwnie, deczko chłodniej, niż wczoraj, a gdy, po nadejściu (bezopadowych) chmur burzowych, spadło pod 30 – to już istny ziąb! Brrrr! 😈

    ### # ###

    Wszystkie chwalby i pochlebstwa fotkowe przyjmujemy jako rzecz należnie-oczywistą 😎 😎

  72. zawada Says:

    Pisanie do Was z bajora orawskiego wchodzi w nawyk. 🙂

    Widać urządzenia, które TesTeq chce cywilizować. Słowacy są otwarci na paletę inwestorów. 😉

    Jeszcze w sprawie: „Zawada, jako, iż pochodzi z Orawy, mógłby się kiedyś troszkę rozpisać „.
    Powiem tak, co było do pobajdurzenia, to już mądrale pobajdurzyli. Nie mówię, że więcej opowiastek by się nie znalazło, jak tu było i wciąż jest między Polakami, Słowakami i „kurkami na wietrze”.
    Ale nie wszystko od razu do roztrąbienia.
    Jak Basia przyjedzie, siednie se przy piwku spokojnie i bez ochroniarza, to może usłyszy niejedno. 😉

  73. basia Says:

    Taaakkkk – Ktoś lubi torturować bliźnich 😀

    Bez ochroniarza się nigdzie nie ruszam – trzeba trzymać celebrycki sznyt! 😈

  74. TesTeq Says:

    Niewiele się dowiedziałem, ale jeśli zainwestuję, to zaproszę na biesiadę z piwem w promocji… Pierwszy łyk gratis… 😀

  75. basia Says:

    Inwestowanie zazwyczaj odbywa się mniej lub bardziej w ciemno; tylko inwestorzy sądzą, że wiedzą dostatecznie dużo o prze- i przyszłości, by zaryzykować. Jako, iż Maestro nie ma tych złudzeń, interes powiedzie się znakomicie! 😎

    Ach, naszła mnie chętka na piwo… lecz poczekam na okoliczności nadjeziorne 😀

    24 celsjusze o dziesiątej… – epoka lodowcowa nastała? 😮

  76. TesTeq Says:

    W ciemno? Wolę jasno piwo!

  77. Jankora Says:

    Jesteście ochłodą!Lubię Was czytać zimą i latem,tracę czas, zyskam uśmiech, 😀

  78. basia Says:

    Jankoro, jak widzę, musimy się jeszcze bardziej postarać, by aspekt tracenia czasu w ogóle nie powstawał 😈 Ale na razie dobrze jest, jak jest — uśmiech i relaks… jasnym piwkiem (albo wiśniową nalewką… a nawet szybkim likierem 😉 ) PrzedImieninowe zdrówko Maestra (oraz Wszystkich Okolicznych Celebrantek i Celebrantów), Łykendu, Pogody, Dobrych Interesów, Radości pod każdą postacią, w najmniejszym przejawie… Miłych Gości… 😀 😀 😀

    Nie dość, że powietrze zeszło poniżej trzydziestej kreski, to jeszcze chłodnawy wiatr powiewa mile (a kolejna partia konfitur… etc. 😉 ) — Lato cudem jest! 😎

  79. basia Says:

    PS, pozyskane dziś pod Halą Targową na Grzegórzkach (wraz z pozyskiwaniem surowca konfiturogennego):

    Osoby dialogu
    Pani Sprzedawczyni
    Pani Klientka

    Dialog:
    Pani Sprzedawczyni
    – A są tam Murzyni?
    Pani klientka
    – Oj sąąą… Mnie tam Murzyni nie przeszkadzają, ale…
    /didaskalium: pomiędzy „sąąą” a „Mnie tam” współczujące stękniecie P Sprz./

    Absolutnie w temacie notki…

  80. TesTeq Says:

    Przed terminem więc dziękuję
    I zawczasu się raduję,
    Bo sympatię wielką czuję
    I ją zwrotnie potęguję! 🙂

  81. basia Says:

    Zdrowie Sympatycznego TesTeqa! 😀
    …I Zdrowie Sympatycznego Ostoi! 😀
    Oraz Zdrowie Sympatycznej 18 Karatów, Solenizantki niedzielnej! 😀 (Damy tak czy owak będą pierwszymi! 😎 )

    Raz jeszcze! 😀 😀 😀 …duszkiem lub delektacją, jak kto woli, do dna! 😎

    (Wszędzie ostatnio święcą w tym dniu (25 lipca) pojazdy. U nas (znaczy w rodzinnej parafii roi a cappelli) święcili w… śmigus dyngus*… ale ponoć nawet oni myślą o unifikacji… 🙄 )
    ______
    *bo była większa parada – przejazd wszystkich wypucowanych (fur) miejscowych i miłych gości trwał, że aż strach… dodatkowa atrakcja świąt… 😆

  82. kij włóczy Says:

    zrobie kamingaut, a co tam – też jutro imieninuję, ja jestem od pielgrzymek a wujek chrzestny od pojazdów:)
    życzenia dla wszystkich świetujących:)

  83. mru Says:

    no co wy? kaca nie wyleczę do końca lipca! 😀

    zdrrrrrówko! zimny Żywiec! 😉

  84. basia Says:

    O, proszę – zdrówko Sympatycznego Kija Włóczy! 😀

    Oraz Wszystkich Sympatycznych Nieujawnionych Okazjowiczów! 😀

    Mru da radę, jestem pewna… 😀 A zimny żywiec jest prawie tak dobry, jak zimny… okocim… 😎

  85. basia Says:

    Lato, lato
    Natura, kultura, kultura, natura
    I wysiłek fizyczny, w sobotę „pogłębiany” upałami 33-35 w cieniu oraz nadchodzącym frontem
    https://picasaweb.google.com/basia.acappella/PogorzeKarpackie#6176232205159952962
    https://picasaweb.google.com/basia.acappella/WMiescieKrkCoWidacSYchacICzuc#6176233714909527282 (32 km rowerowania to jest weekendowy deser!)

    Letnie pozdrowienia zimnoporankowe dla Wszystkich Państwa!

    😀 😀 😀

    ****

    Nb, Pro-fanie – gdzie jesteś, gdy Cię tu nie ma żeby obwieścić nam, iż nie Agnieszka, a też Radwańska walczy?! (Zadając kłam hejterom, twierdzącym, że nadaje się tylko do prowokacyjnych modelingów).
    Brawo za walkę, wynik, pieniążki, zwyżkę w rankingach. Życzenia zwycięskiego finału następnym razem, oby wkrótce… ale spokój i cierpliwość przede wszystkim… 😉 😀

  86. Jankora Says:

    Znów mieliście piękny i ciekawy weekend,brawa! 😀
    Brawa też dla Ulki i wszystkich sportowców,którym się chce! 😀

  87. pro-fan Says:

    @basia:
    jestem, jestem, cieszę się, doceniam. 🙂

    pakuję się na dłuższy wyjazd, mogą być problemy z łącznością. 🙂
    już teraz życzę najlepszego szóstego, całego roku, i miłego śledzenia US Open. 🙂

  88. TesTeq Says:

    Nadchodzący front? Bez paniki! Szpica NATO nas obroni!

  89. basia Says:

    Nato? To już bardziej Putin, on umie chmury przemieszczać, bez wysiłku wielkich rzek zawracać bieeeeg… 😉 😀

    Lecz US też śledzić trzeba… 😀 Dzięki, ale wyprzedzenie! 😮 😀

    I naturalnie bijemy brawa dla wszystkich, którym się chce, a że samiśmy w tej lidze… 😎 😀

  90. Jankora Says:

    Podoba mi się u Was,że stosunkowo prędko pokazujecie swoje obrazki.Można się odnieść, porównać pogodę,wszystko to jest świeże.

    Niektórzy odwrotnie,wpierw się chwalą, jaki mają wspaniały sprzęt,skąd będą zdjęcia, po powrotach, znów słyszę przechwałki”było świetnie”.
    ..I cisza,nadchodzi dzień powszedni, zapał zrobienia relacji wywietrzał, zadania przerosły.:-(

  91. TesTeq Says:

    Niech z radością więc Jankora
    Patrzy z rana i wieczora!

  92. TesTeq Says:

  93. Jankora Says:

    TesTeq,ja lubię nie tylko patrzyć,ale i klikać! 😀

    Palma owszem ładna.:-D

  94. Jankora Says:

    Dziękuję za wierszowaną dedykację! 😀

  95. basia Says:

    Jankoro, dzięki za tę opinię! 😀 Zobowiązuje!
    Ale powiem Ci w sekrecie, że jeśli ktoś przemieszcza się tak często i intensywnie, jak ja a w mieście ma też to i owo w repertuarze, ten, gdyby nie zrobił dokumentacji od razu, bez rozczulania się nad zmęczeniem, niedospaniem, popodróżnym dołem adrenalinowym – nie „dokonałby” tego nigdy. A tak – popatrz: odrobina samozaparcia przemnożona przez kilka latek… i znów dziś dostałam mejla, że moje fotonotatki na coś się komuś przydały, uradowały, zainspirowały (tym razem chodzi o 2010).
    Oczywiście i bez listów dziękczynno-pochwalnych znam wartość mych fotonotatek, ale fatyga bliżnich internetowiczów cieszy – wszak ci, którzy oddają źródłom inspiracji, co należne, to przecież crème de la crème! 😎

    TesTequ, wszelki duch czyli cud! 😀 Palmy nad Morzem Orawskim! Tak szybko tegoś dokonał?! O_O Nie chwaląc się?… 😎

  96. TesTeq Says:

    Jedną palmę zabrałem ze Stolicy…

  97. Ja Says:

    Porównanie Twoich zdjęć z okresu Jubileuszu Lokacji Krakowa – w niniejszym albumie – z tym, co widzimy na ulicach 8 lat później dowodzi niezbicie, jak ciekawe i ważne jest spojrzenie mądrego bystrego oka namiasto, które posiadacz oka zna na wylot i kocha.

    Podobnie z Małopolską. Nie chwaląc się, przemierzyłem ją wszerz i wzdłuż – Ty zawsze pokażesz coś koneserskiego, inaczej i ze szczegółami. Wybaczam bez mrugnięcia okiem niedociągnięcia techniczne, albowiem znam realia, a też i sposoby „podciągania” zdjęć za uszy do „poziomu” jaki niektórym wykonawcom wyda się godnym ich szanownego nazwiska/pseudonimu.

    Pozdrawiam. Wiem, że „postarzać” przed czasem niezbyt wypada, jednak w piątek wybywam na 3 tygodnie za morza, tak więc nie mam wyjścia – Basiu, wszystkiego najlepszego z wiadomej okazji (Transfiguracji 🙂 – spędzisz ją zapewne na stosownie wyniosłej i jasnej górze? 😉 ).

  98. TesTeq Says:

    Inne palmy wziąłem bez niedociągnięć technicznych stąd:

  99. basia Says:

    Jedni mają Las Palmas i Las Vegas, a my (Małopolanie) mamy Laskową!
    Lecz zaiste, palma warszawska coś odbita… niedociągnięta do pionu? Poza tym ogólnie ładna, i bardzo dobrze, iż znalazła się na swoim miejscu czyli nad Morzem Orawskim w ramach (bez)kompleksowych Inwestycji Maestralnych! 😎 😀

    Ja, bardzo mi miło z powodu takiej komasacji pochlebstw w jednostce tekstu! 😈
    Co do małopolskich skarbów i które są koneserskie – to zależy dla kogo. Gdyśmy w czerwcu 2000 zabrali (Znajomy i ja – os. tow., właśnie przybyła nocnym busem z Monachium na ferie zielonoświątkowe) dość opodróżowanego po Polsce profesora z Grenoble na objazd Ojcowskiego Parku Narodowego – musieliśmy się gęsto tłumaczyć, czemu tak późno i że na koneserskość musiał „zarobić” zaliczeniem wszystkich tych wieliczek, kalwarii, tatr, pienin, oświęcimiów, spiszów drewnianych i murowanych, etc., etc.
    Dla Anglików i Irlandczyków, których obwoziłam po Młp w czasie referendum unijnego, wizyty BXVI, itd. – atrakcje regionu mogłyby zaczynać i kończyć się w lipnicach, zakliczynach, wiśniczach i podobnych. Tak ich to zauroczyło. O Wieliczce, Bochni orzekli, że owszem skarby, o jakich istnieniu i skali nawet nie wiedzieli – lecz sposób eksponowania typowy, turyści jak wszędzie, czyściej(!) i ogólnie jest gwarancja, że to zostanie przechowane dla przyszłych pokoleń. Oni są spokojni i im to wystarcza, zwiedzać chcą smaczki.
    Dla Niemców zmierzających w 2000 i 2001 nad Biebrzę, największym hitem była mieszanka form archaicznych i noworezydencjonalnych na rowerowej „Deutsche Strasse” w kierunku Bodzowa i Kostrzy (w granicach miasta, moich okolic zresztą): wykute w wapiennej skale kurniki z lokatorami plątającymi się pomiędzy tyczkami grochu, wąski asfalt przy skale, domy-lepianki (ok, przetrwały kilkadzieści zim!) poprzetykane rosnącymi budowlami ‚state of the art’… Stare harmonijnie przerasta nowym.
    Życzę pięknych wywczasów (Wszystkim, którzy się na nie wybierają w najbliższych dniach!) Dzięki za uprzedzające życzenia! 😀 Jeszcze nie wiem, gdzie i jak spędzę Okazję – zależeć to będzie np. od pogody. Ale plany i apetyty starczyłyby – jak zwykle – na wypełnienie nawet całej oktawy! 😆 😎

    Tu znów piękne pogody. Wczoraj, po rannym opadzie, popołudniowe maksima dochodziły bodaj do 28… Nie sprawdzałam dokładnie, bo to taki ziąb (że aż strach) w porównaniu z (choćby) ostatnią sobotą… 😉 …Porzeczki zgalaretkowane, inne weekendowe pozyski zabezpieczone, można odsapnąć (albo nabyć coś na Grzegórzkach do przetworzenia-potworzenia 😛 )

  100. Ja Says:

    W samym zaś Krakowie „koneserskość”, dla jednych zaczyna się już na Kazimierzu, dla innych na Podgórzu i w Nowej Hucie, dla kolejnych na Zakrzówku, a znajdą się i tacy, którzy znajdą ją dopiero w wapiennikach Bodzowa, Kostrzy, w Krzesławicach czy Podgórkach Tynieckich.

    TesTeq, od lat doceniam Twe poczucie humoru i inteligencję. 🙂

    Bywajcie! 🙂

  101. basia Says:

    Ja powinien częściej wybywać za morza. To prawdopodobnie antycypacyjny dobry humor spowodował dwa obszerne komentarze dzień po dniu! 😎

    Proszę pamiętać, iż na komplementy czeka jeszcze ze trzydzieści komentujących tu Osób! 😀 😉

    ### # ###

    PS, a w albumach zdjęciowych Paka4 pojawiły się najostatniejsze fotki upalnie-kombajnowe, lusławicko-koncertowe, ogrodowo-sztuczne, podkrakowsko-rowerowe i inne, pogłębiające, rozszerzające i dosmaczające „koneserskość” małopolską 😉 Zapraszam!
    https://picasaweb.google.com/103892840995890796596/KrakowZiemiaTarnowska#6176207033696734178 😎

  102. TesTeq Says:

    Kombajn to jest to! Prawie jak transporter opancerzony. Albo pancernik przetransportowany…

  103. basia Says:

    Kombajn to jest poezja!
    (Oczywiście Kombajn Bizon 😎 )

    A ten pancernik też kul, tylko kolor jakby bardziej na Saharę, niż nad Wisłę i Odrę (nad pole i zboże – tak, ale wyłącznie w fazie suchej dojrzałości onychże.)

    😀

  104. pak4 Says:

    Było? Chyba było, ale co tam!

  105. basia Says:

    Było. Ale żniwa odtąd też były. Niejedne! 😀

  106. gradus Says:

    Ja (gradus 😉 ) też się żegnam przedurlopowo. 🙂 Z najlepszymi życzeniami miłego postarzenia się dla Gospodyni wiecznie młodej. 😀

    Gdyby padało, wiało nudą, albo co, to jeszcze klepnę. Ale nie gwarantuję, urlop to urlop. 😉

  107. basia Says:

    :chlip: :chlip: …no tak… nie dość, że mnie od tygodnia „postarzają” :chlip: :chlip: to jeszcze w dniu owym – słodko-kwaśnym :chlip: :chlip: nikogo ze mną nie będzie, by potrzymać za rączkę :chlip: :chlip: podtrzymać na duchu… 😉 😀 😀 😀

    Gradusie, dzięki! 😀
    Wypoczywaj cudnie i skutecznie. W okolicznościach weekendowych, majówkowych, krótkoprzerwowych, urlopowych, podróżnych. wędrówkowych, … internet powinien służyć głównie do sprawdzania pogody i podobnych „potrzeb drogi”.
    Jeśli się już ktoś zapędzi w wirtual własny albo cudzy – raz na tydzień ew. zrozumiemy i wybaczymy, ale z „więcej” zdiagnozujemy świrostwo, uzależnienie i nieumiejętność zorganizowania sobie czasu (by nie rzec początkującą albo zaawansowaną alienację towarzyską… – mam tu na myśli towarzystwa realowe, pielęgnowane dyskretnie, umiejętnie od dekad, a nie frensów fejsbukowych (blogowych, forumowych) do odliczania, chełpienia się, lajkowania albo anlajkowania…ew. spotkań raz-dwa, góra cztery razy w roku… bo tyle to każdy się wysili być komuś „przyjacielem”… 😆 )

  108. pak4 Says:

    Nie podłączyło?

  109. gradus Says:

    U mnie działają oby-dwa kombajny bizony. 🙂
    Oby u innych.. 😉

    Gospodyni. 😀

  110. pak4 Says:

    U mnie znikają w sekundę po otwarciu strony…

  111. mru Says:

    dwoi mi się w oczach i w uszach!
    – dwa obszerne komentarze Ja
    – dwa kombajny
    – dwa Szuberty

    – cztery pancerniki! 😯

  112. mru Says:

    dwoi mi się w oczach i w uszach!
    – dwa obszerne komentarze Ja
    – dwa kombajny
    – dwa Szuberty

    – cztery pancerniki! O-O

  113. mru Says:

    dwoi mi się w oczach i w uszach!
    – dwa obszerne komentarze Ja
    – dwa kombajny
    – dwa Szuberty

    – cztery pancerniki! 😎

  114. mru Says:

    dwoi mi się w oczach i w uszach!
    – dwa obszerne komentarze Ja
    – dwa kombajny
    – dwa Szuberty

    – cztery pancerniki! 😆

  115. TesTeq Says:

    basia pisze: nikogo ze mną nie będzie, by potrzymać za rączkę :chlip: :chlip: podtrzymać na duchu…

    Jeśli takie jest życzenie,
    Swoje plany zaraz zmienię
    I absencję zafiksuję,
    Samotności nie zepsuję…
    – Pan Nikt

  116. basia Says:

    Gradusie, u mnie też grają i buczą obydwa kombajny. Oby u Paka4! 😀 😀

    Jak ten Mru sprytnie przechytrzył system czterema niemal identycznymi komciami dodanymi w tak krótkim czasie! 😀

    Jak ten Maestro wciąż niezmordowanie rozwija maestrię swoją! 😀

    Jaki piękny wieczór, zwłaszcza po trzydziestu kilometrach rowerowych! 😀 A idzie nowa fala upałów (mówią) – jeszcze więc wielu odcieni piękna się doczekamy (kto dożyje, co nieoczywiste nawet w pogodę dla bogaczy…)…

  117. Ostoja Says:

    Moze Sz. Gremium zainteresuje kilka obrazow opiewajacych okolice Boise, Idaho.

    https://picasaweb.google.com/110999288313900635205/150711BoiseID

  118. Przeplatanka | przelotnie-pobieżnie-przejściowo Says:

    […] niż zjawy, przewlekanki, nici pajęcze łączące nieopierzonych nowicjuszy-smarkaczy z koneserami starszymi o cały ogromny rok, pięć, dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści […]

  119. basia Says:

    Ostojo, dzięki za link 😀

    Ale…
    kliknęłam i nie widzę żadnych, zupełnie żadnych informacji, objaśnień, narracji. Podpisz-opisz proszę*, by ew. goście wyszli z oglądania bodaj odrobinę mądrzejsi… 😉
    _______
    *tym bardziej, iż pod moimi obrazkami kilka razy dopominałeś się o podpisy już-natychmiast po wgraniu plam barwnych 😉

  120. Jankora Says:

    Ostojo, piękne pejzaże, klimaty.Lecz poproszę jak Basia,podpisz! 😀 (Może być po angielsku).;-)

  121. mru Says:

    mru ma swoje niezawodne metody, psze łaskawej Gospodyni! a czas to pieniądz! 🙂

  122. Ostoja Says:

    Sz. Gospodyni, nie wiem, co sie stalo, ale wiem ze pozamieszczalem (poumieszczalem) stosunkowo duzo informacji (jak na niepisatego mnie) jako „comments” po prawej stronie zdjec, juz w zaladowanym albumie. Ma nadzieje, ze Picasa tych komentarzy nie pousuwal. Zastanawiam sie jak to zweryfikkowac nie jako autor tylko kibic. Tu nasuwa sie wielkie „Hmmm!” z wieloma znakami zapytania.

    Z drugiej, jeszcze, strony — pamietam (jak przez mgle) — ze dla mnie (jako kibica) rowniez nie bylo dostepione czytanie autorskich komentarzy w ktoryms-tam albumie zamieszczonym przez kogos (chyba wlasnie przez Sz. Gospodyne), chyba rowniez w Google+.

    Wot, (Googlowska) tiochnika!!!

    W konkluzji: wyglada na to, ze nie jestesmy w stanie ogladac wzajemnych komentarzy (and ja komentarzy Sz. Gospodyni, ani Ona moich). Pytanie: jak to naprawic???

  123. Ostoja Says:

    Jeszcze nt. moich komentarzy w albumie z Boise, ID: wlasnie sprawdzilem — jestem w stanie widziec wlasne komentarze (ale jako komentarze) pod zdjeciami. Nie wiem, jak je udostepnic szerszemu Gronu.

  124. Ostoja Says:

    Donosze, ze skopiowalem komentarze do „captions”. Moze teraz beda widoczne. 🙂

  125. Jankora Says:

    I wszystko jasne,Ostojo.Dzięki! 😀

  126. basia Says:

    Jasne, ciekawe, malownicze! 😀 😀
    Tylko jeszcze zerknąć, gdzie to Ajdacho (cirka ebaut) na mapie – i jużeśmy w domu! 😉 😀

    Ostojo, podpisy lepsze, bo je widać w trybie pokazu slajdowego. Komentarze przeczytasz tylko przy formacie „średnim” zdjęcia.

    Nie, nie miałam nigdy kłopotu z czytaniem cudzych podpisów ani komentarzy (neither home nor away). Radzę sobie z tym zarówno w „starej” Picasie jak i nowo-namolnym Google +
    (O ile tylko autor udostępnił, bo czasem ludziom zdarza się próbować pokazać światu ich pozyski w trybie „tylko ty” 😀 — a tiochnika wymaga odrobiny skupienia; humanistka to rozumie 😎 …i Mru rozumie też 😉 )

    😀 😀 😀

  127. Ostoja Says:

    Wlasnie umozliwilem kilka obrazow z dzisiejszego (niedzielnego) rajdu rowerowego.

    https://picasaweb.google.com/110999288313900635205/150802EscarpmentRide

Dodaj komentarz