I am happy now that Charles calls on my bedchamber less frequently than of old.
As it is, I now endure but two calls a week and when I hear his steps outside my door I lie down on my bed, close my eyes, open my legs, and think of England.
Lady Hillingdon (1857-1940) The Rise and Fall of the British Nanny
Jeden z najsłynniejszych cytatów w kulturze brytyjskiej – występujący najczęściej w wersji imperatywnej (kierowanej do brides to be): Close your eyes and think of England!
Fraza ta bywa też używana do zasygnalizowania zamiaru „odarcia kogoś ze złudzeń” w obszarze innym, niż inicjacja erotyczna. Albo – jako wezwanie do pogodzenia się z nieprzyjemnym obowiązkiem lub procesem, jakiemu musimy się poddać (od fotela dentystycznego do zawarcia nieapetycznej koalicji politycznej).
Chyba można sobie nieco podworować z byłych panów (i pań) połowy świata*… przed naszą bardzo własną nocą Kupały – o ileż poręczniejszą czasowo i pogodowo od jakichś-tam zimnych Walentynek… ;|
___
*to kompleksy nieumiejętności i ogólnej nieadekwatności „w temacie” pchają ich w picie na umór – głosi mądrość uliczna nie-anglosaskich domorosłych psychologów Londynu…
24 czerwca 2009 o 4:49 am
Coś musi być na rzeczy (że im tak bardzo przypadło do gustu to całe „binge drinking”). 😈
24 czerwca 2009 o 5:07 am
Taaa… zaraz dojdziemy do hipotezy historycznej, że brytyjskie imperium kolonialne wzięło się z poszukiwań gorętszych doznań niż te, z brytyjskiej sypialni ;twisted:
(Ale ja się wczoraj narażałem, może więc lepiej dzisiaj popauzuję w komentowaniu.)
24 czerwca 2009 o 5:19 am
@Tom: Oczywiście – piją z rozpaczy nieadekwatności (i jednoczesnych wybujałych ambicji) 😈
@PAK: Niby co? – zamiast się sami przyłożyć do dzieła, myśleli, że to za nich zrobią te egzotyczne piękności?… 🙂
– W takim razie uderzyli w obszary raczej „niesłuszne kulturowo”… 😦 (Pomijając roszczeniowo-męski punkt widzenia…)
24 czerwca 2009 o 6:24 am
podobno w Anglii również teraz wiele pań twierdzi otwarcie, że seks jest przereklamowany, niewart takiego zachodu (hałasu?), jaki się koło niego wytwarza…
24 czerwca 2009 o 6:36 am
A owszem, mówi się o tym ‚w towarzystwie’, dyskutuje w mediach: o singlach żyjących z wyboru w celibacie „poinicjacyjnym”.
Zastanawiam się, jak by to „chwyciło” w Polsce… – bo my jesteśmy obecnie (deklaratywnie, naskórkowo) na etapie zachłyśnięcia się…
A już „najnowocześniejszymi” zdają się czuć ci ćwierćynteligenci, którzy przedwczoraj nauczyli się o zasadzie Pareto, efektywnościach i asertywnościach… ale jeszcze „nie zauważyli”, że po polsku „to magiczne słowo” zawsze miało 4 litery (w mianowniku, w przypadkach zależnych odpowiednio więcej)…
Choroby niemowlęce różne są… A i przesytowe przeciekawe… 🙂
24 czerwca 2009 o 7:23 am
Ach, to rozchylanie nóg na fotelu dentystycznym… Horror i perwersja!
Ale podobno 20-procentowe rozchylenie daje 80 procent efektu. 🙂
Czteroliterowe słowo? LOVE oczywiście!
24 czerwca 2009 o 7:30 am
😮
😆
(Ale i tak wciąż jestem na etapie fascynacji frazą „apodyktycznie i geodezyjnie…” (gdzieś od 21.6; 19:02 ;/ ))
24 czerwca 2009 o 8:59 am
Tam jest odwrotnie(właśnie sprawdziłam)-
Geodezyjnie i apodyktycznie… 😆
Życzę państwu miłego dnia świętojańskiego i jeszcze milszej nocy- mimo wszystko(z alarmami powodziowymi na czele!) 😉
24 czerwca 2009 o 9:24 am
Przestawka pojawiła się przez mój nawyk porządkowania świata 🙄 – apo… alfabetycznie… 😐
Taaak, deszcze złowieszcze… I alarm w Brzeskiem, w tym w mojej gminie rodzinnej (ale nie u nas a na nizinach, w tym w Mrożkowym Borzęcinie) 😦
24 czerwca 2009 o 9:43 am
Ach, ruja i porobstwo… 🙄
Moja pacjentka zapytala sie co ma robic w trakcie kaniulacji – na co obecny na sali chirurg popatrzyl jej w oczy i surowym glosem wypowiedzial powyzszy cytat…
…ale bo ja jej to w reke ta igle wbijalem 😐
24 czerwca 2009 o 9:50 am
😐 …
❓ …
Taaa – „surowym głosem” – słynny brytyjski zimny wychów cieląt… Dobrze, że choć anestezjolog empatyczny… 🙄
24 czerwca 2009 o 10:23 am
…anestezjolog sie zastanawial na cholere mu pacjentka z rozlozonymi nogami w trakcie wbijania igly…
…w reke…
24 czerwca 2009 o 10:27 am
…to wywoluje taki dysonansik – trytonowy – w uporzadkowanym swiecie igiel i nieprzytomnych pacjentow 😈
24 czerwca 2009 o 10:27 am
aaaaa, to cytacik poleciał w wersji całościowej, nie skróconej… 😯
no-no odważny ten chirurg… 😮
24 czerwca 2009 o 10:30 am
Hmmm – to za(leży), o który tryton chodzi:
temperowany (stosunek częstości wyraża się pierwiastkiem z dwóch)
czy diatoniczny (45:33)
?…
😐
😈
24 czerwca 2009 o 11:06 am
Obiecałem pauzować, ale jakoś mi trudno… Zwłaszcza jak zobaczyłem notkę w internetowym słowniku Kopalińskiego.
24 czerwca 2009 o 11:14 am
To ten ktory bardziej chrzesci 😀
24 czerwca 2009 o 11:20 am
Tak na marginesie – skad sie wzielo 45:33 miast 15:11?
24 czerwca 2009 o 11:23 am
Paku, kliknalem linek, strona sie otwarla, wszedl(a) moja manager i z komorki rozlegl sie aksamitny baryton…
😀
24 czerwca 2009 o 11:28 am
Fakt, notkę też słychać 😉
24 czerwca 2009 o 11:52 am
Patriotycnym obowiązkiem kozdego Polaka jest co najmniej trz rozy w tyźniu zamykać ocy i myśleć o Anglii, a dokładniej – o Webley 1973 😀
24 czerwca 2009 o 11:53 am
Wembley ocywiście 😀
Myślenie o Webley nie jest obowiązkowe 😀
24 czerwca 2009 o 12:19 pm
Owczarku, w tym kontekscie budzi to nieco przerazajace asocjacje 😈
24 czerwca 2009 o 12:57 pm
basia pisze: „Hmmm – to za(leży), o który tryton chodzi”
BEDEVERE: Czemu uważacie ją za czarownicę?
WIEŚNIAK 3: Bo zamieniła mnie w trytona!
BEDEVERE: Trytona?
WIEŚNIAK 3: Ale już czuję się lepiej.
24 czerwca 2009 o 1:16 pm
TesTeq:
Tyle, że to tłumaczenie było. Oryginałem służę uprzejmie!
24 czerwca 2009 o 2:36 pm
Przepraszam, nie, wiem, czemu, zacząłem, się, od, razu, tłumaczyć. 😦
25 czerwca 2009 o 4:44 am
Lepiej się od razu wytłumaczę, że na komentarze Szanownych Państwa odpowiem nieco później…
Wpis – jutro 🙂
Serdecznie pozdrawiam!
🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
25 czerwca 2009 o 4:50 am
Trzeba więc czekać do jutra z zamkniętymi oczami i myślami o Anglii? 😉
25 czerwca 2009 o 4:51 am
Enigmatyczna informacja, nie żadne tam tłumaczenie. 😉
Zabalowała? 😐
25 czerwca 2009 o 4:51 am
PAK, z szeroko zamkniętymi… 😀
25 czerwca 2009 o 8:30 am
Tom jak zwykle ma rację. Zamknąłem oczy nie dość szeroko i kawę na biurko wylałem… Gdybym choć w tym czasie myślał o Anglii!
25 czerwca 2009 o 8:35 am
A o czym Pan Szanowny myślał?
O niebieskich migdałkach?
O „The Blue Room”?
Nicole Kidman!… (PAK lubi blondynki… Tom zresztą też… 😉 😀 )
/jestem, jestem online – ale muszę poważnie popracować… poważnie 😐 😉 /
25 czerwca 2009 o 8:37 am
…ale muszę poważnie popracować, myśląc o… na przykład środzie która mogłaby się zrobić z wtorku… 😐 😀
(o Anglii myśląc też… 😕 )
25 czerwca 2009 o 8:46 am
Realowy odpowiednik PAKa słuchał właśnie o wyroku tureckiego sądu, który pewnego damskiego boksera skazał na: kupowanie żonie bukietu czerwonych róż codziennie przez następne pół roku, oraz lekturę pięciu książek na temat życia w rodzinie*.
PAK lubi blondynki? 😯 Realowy odpowednik PAKa lubi kobiety o tym kolorze włosów, który ma kobieta najbardziej mu się aktualnie podobająca 😀 W blondynce to on się ostatnio durzył w liceum…
—
*) od 55 sekundy gdzieś.
25 czerwca 2009 o 12:45 pm
Zastnawiam się, czy nie lepiej byłoby raz na tydzień przez ich resztę życia razem…
Ale może sąd doszedł do realistycznego wniosku, że akurat pół roku będą trwać procedury rozwodowe (z powództwa żony… ciekawe jak z tym w Turcji?) – więc na ‚mojej’ opcji by wyszła gorzej…
25 czerwca 2009 o 4:12 pm
@PAK (11:06): Królowej Wiktorii różne rzeczy przypisywano. A gdy cytat jest z tej samej epoki – lepiej wygląda „gdzieś na rubieżach” podany z monarszych ust, niż od jakiejś-tam lady.
Autoryzowanie go przez rozkochaną w swoim Albercie władczynię (potem też mającą, jak legendy głoszą, całkiem udane przygody)… – wydaje mi się trochę dziwne. Z drugiej strony każda matka może – rozsądnie i przewidująco – poradzić swemu żeńskiemu dziecięciu „zmniejsz oczekiwania a tylko się przyjemnie rozczarujesz”… A tamta epoka w tamtym kraju charakteryzowała się wyjątkowo „nieżyciowym”, „nierealistycznym” wychowaniem dziewcząt-anielic… Z drugiej strony ci konkurenci – panowie świata i tacy przy tym często prostacy!…
Widziałam ten cytat podpisany „Lady Hillingdon” w co najmniej trzech wypisach cytatowych. Sama korzystam z The Wordsworth Dictionary of Quotations 1996 🙂
P.S. A już „about England”? 😮 – nie ta fraza, nie te znaczenia (nigdy nie słyszałam, by ktokolwiek tak powiedział, a slogan jest używany naprawdę często!…
@Abnegat.ltd: Chrzęści najbardziej √2
Nie mam pojęcia, czemu taki akurat zapis. Powtarzam te nazwy interwałów muzycznych i odpowiadające im stosunki częstości za ekspertem i autorem wielu publikacji tudzież prezentacji nt piękna ukrytego w liczbach*. Może dwie trójki są ładniejsze, niż dwie jedynki?… 😀
Skoro „aksamitny baryton” – to ją (tę managerę) chyba ze szczętem oczarował… 😐
@PAK: Moje wszystkie notki niosą się echem szerokim i dalekim. A Pan dopiero teraz to zauważa?!… 😐 😉
@Owczarek: Ach, rozłożyło mnie kompletnie i do imentu: ten Jan Tomaszewski z dużą buzią i brzuchem… 🙄 😐 😆
@Abnegat.ltd: Tak, jak najbardziej ma Pan Doktor (=Wasza Ekscelencja) rację… Od wczoraj jestem przerażona moimi asocjacjami (wymieniona wyżej nie była jeszcze taką najgorszą) 😐 😀
@TesTeq: Mnie deszcz zmienił w to, co tam w tym filmie mówili zanim Maestro kongenialnie przetłumaczył… Ale już też czuję się lepiej…
W zasadzie tak dobrze, że mogłabym dać się zmienić w Neptuna… z trytonem czy tam czym… 😀
@PAK & TesTeq: Ach te dokładnościowe dysputy… 🙄
@PAK (8:46): „Aktualnie podobająca” – na dodatek do wszystkich przymiotów, jeszcze nam tu nowa gwiazda_Don_Juan wschodzi… 🙄 😀
___
*niestety, w sieci są – z przebogatej oferty, jaką ten uczony zaprezentował „na przestrzeni” 15 lat – tylko anonse popularyzatorskich rzeczy do kupienia przez nauczycieli 😦
25 czerwca 2009 o 6:13 pm
Jeśli chodzi o proporcję 45:33 też szukałem. I jedyny oddźwięk dał blog Gospodyni, ergo uwaga do mnie kierowana powyżej nr 2, jak najbardziej słuszna 😳 😉
25 czerwca 2009 o 7:46 pm
… bah… 😐
26 czerwca 2009 o 4:54 am
😀
26 czerwca 2009 o 6:36 am
Noc Kupały była i zimna i mokra. Całkiem jakby Walentynki! 😀
26 czerwca 2009 o 6:52 am
taaa – wypisz-wymaluj…
7 lipca 2009 o 12:06 pm
Blondynki, brunetki… zapewne Zainteresowani widzieli: http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53581,6777710,Mezczyzni_wola_brunetki.html
7 lipca 2009 o 2:09 pm
Taaaa… mi też tak często* (faceci) mówią. Jak dotychczas… bo warto by zobaczyć, co się stanie po rozjaśnieniu włosów… 😐
___
*można sobie oczywiście „często” poprawić na „czasem” 😉 …
1 czerwca 2012 o 8:08 pm
[…] and shaming – apatię na myśl o wykrzesaniu radości przed premierą i spektaklami — close your eyes and think of England! Oni dopiero mają: zenit Jubelka Diamentowego, tyle przygotowań, oczekiwań, ogólnej gotowości […]