Muránska planina

Główny płaskowyż płaniny ma wiele atrakcji i ciekawostek – Szef nanizał ich ile się tylko dało na sznurek całodziennej wędrówki i kazał maszerować.
Poszli – tym razem bez piesa czy piesy.

Atrakcje spełniły się z naddatkiem (może z wyjątkiem misiów, ale gdy turyści gonią po lasach i urwiskach z tak przenikliwymi dzwonkami antyniedźwiedzimi, jak dało się słyszeć owego dnia…)
Najbardziej spełniła się Wielka Łąka.
– To znaczy w zasadzie jest tak, iż co roku o tej porze człowiek ma chętkę popełnić przyczynek, przypis a nawet sikłel do wpisu swojego sztandarowego Górska wiosna, łąka górska, lecz… jednak tym razem miałby megachętkę, na skalę wielu czarownych łąk (z endemitami) oraz tej ostatniej – kwiecistości śródgórskiej o wymiarach pół na półtora kilometra!
Zresztą niech szanowny czytelnik oceni sam:

Zdjęcia: Pak4 i basia

[15.6.2017: Muran – Hrdzava dolina – Niżna Kl’akova – (Rudna magistrala) – Studna na Murańskiej Planinie – chata Maretkina – Muránska Poludnica – chata Maretkina – Velka luka (Piesky) – Velka luka (zrebcin) – Wesselenyiho jaskyňa – chata pod Muranskym hradom – Muran]

Z podejścia-trawersu – zerkania ku przebytej Hrdzawej dolinie (Pak4):

(Pak4):

Widok z Południcy ku Muraniowi (basia):

(basia):

(basia):

Wielka Łąka ze stadniną (Pak4):

Norik Muránsky (Pak4):

Na Wielkiej Łące (basia):

Murańska Płanina – pożegnalnie (basia):

Komentarzy 20 to “Muránska planina”

  1. Jaś Beskidzki Says:

    Czy to ta łąka była w czasie wojny lotniskiem?
    (Choć może poligonem? Czytało się, słyszało się, pamięć nie ta. )

  2. pak4 Says:

    @Jaś Beskidzki:
    Tak. Nawet jest drobne upamiętnienie SNP. Mieli zasypać różne zapadliska krasowe i ją jakoś wyrównać.

  3. pak4 Says:

    @nanizał ich ile się tylko dało na sznurek:
    Prostuję: mój realowy odpowiednik nie nizał, a jedynie służył za medium, przez które przemawiała Jej Wysokość Mapa 😉

  4. basia Says:

    Jasiu Beskidzki, nie narzekaj na pamięć, bo zdarza się nawet, że nadczytało się tuż przed wyjazdem tyle, że nie wszystkie ważne wiadomości pamięta się podczas wędrówki! — Lecz i tak pożytek jest – zarówno dla ciała, jak i dla umysłu, więc nie panikujmy 😉 😎

    Paku4, Jej Wysokość Mapa Elektroniczna jak widzę naliczyła nam owego dnia 33.33 samych kilometrów plus ponad 1100 przewyższenia = ok. 45 km przeliczeniowych, nie licząc trudów zejścia (niekiedy po stromym) i upału, choć moderowanego przez chmurki i wiatr…
    …W ostateczności można się już czymś takim tu pochwalić! 🙄

    A jeszcze starczyło czasu na liczne wylegiwania się z widoczkami, niemierzony wieczorny spacerek 🙄 i partyjkę badmingtona — tacy „dobrzy” jesteśmy 😉 😎 😎

  5. Szpila Says:

    Wyczyn trzeba odtrąbić..

    A błąd w majlu to po to, żeby mnie Gospodyni nie miała jak zjechać gdy sobie na za dużo pozwalam tu na blogu, he he.

  6. basia Says:

    Tak czy siak można zjechać, można i zajechać…
    Zajechałam Gościa bykiem… 😛 🙄 ❓

  7. pak4 Says:

    @Basia i metraż — tak formalnie:
    Zerkam na te wyniki. Jeśli chodzi o kilometraż, to nie widzę za bardzo, gdzie GPS miałby się pomylić (pomyłki widać w skokach prędkości, te były, ale niewiele jak na cały dystans). Ale jeśli chodzi o metraż w różnicach wysokości, to bardziej wierzę w zejścia niż wejścia (on jakby zaniżał wysokość na starcie). Czyli raczej 1050 niż 1100.

  8. nietoperek Says:

    hu hu

    takie
    tereny
    zaliczam
    zaliczam
    zaliczam

    wszystkimi
    lapkami
    zaliczam
    /wykrz/

    hu hu

  9. Przyjaciel Smutnego Diabła Says:

    Szlajają się tacy dwoje po obcych i dalekich stronach a polskie góry czekają!

    Piękne zdjęcia więc Wam wybaczamy.
    Przyjaciel z Przyjaciółką

  10. pak4 Says:

    W polskich inni się szlajają — z kroniki TOPR:
    O godz. 0.56 do TOPR zadzwonił turysta informując, że jest w barze na Gubałówce, gdzie wraz z kolegami trochę wypili. Przed chwilą jego kolega spadł w przepaść ( z tarasu baru??). O zdarzeniu powiadomiono policję. Na Gubałówkę udał się również patrol ratowników. Dostrzeżono grupę mężczyzn „będących pod wpływem”, ale żaden z nich nie był kontuzjowany. Na wszelki wypadek ratownicy zeszli szlakiem wzdłuż kolejki nie napotykając nikogo potrzebującego pomocy. Wszystko wskazuje na to, że był to fałszywy alarm. Trudno nie napiętnować takich żartów.

  11. Przyjaciel Smutnego Diabła Says:

    Topr powinien takie rzeczy zgłaszać do prokuratury, naprawdę, odechciało by się ludziom głupich żartów!

  12. wkur--- Says:

    Widzę że śląskie góry są be, nigdy nie ozdobione zdjęciami , małopolskie czasem tak , czasem nie, a słowackie pikniusie bo była wyprawa ” ful wypas”

  13. marzena Says:

    do przedmówcy
    człowieku, dejże se spokój!

    do Teamu
    piękna imponująca wycieczka
    urocze zdjęcia, super!

    oczywiście, że w długie weekendy w mieście jest przyjemnie, i są miejsca do parkowania ;-).

  14. pak4 Says:

    @marzena:
    Eee tam… Wolność słowa jest 😉
    Przypomina mi się anegdota, jak na odsłonięciu pomnika (tego) Adam Słomka chodził i protestował z megafonem. Kilkaset, czy raczej kilkatysięcy osób świętuje odsłonięcie pomnika, on jeden protestuje. W końcu podszedł prezydent miasta i powiedział:
    — Widzę tu wiele osób, które się cieszą chwilą i jednego pana, który nie… No ale on jest z Katowic, powinniśmy to zrozumieć.
    Paru krewkich obywateli miasta wzięło więc pana Adama Słomkę pod ramiona i wsadziło do najbliższego tramwaju do Katowic 😀

  15. basia Says:

    Nietoperku, my też zaliczyliśmy wszystkimi łapkami i innymi odnóżami — za siebie, za tych, co nie mogą, za nietoperki, za polne koniki polskie i inne takie… Cuuuudnie było, powiem Ci… 😎

    Przyjacielstwo Smutnego Diabła, myślę, że podczas długawego weekendu polskie górki nie zionęły pustką, a tereny bliskie sercom SzPaństwa cieszą się coraz większą estymą rodaków z samego centruma… — więc i tam powstało wiele przepięknościowych zdjęć… 😎 😎

    Paku4, zgadzam się z przed-piszącymi Potępicielami gubałowskich żartownisiów!. Ja bym ich otrzeźwiła, że i w dziesięć lat by się nie pozbierali… z tych dołków przepastnych. Swoją drogą iść ratować ludzi na Gubałówkę… zaiste obecne pokolenie toprowców jest bogate w miłosierdzie… Albo musi wyrabiać wyśrubowane normy treningowe gdzie się tylko da i nie da (a kronikarz opisze 😈 ) 🙄

    Wkur—, szukaj Waszeć dalej powodów i przyczyn dla których jedne blogowe anonsy wycieczek (i fotoreportaży z nich) są zdobne obrazkami a inne nie. Na razie ślepakiem w płot, obawiam się proszę Wielce Szanownego Waćpana… 🙄

    Marzeno, Tobie i Innym Podziwiaczom nieustające dzięki za dobre słowa; zdjęcia nie oddają, wciąż się tęskni i śni te łąki i te brzegi skałkowe płaskowyżowe, przejazdy, widoki, powiewy… 😎

    Paku4, „wolność słowa jest”… Ale gdyby ona miała doprowadzić naszego @Wkur—, owa wolność, do perturbacji na miarę wspomnianego Adama Słomki, to my byśmy w naszej legendarnej wielkoduszności nie życzyli mu jej, a?… a szybkości słowa? — Tak źle i tak niedobrze… 🙄

    😎 Dobrze jest z pogodą — cudny upałek letni, ale najzupełniej do zniesienia… Carpe diem, mili Państwo… Et noctem! 😎

  16. Jarząbek jestem Says:

    >>Swoją drogą iść ratować ludzi na Gubałówkę… zaiste obecne pokolenie toprowców jest bogate w miłosierdzie… Albo musi wyrabiać wyśrubowane normy treningowe gdzie się tylko da i nie da (a kronikarz opisze<<

    Wyobrażam to sobie tak: cześć Stasiu, mówi dyspozytor, mamy wezwanie z Gubałówki, lipa, ale gdybyście się nudzili, cały zeszły tydzień nic się nie działo….

  17. TesTeq Says:

    Tylko nie LIPA! (C)2017 Michał Tusk

  18. Jarząbek jestem Says:

    Dokładnie dlatego napisałem….

  19. basia Says:

    A, czyli Pan Michał zastrzegł sobie (C)lipę. A czy (C)Przygody pana Michała zastrzegł sobie też? 🙄

    🙂 🙂

  20. Koneserka | przelotnie-pobieżnie-przejściowo Says:

    […] jako krasawicy pod nohami Kralovnej uderzy cię prawdziwością swą w kontekście choćby tego wspomnienia… — Ciekawostkowe przyczynkarstwo górskie mejnstrimem się staje, twym […]

Dodaj komentarz