Šiprúň i Smrekovica

– Veľká Fatra w glorii szczytu jesieni

Tacy są wybredni, wymagający od losu, że im z księgowości wynikało, jakoby jeszcze nigdy nie byli w duecie na porządnej górskiej wycieczce w szczycie złotej jesieni.
W zenicie SAMYM, i żeby się złożyło wszystko: upalne słońce, wybarwione ulistnienie (jak wiadomo, jesienne liście potrafią dać się wichrowi w kilka, kilkanaście godzin), spektakularność wędrówki – widoki wąskie i szerokie, klonowo-bukowe, nie tylko brzozowo-modrzewiowe, bo te w okolicach dziesiątego listopada trafią się też.

Doczekali się.

Wielka Fatra porównywana bywa do polskich Bieszczadów, ogromne grzbietowe hale pasterskie przypominają bowiem połoniny. Hal tych jednak jest więcej niż w polskich Bieszczadach, a gołe, granitowe szczyty, przeplatane wapienno-dolomitowymi kopcami, pocięte głębokimi dolinami odróżniają ją wyraźnie od Bieszczadów. Lasy porastające stoki to głównie lasy świerkowe, podczas gdy dla Bieszczadów charakterystyczne są lasy bukowe. Przede wszystkim jednak Wielka Fatra odróżnia się dzikością. Mimo że dolinami biegną dobre drogi, turystyczny ruch jest tutaj niewielki, a baza noclegowa słabo rozbudowana. Wielka Fatra posiada gęstą sieć szlaków turystycznych. Na wielu z nich można całymi dniami spotkać tylko nielicznych turystów. Grzbiety Wielkiej Fatry są długie, można nimi wędrować nawet dziesiątki kilometrów bez schodzenia do dolin. Mimo zwartości, są przy tym zróżnicowane. Dzieki grzbietowym halom rozciągają się z nich rozlegle widoki obejmujące nie tylko szczyty Wielkiej Fatry, ale także Niżne Tatry, Góry Choczańskie, Tatry, Góry Kremnickie, Rudawy Weporskie i Beskidy. Wikipedia

Po taaakiej sobocie w „liptowskiej” odnodze Wielkiej Fatry wyglądać czegoś jeszcze więcej co prawda można, ale byłoby to na pograniczu górsko-pogodowego bluźnierstwa.
Chyba, że koniecznie chcemy złotopolsko, a nie złotosłowacko, złotomorawsko, złotoczesko, złotośląsko…

Zdjęcia: Pak4 i basia

[14.10.2017: Podsuchá – Vyšné Šiprúnske sedlo – Šiprúň – Vyšné Šiprúnske sedlo – Nižné Šiprúnske sedlo – Mala Smrekovica – Smrekovica – Vyšné Matejkovo – Podsuchá. Vodárenská nádrž Nová Bystrica. Stará Bystrica – zegar astronomiczny i inne dziwy]

Nocne podróże pod gór podnóże – Veľký Choč (Pak4):

Gile o poranku (Pak4):

Bibelocik (Pak4):

Wysokotatrzańskie detale (Pak4):

Taki pejzaż! (Pak4):

Względnie taki… (Pak4):

Przydrożne… (Pak4):

Veľký Rozsutec nad zbiornikiem retencyjnym Nová Bystrica (Pak4):

Bajnajcik – Stará Bystrica (Pak4):

Komentarzy 28 to “Šiprúň i Smrekovica”

  1. pak4 Says:

    Wyglądać… Zapowiadano „złotą polską” na weekend, ale bliższe prognozy sugerowały jednak dużo chmur, przynajmniej na pograniczu, przynajmniej na zachód od Tatr (wg tychże prognoz, jak zwykle, w Tokaju miało świecić słońce bez ograniczeń). Było lepiej niż się można było (po prognozach) spodziewać.

  2. basia Says:

    …Bo tę Wielką Fatrę to ROI Paka4 zaproponował…
    A byliśmy tam wcześniej na dwóch wycieczkach, w połowie sierpnia 2014:

    https://goo.gl/photos/c2MKht5Aagddbmgv5 (Krizna, Ostredok, Ploska)
    https://goo.gl/photos/AzMAT2Yq5xjRZSit6 (Tlsta, Ostra)

    Nie można nie podziwiać tego masywu, choć doskoczenie tam zabiera troszkę czasu, co jest odczuwalne zwł. w połowie października, podczas jazdy nocą… Ale za to te kolory każące się „zgadywać” a potem ukazujące gdy noc przechodzi w dzień… 😎 😀 😎

  3. Kasia Says:

    Muszę wyznać, że bardzo mi odpowiada codzienny nowy wpis na tym blogu. 😀

  4. basia Says:

    Też mi się w zasadzie podoba idea codziennego nowego wpisu w moim blogu… Z wyjątkiem jednej drobnostki: że czas zabiera, momentami mnóstwo czasu! 😯 ❗ 😀

  5. Vel'ka Sciem'a Says:

    Basi podoba się wszystko, co się tyczy jej samej

  6. Z Węgier był mój dziad Says:

    Przeczytałam z przyjemnością odpowiedź pod artykułem „Tokajskim”.
    W dalszym ciągu jestem pod wrażeniem aktywności i energii Państwa. O piątej rano w sobotę już w drodze, Boże drogi!
    Tu wypowiadam się, bo Zamek Orawski, którego ujęcia właśnie widziałam w jednym z albumów, jest częścią dziedzictwa tak Słowacji, jak i Węgier, co chyba oczywiste dla wszystkich, ale dodaję dla usprawiedliwienia się.

    Przy okazji mam prośbę, czy mogłabym zmienić mój „nick” na krótszy, np. po prostu „Węgierka”? Jeśli tak (z góry dziękuję), to jak to zrobić?

    Życzę pięknego dnia autorom i czytelnikom.

  7. basia Says:

    Dopiero na drodze o piątej. Dokładniej – na szosie! 🙂
    Dodajmy – w licznym gronie, bo wstawać rano chce-umie-musi całkiem spora grupa ludzi. Nie wiem, czy w sobotę gorzej, czy lepiej, łatwiej czy trudniej. Na pewno dobra pogoda jest mobilizacją, ale deszcz także – trzeba jechać ostrożniej, zatem wolniej, ergo, wyjechać wcześniej by dotrzeć o pożądanej porze. Żeby nasze drogi były faktycznie Boże albo choć równoległe z… 😉

    Tak, Zamek Orawski* to faktycznie szmat węgierskich dziejów. Mijamy go często, bo bardzo po drodze ulokowany (tzn. przy więcej, niż jednym naszym potencjalnym szlaku 🙂 )

    Zmiana nicka? — Po prostu wpisz nową wersję, ja zmoderuję jeśli będzie trzeba (czasem oboczności przechodzą. jeśli adres e-mail znany maszynie) – i odtąd będziesz dodawać komentarze bezproblemowo 🙂
    _____
    *Polska wersja hasła Wikipedii, choć nieortodoksyjna, ciekawa jest w postaci dostępu 17-10-2017 — https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_Orawski
    Angielska też pozostawia do życzenia 😉 — https://en.wikipedia.org/wiki/Orava_Castle
    Wreszcie wersja słowacka… mniej barwna, krótsza, niż polskojęzyczna 😉 — https://sk.wikipedia.org/wiki/Oravsk%C3%BD_hrad

  8. Węgierka Says:

    Bardzo dziękuję za rychłą odpowiedź.

    Zatem próbuję wejść na blog z nowym imieniem.
    Zobaczmy, czy się uda.

  9. TesTeq Says:

    Żądam we wpisach zrzutów Google mapy tras wycieczkowych w miejsce suchego wykazu miejscowości! Bo jak nie, to nie zjem obiadu! 🙂

  10. basia Says:

    Najczęściej są jako ostatni obrazek w przedmiotowym albumie Paka4.
    Proszę bardzo! 😀
    — Około 30-32 przeliczeniowych km, a byłoby znacznie więcej gdyby nie inicjatywa dwóch Słowaczek zjeżdżających po wąskiej asfaltówce z rejonów popularnych schronisk i grzybobrań. Zaoszczędziliśmy tuptanie doliną, światło dnia pozostało na dalsze przejazdy-doskoki, czego nie ujęłam jeszcze we wpisie, ponieważ… Nie miałam wczoraj aż tyle czasu.
    A nie miałam, bo pogoda przepiękną była także w Krk. Poza tym obowiązki, poza nimi wypełnienie prefabrykatem szarlotkowym ośmiu słojów i pięciu mniejszych, poza tym niedospanie (pobudka poniedziałkowa 3:43, zupełnie jak sobotnia)… Ergo, niniejszy wpis nie jest kompletny a mój album niezupełnie gotowy. Ale tak czy owak nadaje się do pokazania Wymagającym Gościom, a w wolnej chwilce poprawię, uzupełnię, itd. 😉 🙂 😎

  11. TesTeq Says:

    Zwracam honor, przepraszam uniżenie i zjadam obiad bez grymaszenia! 😀

  12. basia Says:

    Smacznego! 😀

  13. Krakowianka Jedna Says:

    Węgierko, pisz!

    Kasiu, ja też zaglądam co rano, czytam i oglądam z przyjemnością i bardzo się cieszę, że Basia i Pak4 wyrabiają z wyprawami i pisaniem o nich (na dodatek, jak się domyślam, do życia zawodowego i zajęć poza nim). Tak trzymać, jak mawia młodzież!

    „najkrócej rzecz ujmując: bo sobie mogę na to pozwolić…” – tak napisała P. Basia na moje zapytanie pod poprzednim wpisem.
    – Ja jestem zdania, że jeśli ktoś chce zaśmiecać internet, niech sobie założy swoj blog. A takie coś, jak tu czasem widzę, to nazywają „hejt” – codziennie nowy nick, szkoda nawet dyskutować. Rozumiem, że czujesz się Basiu „ponad”, i taka jest święta prawda, nikt nie zaprzeczy, nawet trole, a jednak z drugiej strony ten ktoś (osoba lub osoby) zaśmiecają blog a nic nie wnoszą.

    Pogoda wciąż boska. Korzystajcie!

  14. TesTeq Says:

    LUDZIE!

    Ale nasi Podróżnicy wspaniałe wideła surwiwalowe nakręcili!

    Na przykład: jak uciec przed niedźwiedziem!

    SUPER!

    https://www.backpacker.com/videos-photos/videos/survival-videos

    #fakenews

  15. Węgierka Says:

    Dziękuję i doceniam włożony czas, zapewniam.

  16. Jaś Beskidzki Says:

    Wszyscy napisali swoje i sobie poszli, a starszy pan Jaś może się poślamazażyć, wszak zasuwał przez całe życie jak, nie przymierzając te dwa motorki, B. i P. 😉

    Obejrzałem dokładnie relacje, także obie Bystrzyce Kysuckie, zaiste, zmieniło się tam, i na lepsze.
    Jesień, cóż dodać, cudna bywa gdy się dzień trafi. Dawniej jeździło się pociągiem nocnym, by rano pójść w październiku na Czerwone Wierchy albo i Jaworzynę Krynicką, teraz „wystarczy” wsiąść w samochód o piątej, a po siódmej startujesz gdzieś w środku Słowacji. Ja bym doceniał, a nie utyskiwał na niewygody nocy, bo główne drogi już są dobre po obu stronach. Trzeba mieć dobry wzrok, to pewne, ale poza tym wygoda.

    Widzę, że dobry Fotograf robi zdjęcia z drogi, widocznie Basia odwiesiła strajk, i znow zasiadła za kółkiem (nie ujmując talentów fotograficznych naszej Miłej Gospodyni 🙂 ).

    A teraz starszy pan bierze kijki i idzie podziwiać jesień tam, gdzie może, czyli w miejskich parkach. 🙂

  17. Szpila Says:

    Chwil, chwila, Beskicki, jeszcze ja

    Co ma przedstawiać ta fota?
    https://photos.google.com/share/AF1QipMUQXHGF2x9ROAqvGzX7om_N6Obwk7oRe2U4UCXx2jrgJq_q865vPcp6KsX5DlGNA/photo/AF1QipMUoAPuz7rCg_okizmhhtktBevyIxCtX3SjNQPc?key=d095R3A2RDNtNDhCZWNOdWdkVmI3UXhSeFFIX2tR

  18. pak44 Says:

    @Szpila:
    Przy prawej krawędzi, w środku wysokości. Nie miałem jeszcze czasu na opis i przycięcie…

  19. Jaś Beskidzki Says:

    Bez nerw, Szpila, jeszcze tu jestem, nie próbuj pohasać w Twoim stylu! 😉

    Chciałem dodać, że jesień wygląda najlepiej właśnie na tych drogowych zdjęciach Paka4, mimo odbić, być może brudnej szyby, i tym podobnych. Wyżej w górach są oczywiście piękne hale, ale przeważają drzewa iglaste jednak. No i wędrowca kuszą dalekie widoki, a te, jak wiadomo, są niebieskie, siwe, gołąbkowe, ta gama. Natomiast na dole, gdzie znajdziemy wielką różnorodność drzew liściastych (i krzewów), jest problem: na długą wycieczkę trzeba ruszyć rano, praktycznie nocą, a gdy schodzisz, robi się szarawo.
    Tym samym okolice zapory w Nowej Bystrzycy Słowackiej były na pewno lepiej oświetlone w południe, niż w po-kolacyjnej porze, gdy tam zajechał Team. Lecz za to dostaliśmy takie oto smaczki:
    https://photos.google.com/share/AF1QipOlmHnqAf2O63jWAJNT1F3jgNnVupd7Quy5JokUCkrS_ZIp9CWpaSzHuFMtpcVa_A/photo/AF1QipOrUXmnFWBILSRWCNJ2Nzw-4yVBZfDL_KxN9uvW?key=MHFadzdQZXZ4bVBvdkRIaVFoUmcxVExSaTlqc05R
    I takie:
    https://photos.google.com/share/AF1QipOlmHnqAf2O63jWAJNT1F3jgNnVupd7Quy5JokUCkrS_ZIp9CWpaSzHuFMtpcVa_A/photo/AF1QipPy12iGAIzUet8frNKIYY5NtRzX_dnf_-4Kz4L5?key=MHFadzdQZXZ4bVBvdkRIaVFoUmcxVExSaTlqc05R

    Cymesik! Oba autorstwa Basi dla równowagi, i żeby nie wyrzuciła z bloga, bo wolność słowa jest cenna, ale ma swe granice, pamiętaj Beskidzki, pamiętaj pan, Panie Szpila. 🙂

  20. GK Says:

    jeśli ktoś chce zaśmiecać internet, niech sobie założy swoj blog. A takie coś, jak tu czasem widzę, to nazywają „hejt” – codziennie nowy nick, szkoda nawet dyskutować. Rozumiem, że czujesz się Basiu „ponad”, i taka jest święta prawda, nikt nie zaprzeczy, nawet trole, a jednak z drugiej strony ten ktoś (osoba lub osoby) zaśmiecają blog a nic nie wnoszą.

    Krakowianko, ośmielę się popolemizować. Wnoszą. Wiedzę o świecie czyli naturze ludzkiej i jej bólach. Szczegółową: co boli, jak, gdzie i kiedy. Że musi boleć właśnie tu a nie „na własnym”, to oczywiste. Że to działanie bezcelowe, kontr-skuteczne wobec Osobowości takich, jak Gospodyni czy większość z Nas – to jeszcze bardziej oczywiste.

    Zatem spokój i uśmiech.
    Dobrego dnia, trollom też. 🙂

  21. Wątpiący ? Says:

    Macie dziwne kryteria doboru zdjęć na „ilustracje” – za diabła nie chcą się zgodzić z moimi. 😦

    Pozatym spoko. 🙂

  22. TesTeq Says:

    Takie zwiedzanie to ja rozumiem. Samochodowe. Fotki zza szyby, mucha nie wpadnie, tygrys nie wskoczy. Zbierać grzyby też podobno tak można… 😉

  23. zastrzeżona Says:

    niech będzie, że ktoś powie coś jeden-jedyny raz, ale pozytywnie.

    też mnie denerwuje, że @basia wpuszcza trolli, wzmacnia tym ich bezkarność, bo troll pożąda bycia widocznym jak tleniu, a jeszcze bardziej sprowokowania kogoś, o co tu trudno (chwała komentującym, znacznie powyżej średniej), ale zdarza się.

    to krytyka. teraz zachwyty. uwielbiam Twoje a ostatnio Wasze wyprawy górskie i kulturowe. teraz przeskakuję od pajęczyn nad Popradem do ciepłych plaż Baszka i Krk stamtąd na Węgry drgające suchym słońcem i pachnące (czuję to) wonią późnych słodkich winogron na tokaje, skąd do mew i jaszczurek na Istrii, stamtąd w kolorową Fatrę. sama chodziłam mało, za mało, tyle, co z rajdami (starsi pamiętają, co to było), podziwiam więc wasze obmyślanie tras i doświadczenie, które wam pomaga trafić w dziesiątkę z pogodą, rozłożeniem sił, powrotem, atrakcjami.

    to było jednokrotne wejście. z dyskusjami w sieci skończyłam 9 lat temu. owszem czytam, ale wiem dobrze, na kogo warto psuć wzrok, a na kogo zupełnie nie. życie jest za krótkie a zdrowie zbyt cenne.

    niech Wam się darzy.

  24. zastrzeżona Says:

    „zastrzeżona Says: Twój komentarz oczekuje na moderację. ”

    nie ma sprawy, niech poczeka.

  25. basia Says:

    Zastrzeżona, witam Cię serdecznie! 🙂

    Pozdrawiając, jak i pozostałych Rozmówców!

    🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂

    Szerzej – wkrótce!

  26. pak4 Says:

    @TesTeq:
    Przynajmniej czasem trzeba wysiąść i zatankować. I zwykle nawiązać się przy takiej okazji łączność z tubylcem.

  27. basia Says:

    Szpilo, ta fota ma przedstawiać kolejnego lisa, który zabawiał Team swymi ekscesami i bezczelnością. Nie bojąc się nawet manewrów, by go doświetlić reflektorami (bo cóż mocne latarki). Ale ich niepłochliwość ma swe granice – gdy otworzyć okno… 🙂

    Paku4, spoko! Poczekamy i doczekamy się 😎 🙂

    Jasiu Beskidzki, z górską jesienią jest tak, że będąc spektaklem i rajem dla fotografa – jest też niewyrażalna w sumie. Bo te ciepłe i gorące powiewy po chłodnych i mglistych porankach, bo lśnienia, które nawet Paka4 i jego umiejętności się nie boją, bo… 😎
    …Ale próbowaliśmy… 🙄

    Wątpiący ?, nie ma wyjścia, musisz wyłuszczyć swe kryteria i podać propozycje im odpowiadające! 😈 🙂

    TesTequ, Zbierać grzyby też podobno tak można…
    Teoretycznie można, ale praktycznie to grzyby ponoć bardzo zbierają (w się) zanieczyszczenia cywilizacyjne. Zatem – skoro mamy wybór a grzybomania nas generalnie nie pili 😎 – wybieramy zbieranie z dala od ruchliwych szos 🙂

    Zastrzeżona, dzięki za dobre słowa, dzięki za uwagi, poczynione jak rozumiem w trybie wyjątkowym, więc tym bardziej czuję się wyróżnniona 😎 🙂

    Wiem, że troll pożąda. Ale i my pożądamy wiedzy o świecie, jakim jest, o ludziach. —
    To niezupełnie tak, że w sieci funkcjonują wyłącznie dwie grupy: trolle i pożądni, zrównoważeni komentatorzy…
    – Jest wszak spory obszar pośredni: osobowości fizyczne, tworzące w sieci zarówno istność swą prymarną, odświętną niejako, jak i gorsze wcielenia (wiedzione impulsem chwili – irytacji, zawiści, bezsiły, frustracji nieukierunkowanej oraz jak najbardziej).
    To wszystko lepiej widzieć, analizować na bieżąco, niż się zdziwić, że emocje wypychane z porządnych miejsc, ujawnią się w jakichś radykalnych wirtu-spelunach… w znacznie gorszej, wyostrzonej postaci, ma się rozumieć.

    Gdybyś zmieniła postanowienie – zawsze zapraszam! 😎 ❗

  28. basia Says:

    Krakowianko Jedna, dzięki za dobre słowa. Wszystkie. I za troskę o miłą atmosferę pod blogami moimi. Zdaję sobie sprawę, że niektórych dyskutantów mogą odstręczać takie i inne wejścia. Od jakiegoś czasu nie witam istności generowanych z tej samej maszyny. Ale wydają mi się one w sumie nieszkodliwe, zabawne jak dotąd. Poza tym, gdyby w najmniejszym stopniu próbowały urazić kogoś z Szanownych Państwa – zareagowałabym natychmiast, nawet z przeczuleniem (jak się zdarzało w ponad-dziesięcioletniej historii blogu)… — lecz, jako, iż „wymierzone są” we mnie (no, raz poniekąd w Paka4, jako Autora Gościnnego oraz ramię internetowe współbohatera wędrówek)… — staram się być tolerancyjna w imię wolności wypowiedzi i misji całe życie trwającej poznawania świata i ludzi w postaci takiej, jakiej ISTNIEJĄ a nie ulizanej złudzeniami czy… kagańcami. Więcej napisał GK, z którego wypowiedzią zgadzam się stuprocentowo, dzięki! 🙂 🙂

    TesTequ, 😀
    Nb, Słowacy piszą o spotkaniach z niedźwiedziem nieco mniej enigmatycznie, niż Polacy (np. TOPR „w razie… spokojnie oddalić się” – bardziej chronienie kolektywnych czterech liter, niż praktyczna rada).
    Lecz tak czy owak – największą reaszurancją wydają się (wędrującej ludności) dzwoneczki odstraszające… 🙄 🙂

    Węgierko, serdecznie pozdrawiam, zapraszam nieustannie do czytania i do wypowiadania się. Nie tylko na tematy okołowęgierskie! 😎 🙂

    Jasiu Beskidzki, o tak, te nocne jazdy w góry! A nawet i wczesnoporanne… Jeszcze w 2001, gdy październik udał się tak piękny, jak niniejszy (odpukać), by zdążyć na pierwszy autobus do Zakopanego (jakoś 5:35 czy w podobie) trzeba było… wstać… wyjść na autobus/tramwaj miejski… I w Zakopcu lądowało się po siódmej, bus do Kuźnic szybciej, do Kościeliskiej czy Morskiego znacznie wolniej. W góry ruszało się przed ósmą gdy wszystko szło jak po maśle. Więc to faktycznie cudowna sprawa – te samochody (oszczędne), te granice (otwarte), te serca (gorące) 😉 😎
    Hmmm, że niby B strajkowała kierowniczo… Hmmm, hmmm*… 🙄
    — Powiedzmy tak: trudno, przyjmujemy do wiadomości, że ROI Paka4 jest niezastąpiony na każdym stanowisku Teamowym 😎 🙂

Dodaj komentarz