– dziki!
Zżerają jabłka o pysznych, starych smakach*, panują nad pejzażem (zwłaszcza trawników), porami spacerów, wyobraźniami… Nawet nad frazeologią panują – B, wyciągając (swoim zwyczajem) właścicieli psów na mrożące krew w żyłach opowiastki, odświeżyła sobie na przykład zwrot zasłyszany w głębokim dzieciństwie – uciekać w trapa.
Nie pamięta, z czym się jej kojarzył wtedy – teraz trap ewokuje pułapkę bezrefleksyjnej paniki. Lecz z drugiej strony o bezrefleksyjności innych może myśleć (ze zwodniczym spokojem) ktoś, kogo władza u(spo)koiła wiosną raz i na zawsze w dziczym temacie – inni, płochliwsi, opowiadają o dziuplach(!) i o przerażającym zapachu, który płoszy psy, nawet te groźne**.
Nie koi starganych nerwów klimat wokół gorących lokalnych wu-zetek. Kilka dni temu gorąco dyskutowano zarzucenie przez magistrat tzw. Strategii Rozwoju Zakrzówka, czego konsekwencją może być dopuszczenie do powstania tuż przy akwenie (i w granicach Bielańsko-Tynieckiego Parku Krajobrazowego) osiedla dla co najmniej 4,000 osób.
Dla deweloperów to gratka nie lada.
Budowniczowie ostrzą sobie też ząbki (kły i pazury) na okolice Parku Dębnickiego. Dwa jego początkowe kawałeczki oddano do użytku 8 lat temu, jak raz tuż przed wyborami samorządowymi; połączenie się owych skrawków we w-miarę-foremną całość miało nastąpić wkrótce (realistycznie – przed kolejną elekcją)… aliści… – larum grają – tuż obok a nawet na części terenu ma powstać… oczywiście apartamentowiec (na osiedlu niskich domków!). Nie dziwota więc, że – gdy dodamy do kompletu projekty parkingu podziemnego pod Rynkiem Dębnickim (i letnie smażenie petycji przeciwko)… oraz Park Duchacki – sprawy dotyczące bezpośrednich okolic B wydają się dominować bieżącą agendę obywatelskiego lobbingu pod Wawelem.
Inny typ prób lobbingowych dał się dostrzec w sobotni poranek tuż pod kamieniołomem. Zbliżając się do starej pętli autobusowej, B usłyszała dźwięki instrumentów dętych, układające się w marsz umpah-umpah, zupełnie jak ‚na wyjście do kościoła’ staromodnego orszaku weselnego. Okazało się, iż był to miły początek ‚pielgrzymki śladami Karola Wojtyły, Robotnika’. W wykonaniu orkiestry górniczej.
Jakież było zdumienie B (zajętej zbieraniem czerwonych jabłek na stoku zbyt stromym i kamienistym dla dzików), gdy dziarska muzyczka ustąpiła miejsca procesji jękolącej przez megafony że krzyże na człowieka, że drożyzna, że pieniędzy coraz mniej… ogólna beznadzieja. Nie sposób przewidzieć reakcji BigBossa na takie modły, ale na miejscu Autora hasła „nie lękajcie się!” B powstrzymałaby się ze wstawiennictwem ;/
Nie lękajcie… ha, łatwo powiedzieć gdy chodzi o dziki… Ale gdy prophets of doom nacierają fizycznie i akustycznie wąskim wąwozem – B hyc! – w boczną ścieżynę, popod ‚dużą’ ścianę; instruktorowi asekurującemu z dołu kursanta towarzyszy córeczka – lat dwa, miesiące trzy. Ani tata, ani piękna niczego się nie lękają, wszystkich zachęcają do spróbowania się ze skałą (mała – uśmiechem), o dzikach nie słyszeli, nie słyszą też ‚pielgrzymkowiczów’…
___
*zielone, żółte, złote, piaskowe, brązowawe i czerwone – normalnie nieskrępowane żerowisko-zapasowisko kursantów alpinizmu oraz B…
**„Przepraszam, czy to są może ślady dzików?… właśnie wróciłam z wakacji… wygląda to groźnie…”
„Ale paaaani, ony tu są, a ile jeszcze! W dziuplach siedzą, to znaczy się w norach… Przedwczoraj zaatakowały chłopa, pani… na karetce do szpitala pojechał… komórkę miał, nic nie pomogło…
Nie wolno samemu do lasu, ani za dnia, ani w nocy!”
„Ale pani właśnie wyszła z lasu…” (rozmowa toczy się pod ‘pomnikiem Presley’a’)
„Bo ja muszę z psem, ale jak kiedyś wleciał mi do lasu, w te chaszcza, wie pani, jak poczuł… tą dziuplę… jak uciekał… to i ja – w trapa! – razem my wiali!”
15 października 2010 o 5:03 am
Dziki? A może chcą w wyborach wystartować? Biorąc pod uwagę rozczarowanie ludzi ludźmi (choć czy w Krakowie też?), miałyby szansę. Ale czy nie przypadkiem:
sus scrofa + mandat wyborczy = sus scrofa domestica
15 października 2010 o 6:42 am
Ciekawe, czy łatwo wyłoniły lidera? I wedle jakich procedur?
– Bo onych jest tam bardzo dużo, tych dzików… 😀
„rozczarowanie ludzi” – ci którzy czekją na czary, bywają rozczarowani… tu i gdzie indziej; ale ‚ludzie’ to zbór dość niejednorodnych osobników…
15 października 2010 o 6:47 am
basia mówi: Ciekawe, czy łatwo wyłoniły lidera? I wedle jakich procedur?
No nie! Gospodyni nie domyśla się, kto stał się liderem dzikich w Polsce? Kto zawłaszczył godność należącą kiedyś do Andrzeja Leppera?
15 października 2010 o 6:58 am
Dla siebie to ja się domyślam… ale dla potrzeb pogadanki heurystycznej… … …
😉 😀
15 października 2010 o 7:37 am
Siedemdziesiąt dwie młode
Heurystyczne hurysy
Będą dane tym, którzy
Bronią Odry i Nysy
Przed zdradzieckim zamachem
Bezlitosnych dywizji,
Które ogniem i strachem
Granic pragną rewizji.
15 października 2010 o 7:43 am
😆
na razie trzeba obronić nasze parki przed deweloperami… ale gdy się wprawimy, to nawet
„nie damy Popradowej fali,
Spisza z Orawą, praojców sławą
wszak ojce ziemie te posiadali
aż po niziny, aż po Wag siny”
(…że przefokusuję nieco uwagę rubieżną 😉 )
15 października 2010 o 7:56 am
Rubieżne hurysy?
15 października 2010 o 8:18 am
tak jakoś wychodzi… 😐
15 października 2010 o 8:47 am
jak się wprawimy – to się wyprawimy! 😆
15 października 2010 o 8:48 am
a skórka za wyprawkę?
15 października 2010 o 8:48 am
a czy dzicza skórka warta jest wyprawki?
15 października 2010 o 11:58 am
Słyszałam z „dobrze poinformowanych” źródeł, że mają odławiać te wasze dziki – już wkrótce.
Chwilka wolnego czasu – pobuszuję w zdjęciach Basi! 🙂
15 października 2010 o 2:11 pm
@Mru: na wątpliwości Mru odpowiem tak: Paryż wart jest mszy a wyprawka na Słowację warta jest każdej skórki 😛 😀
@Anonimowa Celebrytka: Cieszę się, że miewasz chwilki czasu i że je spędzasz własnie z dokumentacją moich wędrówek! 😀
Tu chwilkowa przerwa w mega-chwili słonecznej… i kapuśniaczkowa mżawka — ale zaokienny klon i tak sinieje… purpurowieje… zło(ś)ci się… triumfalnie! 😀
15 października 2010 o 2:14 pm
P.S. Nie mam dziczego update‚u, za to – tuż po wizycie w lokalnej bibliotece – całam przejęta negatywnymi prognozami dla Zakrzówka… 😕
15 października 2010 o 7:21 pm
Hi, hi, moje miasto ma doładnie te problemy, co stołeczno-królewskie! 🙂
Za chwilę Krakowiak i Austriak grają. Ten ostatni był dobry w walcach – szkoda, że Chopin nie pisał krakowiaków. 😦
15 października 2010 o 7:22 pm
Anonimowa Celebrytko, pozdrawiam i trzymam kciuki! 🙂 🙂
15 października 2010 o 8:57 pm
…Wunderkind w akcji… 😉
15 października 2010 o 11:05 pm
Uhmmm… 😉
16 października 2010 o 10:44 am
Ale gdy prophets of doom nacierają fizycznie i akustycznie wąskim wąwozem
Taki trynd, Pani. Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie! 😉
17 października 2010 o 11:42 am
‚racz nam wrócić’ – spaliprzez ostatnie 20 lat, cy co? 😆
17 października 2010 o 1:47 pm
Czy spali? – hmmm a może oni tak finezyjnie rozumieją wolność 😉 — wciąż ją zdobywać, wciąż wypracowywać, wspinać się na jej coraz wyższe stopnie… wolność ‚do’ oczywiście, nie tylko ‚od’…
…Tak bardzo wierzę w onych… 😀
17 października 2010 o 2:12 pm
A co to jest ten „pomnik Presleya”? No chyba, ze bedzie mu kiesik poświęcony jakisi osobny wpis, to wte nie bede wyłaził przed orkiestre. Syćko jedno cy górnicom cy jakom inksom 😀
17 października 2010 o 2:43 pm
No jak to, Owczarku — jak mogłeś nie wiedzieć, że u nas na Zakrzówku jest i pomnik i Aleja Elvisa?!…
Kiedyś nawet słyszałam, że wyznawcy jego nieśmiertelności się tam spotykają (bodaj w drugiej połowie czerwca…) 🙄
…Trzeba będzie zrobić nowszą fotkę – teraz ten kamień i jego ‚ozdobienie’ wyglądają troszkę mniej paskudnie, niż na zalinkowanym zdjęciu… albo się przyzwyczaiłam… 😉 😀
17 października 2010 o 2:48 pm
…nieśmiertelności Elvisa, nie pomnika… 😉
17 października 2010 o 8:56 pm
‚Pomnik’, przeciwnie, wygląda na całkowitą fuszerkę. 😦
18 października 2010 o 6:00 am
„Lokalnie” się nasłuchałem o spacerach dzików, spodziewanych już wkrótce (wiosna-lat-i-jesień onieśmielają je, ciut…).
PS.
Jankoro: Rondo a la Krakowiak, to za mało? 😉
18 października 2010 o 6:31 am
Rondo to może i istnieje (lokalnie sporo ich w remoncie 😉 )… ale Krakowiak odpadł… 😮 😀
A pomnik – hmmm, on jest piękny inaczej… 😀
18 października 2010 o 9:00 am
powiedzmy otwartym tekstem – „pomnik”, że tylko wiać w trapa!… 😆
18 października 2010 o 9:57 am
Niezłe skałki macie na tym Zakrzówku. Nie znałem.
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź na mail. Mając linki do zdjęć, zrobiłem wirtualny przegląd okolic Twojego kamieniołomu.
Imponujące! 🙂
18 października 2010 o 4:48 pm
Ha, skąd ja znam to „imponujące”?… Czyżby SzPan dotarł także do cykli okołozakrzówkowych, których nie umieściłam na wczorajszej liście? ;/
😀
18 października 2010 o 4:53 pm
Uuu! Zawóóóód! Jo myślolek, ze z tym pomnikiem to jakosi pikno przenośnia o zabarwieniu aluzyjno-alegorycnym w aspekcie symbolicnym! Cy ci fani pona Elvisa musom być jaz tak dosłowni? 😀
18 października 2010 o 5:35 pm
„chyba wiem już o pani wszystko – imponujące!” 😐 ……
18 października 2010 o 6:03 pm
Jo myślolek, ze z tym pomnikiem to jakosi pikno przenośnia o zabarwieniu aluzyjno-alegorycnym w aspekcie symbolicnym! – jak to, Owczarku, nie dostrzegłeś tam całych warstw archeolo-geolo-symbolo?! 😮 😀
Widzisz, Zawado, to, co dla jednego Internauty jest już wszystkim, dla innego początkiem jeno… 😉 😀
…Lecz tak czy owak, zaimponowałam mu, a to dla zodiakalnej lwicy jest (ponoć) najważniejsze… 🙄
Nb (dopisek 20.10.2010) – Czytelniczka właśnie wytropiła inne moje ujęcie pomnika Presley’a 😉 😀 – Dzięki!
(I nawet obok po prawej widać rujnację trawników podobną do dziczej – choć zdjątko sprzed dwóch lat 😮 – tu nowsze ujęcia, a tu z niebieskimi włosami, kontrastującymi z żółcią kamienia i jesieni, sprzed dwóch lat 😉 )
18 października 2010 o 11:45 pm
Pomaluśku, pomaluśku, to archeolo, geolo i symbolo zacynom dostrzegać. A nawet paleo jakiesi tyz tamok zacynom cuć 😀
19 października 2010 o 12:01 am
patientia magistra vitae est?… 😀 😉
19 października 2010 o 1:31 am
No, chyba est. Chociaz u mnie casem bywo kiepsko z tom patientiom 😀
19 października 2010 o 5:56 am
patientia brevis, vita longa? 😈
19 października 2010 o 8:01 pm
Bajuści, Basiecko. Przydałoby sie te dysproporcje kapecke zmniejsyć. A jak tego dokonać? Ano… do tego potrzeba patientii 😀
20 października 2010 o 6:51 am
można zacząć od stoicyzmu – czasem się udaje… 😀
20 października 2010 o 8:51 am
dostać do śmierci? 😉
20 października 2010 o 9:33 am
albo dostać od śmierci – prolongatę…
25 października 2010 o 4:32 pm
Stoik stoi stoi
bo się śmierci boi!
Niedźwiedzia dostoi
prolongacie g’woli.
🙂
26 października 2010 o 7:17 am
😀