Góry przestrzenne, góry czasowe (*)

Z czasem problemy są i będą, ale w momencie, gdy człowiek znajdzie się w odległości godziny i dwudziestu minut autokarem od królewsko stołecznego miasta K, z widokiem na Babią-Fudżijamę i boskie Tatry, ptakami koncertującymi jak szalone w różnych formach i wariacjach – zadaniem chwili staje się: jak objąć i przywłaszczyć te concerti grossi (i inne Cezanne’y) i upakować je (cenny ładunek na najbliższe tygodnie) w akumulator pamięci i emocji.

Widzą już Państwo, że maj sprzyja kiczowatym i ogranym metaforom także u basi… Niedziela, która mogła być pogodową klapą, a stała się na finiszu seledynową sielanką – sprzyja szczególnie.

Pani Redaktor i moim czasoprzestrzennym wyczynom towarzyszyły dywagacje ‘jak’ i ‘kiedy’ to zrobić – dać szansę zebrania się w jednym miejscu Osobom połączonym systemem, który zbliża ludzi nie gorzej, niż pewne piwo, którego parasole postawiono (o horrendum!) na przedpolu schroniska pod Turbaczem. Konkluzje były bądź bardziej pozytywne, bądź bardziej negatywne – w zależności od poziomu zachmurzenia (sprzyjającego wędrówce i nie powodującego – aż do pewnego momentu – problemów z ostrością widoczności).

Więc należało tylko tak rozłożyć siły, by w jak najlepszej formie dojść na szczyt, zejść z niego ‘na łeb, na szyję’ do Koninek, skąd autobus, z boską i ludzką pomocą, mógł nawet dotrzeć do Krakowa w dobrym czasie przed koncertem, na którym wypadało być. (Dotarł, mimo remontu zakopianki powodującego giga-korki).

Czy da się ustalić jakiś dobry czas i miejsce, by kilkanaście Osób – mocno zajętych, rozrzuconych po kraju i świecie – zebrało się na późnosobotni posiad z takim czy innym concerto grosso w tle (albo na pierwszym planie)? – to pytanie wciąż pozostaje otwarte.

Komentarzy 69 to “Góry przestrzenne, góry czasowe (*)”

  1. pak4 Says:

    Zamiast mówić o ‚kilkunastu’ osobach, raczej zastanowiłbym się jakiego procentu obecności się oczekuje 🙂 Bo z kilkuset zebrac kilkanaście jest łatwo. Z kilkunastu — kilkanaście — trudno 😀 (Choć procentowo może wyjść to lepiej, bo mniejsze grupy mają większą motywację i łatwiej ustalają czas i miejsce.)

  2. basia Says:

    Z kilkunastu może się (ostatecznie 😉 ) zrobić kilkadzieścia… Bo jeśli już zechciałoby kilkadzieści albo więcej – trzeba byłoby ogłosić, że decyduje kolejność zgłoszeń 😈 😐 😀

  3. zeen Says:

    Ja tam tłoku nie lubię….
    Z granicznym pozdrowieniem 🙂

  4. basia Says:

    … ja też nie…
    Z zachodniomałopolskim pozdrowieniem 🙂

  5. foma Says:

    Niepijący PAKU,
    procent zawsze powinien nie schodzić poniżej 40%
    Ale zawsze może być jakieś tajne spotkanie w katakumbach, z imiennie wysyłanymi zaproszeniami… Kto wiedział ten był, kto nie wiedział, nie żałuje… 😈

  6. basia Says:

    😉

  7. foma Says:

    Panią Kierowniczkę widzielim, ale gdzie jest basia? Choćby ta wycelowana przez PK… Chyba że basia teraz w motyl przemieniona, ale jak motyl może obsługiwać aparat? 😯

  8. basia Says:

    Objawienie basi będzie we właściwym, dobrze przygotowanym momencie… Zresztą ci, którzy ogladają fotki, widzieli już niejedno… 😉

  9. foma Says:

    Hm, szukajcie a znajdziecie?
    Czy może chodzi o przyszłe katakumby?

  10. basia Says:

    Hmmmm…
    😐

  11. foma Says:

    :drap: :drap:

  12. Dora Says:

    Zastanawiam się, czy nie zrobić B psikusa fotograficznego… 😆

  13. basia Says:

    To byłoby nie fair… dalece nie fair…

  14. foma Says:

    basiu, niech za tarczę będzie Ci art. 81 prawa autorskiego
    Art. 81. 1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.
    2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
    1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
    2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.

    Jeśliś zatem nie pozowała za srebrniki, gorzałkę, nuty czy czekoladki i bileta do cyrku, nie pełnisz obecnie funkcji rektora UJ lub nie dałaś się złapać w wianuszku nasłanego zgromadzenia, toś wolna od obaw…

    Pani Kierowniczko,
    naprawdę nie było tam zgromadzenia…? I ten krajobraz z ustępu drugiego…, hm, do daje pewne możliwości… 😉

  15. pak4 Says:

    Ufff… rozumiem, że pan karmiący gołębie jest tylko ‚szczegółem całości jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza’ (choć nie wiem, czy bardziej zgromadzenie, czy publiczna impreza).

    Bezpiecznie już fotografować rośliny — nikt nie będzie wymagał ich zgody.

  16. Dora Says:

    Jakiego znów zgromadzenia? Myśmy się zastanawiały nad ewentualnym zgromadzeniem zwanym u mnie zlotem…
    Widzę, że zeenowi odechciało się spotykać 😦 Kilkudziesięciu osób to nigdy nie będzie, chyba że z rodzinami… A u takiego bacy to by pewnie można. Strasznie mi szkoda, że nie wyszło – może kiedyś…?

  17. basia Says:

    Ciekawi i ‚zaprzyjaźnieni’ (bodaj tylko wirtualnie) mają kilka(naście?) moich wizerunków do dyspozycji. Wszyscy sprytni, którzy z różnych okazji (święta, wczasy, konferencje, inne) nadesłali swoje i rodzin konterfekty, dostali też moje niegodne podobizny (niniejszym metoda wygasa 😉 ).

    Więc sposoby są… A zasad ostrożności należy przestrzegać just in case. Jestem osobą prywatną; na strzeżeniu tej prywatności zależy też kilku bliskim osobom.

    🙂 😀

  18. basia Says:

    To zgromadzenie zwane zlotem musi kiedyś wyjść, Pani Kierowniczko…
    Ale fotki też ocenzurujemy przed opublikowaniem. Albo – jeszcze lepiej – będą dostępne wyłącznie w cyrkulacji wewnętrznej 😈 😎 😀

  19. foma Says:

    Czy ja jestem obieg wewnętrzny?

  20. basia Says:

    Może się Pan stać, Komisarzu. W momencie owego zgromadzenia (w katakumbach) 😛

  21. foma Says:

    Ciii…, tajne miało być…

  22. Quake Says:

    No właśnie sęk w tym, że pytanie jest otwarte i mamy za dużo możliwości wyboru. Może trzeba zadawać pytania zamknięte, typu: „czy dasza radę przyjechać na spotkanie do miejscowości X w dniu Y?”

  23. foma Says:

    Na każdym zebraniu jest tak, że na początku trzeba wybrać przewodniczącego spotkania…

  24. Quake Says:

    Tylko jaką metodą wybierzemy metodę wyboru przewodniczącego? 😉

  25. basia Says:

    Eliminacji – zakaz łączenia zbyt wielu ważnych funkcji (Komisarz i Przewodniczący Mej Rady Grodowej tym sposobem odpada 😥 😉 )

  26. foma Says:

    Dziękuję, nie wiedziałem jak się wykręcić… Ale głos doradczy, szeptany do ucha Przewodniczącej, to chyba mam z automatu…? 😀

  27. basia Says:

    Przewodniczącej – w żadnym razie… ale Pani Na Kasztelu – być może… 😉

  28. foma Says:

    To te katakumby pod kasztelem? Bo ja jak nie spojrze na mapę, to najmniej kłopotliwa do dotarcia do jest tratwa zeena… Może mistrz z ma chociaż jakąś piwniczkę 😉

  29. basia Says:

    Zeen ma z pewnością komórkę z numerem odpowiadającym numerowi mieszkania 😉

  30. foma Says:

    I z długością i szerokością geograficzną swojej samotni…

  31. zeen Says:

    Spróbowalibyście tak wciąż tylko Kon-Tiki, to byście wiedzieli. Nie zna życia, kto nie służył na tratwie 😉
    A baca jest możliwy, najlepiej w wąskim gronie, tylo podratować radcę zdrowotnie trzeba – zobowiązuję się nie ssać dla podratowania zdrowia.
    Jutro będę grabił u Niemców, bo u nas nie można dostać dobrej Sherry, ograbię i wracam na tratwę, popracować wreszcie trzeba i pewnie mało czasu będzie, ale w czerwcu planuję bacę…

  32. Dora Says:

    Przepraszam, ale ustalmy coś. Po pierwsze radca ma kłopot nie tyle zdrowotny, co dojazdowy. Po drugie rozumiałam, że deadline minął i z bacy rezygnujemy, a ja myślę o czymś w Warszawie, bo wypowiadano się, że tak może będzie lepiej, a termin miał być ewentualnie ten sam. To co, ja mam coś planować, a Wy się między sobą spotykacie i się wypinacie na mnie, czy jak?

  33. foma Says:

    Pani Kierowniczko,
    Ja się do czerwca nie mieszam, bo nie mogę, nawet w katakumbach…
    Zlot warszawski sugeruję zrobić. Podać dzień, godzinę i przystanek metra, a potem czysty aleatoryzm 😀 Kto będzie, to będzie, Warszawa Wasza!
    A poza tym…
    Róbmy swoje,
    Pewne jest to jedno, że
    Róbmy swoje,
    Bo dopóki nam się chce
    Może kto maila nocą przyśle,
    W samo południe, gdzieś przy Wiśle, spotkanie!
    Róbmy swoje,
    Może tak się da? Kto wie?…

  34. zeen Says:

    Przepraszam, ale ustalmy coś. Przeczytałem, że radca ma problem z długą jazdą samochodem i że 10 h w pociągu mu się nie uśmiecha, a nie, że ma problem z dojazdem- pociągi jeżdżą, samochody jeżdżą, o co chodzi?
    Deadline owszem a ja i tak przyjadę sobie do bacy i piszę to na tym blogu, może ktoś z tubylców też skorzystać. Zjazd grających dusz – osobna sprawa, ewentualne spotkanie przelotnych, pobieżnych, przejściowych – osobna…
    No, chyba, że nie wolno, to przepraszam….
    Ale złamię prawo 🙂 😉

  35. foma Says:

    zeen,
    łam do woli, stoi za Tobą komisarz policji, a i radca pewnie wesprze, jak przyjdzie co do czego 😉

  36. Dora Says:

    No dobrze, powiedzmy, że ja ustalę zjazd grających dusz, na który zeen powie, że nie przyjeżdża, bo woli przelotnych, pobieżnych, przejściowych. Tak mam to rozumieć?

  37. Quake Says:

    zeen: o co chodzi? Pewnie o ten zegar co nie chodzi 😉 A tak poważniej: może ta Warszawa nie będzie takim złym pomysłem. Wiadomo, że to nie to samo co u bacy ale „inaczej” nie zawsze znaczy „gorzej” 😎

  38. foma Says:

    Pani Kierowniczko,
    jak mogła Pani tak pomyśleć? 😯 Niczyją intencją nie jest stawianie blogian przed takim dylematem. Jeszcze by nas nie wybrali… 😉
    A jak kto do dusz nie przyjedzie, bo nie może, albo z innego powodu, to sprawę nalezy zostawić bez słowa. No, chyba że nie przyjdzie Kierowniczka…

  39. zeen Says:

    Napiszę jak umiem najprościej:
    1. Nikt się nie wypina, ja również
    2. Jeden zjazd nie wyklucza innych możliwych spotkań.
    3. Jeśli chodzi o termin 21-22.06 w Warszawie – nie wiem, czy będę mógł, bo w tym czasie mam zaplanowaną południową część kraju i z tych też powodów sugerowałem bacę. Na 100% nie wiem kiedy, ale między 14 a 22 muszę być 2 do trzech dni na południu. Czy pogodzę Warszawę z południem, jeszcze nie wiem, bo mam „płynną” sytuację.
    4. Nigdy publicznie nie stwierdziłbym, że wolę przelotnych, pobieżnych, przejściowych…
    5. W duszach gra dzięki Pani Kierowniczce coraz liczniejszemu gronu, epidemii na razie nie ma, ale kto wie…. Cóż znaczy 1 zeen? Jeszcze pomyśli zarozumialec, że bez niego nic się odbyć nie może.
    Chociaż miło mi czytać, że ostatni kurs zeena to 1 zeen = 10 Soulów 😉

  40. Hoko Says:

    Jak nie zjazd, to może zajazd? 🙂

  41. Dora Says:

    zeen: wszystko pięknie, wszystko zrozumiałe, ale to małe słówko „publicznie” w czwartym punkcie… 😕 ???

  42. PAK Says:

    Ostatni zajazd na blogu?

  43. Dora Says:

    A a propos ostatnich akapitów @zeen 4:22 – jak ja nie mam mieć specjalnego stosunku do kogoś, kto sam się kiedyś mianował moim filarem? 🙄

  44. basia Says:

    Ojej, pogmatwali Państwo trrroszeczkę… i ja mam to teraz na prostą? 😮 …

    Pani Kierowniczko, myślę, że za wersję kanoniczną dla tego miejsca i jego gospodyni przyjmiemy wypowiedź fomy:
    Zlot warszawski sugeruję zrobić. Podać dzień, godzinę i przystanek metra, a potem czysty aleatoryzm. Kto będzie, to będzie, Warszawa Wasza!.
    I widzę, że wszystko idzie w dobrym kierunku, datę mam zarezerwowaną (choć przed prawdopodobnym wyjazdem do L wypadałoby raczej w tym terminie odwiedzić Mamę…), a jeśli zdarzy się porozmawiać o czymś poza narzekaniem na poziom polskich belfrów i mediów 😉 – będę cała happy 😀

    ‚wy się między sobą spotykacie’ – obawiam się, że to nieuniknione po pewnym okresie znajomości (a nawet, rzekłabym, zażyłości) wirtualnej. Tylko minerzy, mawarowie i im podobni nie mają takich ciągot, siedząc w swoich szemranych biurach… często jako jedna postać w pięciu nickowych wcieleniach. Innych w pewnym momencie dewirtualizacja zaczyna pociągać i ciekawić – w pierwszym rzędzie z duszami, które taki delikwent odbiera jako nadające na podobnych częstotliwościach. Nie wiem, czy wiosna macza w tym palce, czy nie, lecz popatrzmy tylko, co zrobiły pewna znana Pani Kierowniczka i niejaka a cappella w WCzwartek, przedwczoraj i wczoraj?… 😀

    Żeby było wszystko jasne – jutro dam wpis o tym bardzo odległym terminie, o którym rozmawiałyśmy w Gorcach. Skąd zeen wiedział… nie mam najzieleńszego pojęcia… 😮 Może czyta dokładnie moje komentarze? 😮 🙄 😀

    Zeenie daj linkę do tych tabel kursów, please… sprawdziłabym własne notowania… 😉
    W każdym razie gratuluję Twoich wysokich miejsc w rankingach 😉 Zasłużenie 😀 Co nie przeszkadza stwierdzić, że, zważywszy Wasze krwiożercze instynkta, drżę cała przed ew. katakumbowo-zakrzówkowym spotkaniem z Radą Grodową + Mistrzem_Z… Najchętniej oflankowałabym się autorytetem Pani Kierowniczki, ale przecież na stałe do Wawy nie ucieknę… 😦 😉 🙂

  45. zeen Says:

    Taaaak, a potem był narażony na drwiny ze swojego filarstwa 😉
    Po tych doświadczeniach filar zaczął się martwić i umartwia się dalej. Umartwianie objawiło się poważnym ubytkiem filara, który coraz większego ciężaru blogowego nie jest w stanie już utrzymywać, dlatego teraz mianuję się byłym filarem….
    Co oczywiście nie przeszkadza w prezentowaniu do mnie specjalnego stosunku. Pozostaje mi jeno nadzieja, że nie abominacyjnego….

  46. basia Says:

    😆
    …ach, to stąd te ubytki… 😉

  47. foma Says:

    a zeen jest (byłym) filarem blogu basi czy Kierowniczki?
    Hm, gdzie jest ta tabela kursów? Jak dziś stoi foma?

  48. zeen Says:

    Dukałem sobie z ellingtonowska w klawisze a tymczasem Gospodyni się odezwała 🙂
    Mój makler powiedział, że a_cappella nie jest notowana, komisarz może potwierdzić 😉
    Sterany biedny Turbacz. Jak tak stoi, to pociąga, dwie kobitki najpierw się napatrzyły przez dwa dni a potem hyc na niego we dwie. Pozostaje mieć nadzieję, że też był zadowolony 🙂

  49. basia Says:

    Jakiś nienotowany makler…

  50. zeen Says:

    foma? wysoko stoi 😉 😆

  51. Dora Says:

    Był mojego. Teraz, widzę, już nie chce. Choć drwin z filarstwa nie było, jeśli, to urojone, albo po prostu niewinne żarciki. Ale ja rozumiem, sympatie się zmieniają. W związku z tym i ja rezygnuję ze specjalnego stosunku. Mam swoją godność. Ale nie powiem, żeby było mi z tego powodu przyjemnie.

  52. Dora Says:

    To oczywiście była odpowiedź fomie @8:25.

  53. zeen Says:

    Raz chciał kupić i się dowiedział, że nie jest na sprzedaż…. 😉

  54. zeen Says:

    To oczywiście była odpowiedź basi na pytanie o kurs.

  55. zeen Says:

    O rany, Pani Kierowniczko, to już pożartować nie można?
    Żarciki były i owszem, za które ani myślałem i myślę się boczyć 🙂
    A moje filarowanie w obecnym stanie wątłości mogłoby być niebezpieczne zgoła. Pojawiły się dusze obdarzone potężną dawką merytoryzmu, blogowi w związku z tym nic nie grozi 😉 Ja też mam swoją godność i nie pozostaje mi nic innego, jak kochać i cierpieć odtrącenie 😦 A znikać nie zamierzam, chyba, że mnie sama Pani Kierowniczka zniknie, ma wszak taką moc !

  56. Dora Says:

    No dooobrze już… (tu by się przydała kocia kufa Hoko)
    Tylko na czym niby ta wątłość filarowania polega?
    Bo przecież z tym strasznym merytoryzmem u mnie to wcale nie jest aż tak znowu. To, że pojawił się u mnie Pan Piotr K., to przecież kwiat egzotyczny w tym towarzystwie 😆
    A dusze potrzebne są wszelakie, w których gra! 😀

  57. zeen Says:

    O! Ten diaboliczny stosunek do pozyskiwania dusz 😉
    Ja już po pierwszym podsunięciu podpisałem cyrograf 🙂
    Nie wypieram się 🙂

  58. Dora Says:

    Nie powiem, zbieram te cyrografy do specjalnej szufladki 😆

  59. foma Says:

    Pani Kierowniczko, Piotra K. czytało się z przyjemnością… Cały wieczór czytałem… I aż mi w palcach zaschło z wrażenia, a w głowie kołatała się myśl: cicho siedź foma, wstydu sobie oszczędź, boś głupi i nie znasz się na tych sprawach… A jak zeen nie dostanie promocji, to co zrobi jego wierny druh…?

  60. basia Says:

    😉 😀

  61. zeen Says:

    Dobranoc Bezcenna 🙂

  62. foma Says:

    Przy Bezcennej, Najdroższa to szorstkie płótno, nie jedwab pieszczoty…

  63. zeen Says:

    Niewymienna…

  64. basia Says:

    O, to już wiem, czemu mi się tak smacznie spało (i śniło) 😀

    …bezecenna, niewymienna… hmmm 😐 😆

  65. foma Says:

    Dlaczego pod nowym wpisem nie można zostawić komentarza? Łotr to nie chwaląc się sprawił?
    ps. Ballada o zeenie filarze była pierwotnie przeznaczona do wykonania na dworze Szanownej Kasztelanki, ale podmiot liryczny przekonał mnie, że gdzie wyrwa po filarze, tam i ballada zabrzmieć powinna…

  66. basia Says:

    Już sprawdzę… TesTeq i PAK dodali bez trudności (nie licząc wolnego ładowania się łotra dzisiaj… przynajmniej u mnie). 😦

  67. basia Says:

    Foma… to Wy się wcześniej umawiacie, co gdzie publikujecie 😯 🙄 😀
    Ballada super!!!
    I zawsze bierz pod uwagę, że u Pani Kierowniczki Twoja twórczość ma znacznie większą publiczność…

  68. foma Says:

    basiu,
    nie zawsze liczy się masa. Zważ, że rzeczy kultowe 😉 zwykle mają ograniczoną publiczność.
    Umawianie się, hm… Sprawa była drażliwa i polityczna, więc się skonsultowaliśmy… Bo co dwie głowy to nie jedna. A jeśli też chcesz, to… 🙄 tak inteligentnej osobie nie trzeba mówić co i jak 😉

  69. basia Says:

    pułapki pochlebstw… 🙄 😉

Dodaj komentarz