— to byłby w zasadzie sikłelek do „Sharp-cze”/”Hash-cze”. Wdzięczny swą malutkością, post-post modernistycznymi mrugnięciami opalizacyjnymi i prawie-autoironicznymi na kanwie (względnie pod kanwą), jak to ze spacerku minimalistycznego – ale koniecznego dla resetu i odstresu – wyszedł jeszcze mniejszy (bo gps nie od razu zaczął zliczać)… jak to biżutkowo-urokliwe i bliziutko-niezliczone wędróweczki w Podkrakowskich Dolinkach są… jak można się zgubić pomiędzy dwoma drzewami i jednym potoczkiem na krzyż.
Ale nie, my w tę niedzielę, w taką niedzielę nie popełnimy niczego malutkiego. W dniu, gdy o nas ocierają się (a my tego nawet nie zauważamy) wielcy, więksi i najwięksi, wydźwięk notki może być tylko tryumfalnie-fanfaralny.
Czyli o potędze wiosny i zagadnień pokrewnych, wielkim widoku Krakowa z Łysej Góry, największych oszczędnościach czasowo-paliwowych w historii wycieczek Teamu.
Niektóre typy narracji przyjmą wszystko. Synchronicznie, diachroniczne, anachronicznie i na długo przed MaBeNą.
[15.4.2018: Tomaszowice (Centrum Konferencyjne Ziyada Raoofa) – Podskalany – Jaskinia Borsucza – Wąwozem Podskalańskim – Łysa Góra – Tomaszowice – spacer po Parku Dworkowym (niepełny ślad gps)]
16 kwietnia 2018 o 9:22 am
Paliwowo to chyba oszczędniejsze bywały. Ale faktycznie, jak zsumować paliwo i czas, w litrogodzinach, to wyjdzie najskromniejsza 😉
16 kwietnia 2018 o 9:32 am
Poza tym… – patrz następne zdanie… 😉
16 kwietnia 2018 o 10:13 am
Adrian? 🙂
16 kwietnia 2018 o 10:20 am
Nie chce chyba Gospodyni następnym zdaniem powiedzieć, że bity wszystko przyjmą?
16 kwietnia 2018 o 10:50 am
@Niepokorny:
Adrian, Adrianem, ale na Placu Szczepańskim stało Ferrarii (a na Balicach czyjś Dassault Falcon).
16 kwietnia 2018 o 11:01 am
Jeszcze a propos radości dla męskiego oka:
16 kwietnia 2018 o 11:02 am
I tak w ogólności:
16 kwietnia 2018 o 11:05 am
Bity i baj..dy. 🙂
16 kwietnia 2018 o 11:27 am
Widzę tylko trzech ochroniarzy. Ten z dużym plecakiem ma niepowtarzalną okazję!
16 kwietnia 2018 o 11:30 am
A propos #cze: faktycznie, zgubiliśmy szlak. Szlaku wina. Oznaczenia były niekompletne w realu. Szlaku widna. I zwodniczo uproszczone na mapie. Szlaku bardzo wielka wina.
16 kwietnia 2018 o 11:40 am
@GK:
Bo i ja o mało prezydenta nie obaliłem. Otóż tak się poskładałem w kosteczkę, jak A4 poskładane do A8, i usiadłem na brzeżku samiuteńkim. Niestety, kilogramów to nie odjęło, więc jak brzeżek pupy oddziałał na brzeżek krzesła, to się usunął cały rząd do tyłu, także spod siadającego prezydenta. Tylko sympatycznoie uśmiechęniętej prezydentowej to nie dotyczyło, bo dostatecznie głęboko siedziała. Ochroniarze ruszyli z miejsc. I na tym się skończyło…
No, ale tylko ja wylądowałem na posadzce kościelnej… Czy można niżej upaść?
16 kwietnia 2018 o 12:03 pm
Ha, a a można wiedzieć jak długo mu zeszło zanim wstał z kolan?
Czy- „zleżał” może być proszę drogiej Gospodyni?
16 kwietnia 2018 o 12:59 pm
@GK:
Nie, no prezydent zachowywał się profesjonalnie. Z niezłym refleksem. A jeśli mam jakieś dalsze refleksje, to zostawiam je dla siebie, bo to jednak nieteges wyciągać wnioski z widzenia peryferyjnego.
16 kwietnia 2018 o 1:17 pm
wreszcie zrozumiałam, o czym rozmawiają.
fajna przygoda, 😆
16 kwietnia 2018 o 5:17 pm
Ty z dużym plecakiem przyznaj się, jeszcze rąk nie myłeś? 😀
16 kwietnia 2018 o 6:02 pm
GK, „zleżał” standardowo nie, ale już „zelżał” – emfatycznie tak! 😀
Wszyscy — 😀 😀 😀 😀 😀
16 kwietnia 2018 o 7:12 pm
W Polsce wciąż jeszcze, mam wrażenie, wobec celebrytów stosuje się prawną taryfę ulgową. 😦
Pak, czy mam Ci pogratulować przygody wspomnianej w poprzednim wpisie? 🙂
Mogę, ale czy muszę? 😉
16 kwietnia 2018 o 11:07 pm
Kie idzie o tyk najwięksyk, to…
… na prawo od cyrwonego dywanu, w przednim rzędzie stojom: z lewej pon Janiger, z prawej pon Misiewicz, w środku – skrzizowanie pona Janigera z ponem Misiewiczem.
W środkowym rzędzie od lewej stojom: znony nom juz piknie – Ten z Duzym Plecakiem, pierwso dama dlo niepoznaki ucharakteryzowano na pona prezydenta, pon prezydent dlo niepoznaki ucharakteryzowany na pierwsom dame (po cym poznołek kamuflaz? ano po tym, ze pon prezydent przecie musi w cymsi trzymać zapas długopisów, a osoba w środku nimo w cym ik trzymać, natomiast osoba z prawej – mo torebke).
W tylnym rzędzie od lewej stojom: poni Agnieszka Radwańska (kasi musi być, skoro Basiecka z Pakeciem sie o niom otarli, a ze syćkik postaci na zdjęciu chyba ta najbardziej pasuje?), A’Tomek z hyrnego komiksu Papcia Chmiela, Romek z tego samego komiksu.
Zdjęcie wyryktowoł nie mający problemu ze wspięciem sie pod sam sufit – Tytus de Zoo 🙂
17 kwietnia 2018 o 4:20 am
@Asia:
Ja się czuję raczej zawstydzony nadmierną uwagą, którą sobie od osoby prezydenta pożyczyłem. Tym całym daniem się napromieniować celebryckością.
17 kwietnia 2018 o 6:24 am
Asiu, pogratulować zawsze można. Drobnym drukiem dodając, że czegoś. Lub czegoś innegoś 😆
(Nb, już widać, że głupio byłoby usuwać ten komentarz… 😉 )
Owczarku, super-trafnie to rozpoznałeś i podpisałeś! 😀 — Też nas uderzyło (bo chcieliśmy, by pp nie wyszedł z wprawy przy niedzieli i nam coś podpisał)… że pojemnik na zapas dzierży, itd. 😮
Ten… zawstydzony ale i wyróżniony, mam nadzieję! A w porywach uwznioślony nawet… 😀 😉
17 kwietnia 2018 o 6:40 am
17 kwietnia 2018 o 6:41 am
17 kwietnia 2018 o 7:05 am
Paku4, bardzo wielkie dzięki za do-ilustrowanie niedzieli!!! 😎
17 kwietnia 2018 o 7:40 am
Tomaszowice?
planujecie wasze wycieczki liturgicznie? 😯
18 kwietnia 2018 o 6:07 am
Niezupełnie 🙂 Liturgicznie Tomasz powinien być chyba w niedzielę po Wielkiej Nocy. Co nie przeszkadza napomknąć, iż na „prezydenckiej” mszy św. Proboszcz-Profesor analizował obraz Caravaggia* gdzie Niewierny T. wkłada brudny paluch do boku Chrystusa Ten motyw może więc trwać w okresie wielkanocnym nieco dłużej.
A my potrzebowaliśmy bliskiej a niebanalnej przechadzki popołudniowej…
________________
*: