Wyrostek robaczkowy

Tu i ówdzie właśnie zaczynają się zimowe ferie szkolne, co oznacza, że po południu moja okolica znów* może zostać przykorkowana autami przedostającymi się ku zakopiance.
W mieście natomiast można obejrzeć spektakl (według) Witkacego Sonata b w wykonaniu studentów PWST pod kierunkiem wieloletniego szefa zakopiańskiego teatru.
Andrzej Dziuk, nie pierwszy raz maczający palce w tym scenariuszu zacytował wczoraj (w Dwójce) zdanie Witkacego o Zakopanem jako wyrostku robaczkowym, który będzie trwać… dla wielu jeszcze pokoleń psychopatów polskich.

…Zdanie znane… W pewnych kręgach prawie tak dobrze, jak Zakopanoptikon czy Wielki dzień Struga albo Pępek świata R. Malczewskiego… i inne pomniejsze odreagowania przesadyzmów i ubóstwień byłej „duchowej stolicy kraju”**… Normalka: dziadkowie i ojcowie ubóstwiają, synowie efektownie strącają z piedestałów i przekłuwają balony…

Tylko czy strącili? Tylko czy bodaj nakłuli?… Tłumy usprawiedliwią swoją doroczną peregrynację poszukiwaniem*** zeszłoro… wiecznych śniegów po micie góralszczyzny, ongisiejszym hartowaniu się ducha polskiego przed „skokiem na niepodległość”… Nawet PanaDziukowym Teatrem niektórzy usprawiedliwią… A jeden na 100,000 wspomni też na pierwszym oddechu o przyciągającej mocy szyderstw, odraz i urazów… autentycznych bądź udawanych, aktualnych i potencjalnych (zwłaszcza urazów).
Ale raczej na dziesiątym przydechu wspomni (jeśli nie zapomni) – wyrostkowej diagnozy nie ma jeszcze w sieci, ergo jej status onto-epistemo charakteryzuje się wybitną przedwczesnością…

___
*Jak choćby w okołosylwestrowe dni.
**Np. 1909: założenie Towarzystwa Pisarzy Polskich, pra-organizacji pisarskiej… – jeszcze jedna data do kolekcji okrągłych rocznic sezonu… ;/
***jeśli czymkolwiek poza Kasprowym, Krupówkami i „a bo wszyscy”… ;D

Komentarzy 17 to “Wyrostek robaczkowy”

  1. pak4 Says:

    Popieram głos przypisu numer *** i chętnie odbiję go jak echo: „eśli …iek …oza …owym, ….ami …abo …scy””
    Zresztą, wczoraj rano spotyka mojego realowego odpowiednika zdumiony kolega w pracy:
    — PAK, a ty nie jesteś na konferencji?!
    — A gdzie ta konferencja jest?
    — W Zakopanem.
    — A! To mogłem się wybrać
    😀
    Gdyby mój realowy odpowiednik pojechał zasiliłbym tłumy, bez usprawiedliwień i wyrzutów sumienia, z refleksją sięgającą jedynie przeciwstawienia miejskosći górskiej, miejskości wyżynnej.

  2. basia Says:

    Eeeetam, w przypływie eksplorerskiego rozochocenia można się zapędzić aż do Dol. Białego… albo Za Bramką… – Zakopane ma mikroklimat wybitnie dodający odwagi, zwłaszcza po rozgrzewce na rzeczonych Krupówkach… 😀

  3. Mru Says:

    Zakopane jest okej w połowie listopada. Tak pomiędzy czternastym a osiemnastym, nie później. 🙂

  4. basia Says:

    Doliczmy krakowskim targiem trzynasty i dziewiętnasty – będzie w sumie tydzień… 😉 😀

  5. Asia Says:

    W sumie, jaka to różnica, czy „kochają-nienawidzą”, będąc na sznurku wzorców literackich (i person), czy bardziej przyziemnie?
    Żadna, moim skromnym zdaniem.

    Najważniejsze, że ile by nie utyskiwali, to i tak przyjadą. W korkach albo – jak Basia – o czwartej rano. 😛 🙂

  6. Asia Says:

    ps. Chyba włączę sobie „Odi et amo” – i jako pobudkę małżonkowi… 😈

  7. TesTeq Says:

    Wielo(dziesięcio)krotnie wczasowałem w Bukowinie Tatrzańskiej, Brzegach, Białce Tatrzańskiej i Dolinie Chochołowskiej, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby spędzić choć jedną noc w Zakopanem.

    Niech mi tedy powie miłe
    Towarzystwo, czy zgrzeszyłem ❓

  8. basia Says:

    @Asia: O, przepraszam bardzo, to potwarz 😐 : do Zakopanego nie wjeżdżam ostatnio nawet o czwartej. A przedostatnio wjeżdżałam wyłącznie w celach busowo-przesiadkowych (z jednym wyjątkiem przemarszowym w październiku 2008 – Krupówki 13.10.08 też były puste o poranku 🙂 ).

    A Orff fajny jest (znam na pamięć tylko takie „Odi et amo” 😀 )… Można nim budzić… Quare id facias, fortasse requiris… nescio, nescio, nescio… ne-e-e-e-e-e-e-e-esci-i-ioo… sed fieris sensio…, etc… (muszę spadać, więc cytuję z pamięci… sękju from dze mauntin for kajnd anderstending… 😉 )

  9. basia Says:

    @TesTeq: Ależ „nie widzę w tym żadnej winy” – wprost przeciwnie, proszę Szanownego Pana Prekursora Trendu (Trendsettera ❗ ) – ale w ostatnich sezonach przejechać przez Bukowinę czy Białkę w środku (nawet) powszedniego dnia – to też bywa próba cierpliwości…

    P.S. Właśnie sobie przypomniałam, ze spędziłam parę nocy w samym centrum Zakopanego 10 lat temu* – na bardzo posh konferencji naukowej (międzynarodowej) – mea culpa, mea maxima… 😐 🙂
    ___
    *i ze dwa tygodnie na Ustupie w 1987

  10. Asia Says:

    Tak, miałam na myśli właśnie C. Orfa – poleconego zresztą przez Ciebie – wieki temu. 🙂

  11. abnegat.ltd Says:

    Gorole… Ostatnio sie pierony nie godzily coby dwupasmowke do Zakopanego robic. Ale do Krakowa chco jezdzic. To jo sie nie godze coby kolo mojej chalupy jezdzili. Niech se jezdzo bez Chyzne.

    A wyjazd do Zakopanego ma taki sam urok jak wyjazd do Harkabuza.
    😈

  12. abnegat.ltd Says:

    Tak na marginesie – do Zakopanego bardziej pasuje zwrot: slepa kiszka… zeby nie powiedziec kicha…

  13. pak4 Says:

    A propos usprawiedliwień — a zaproszenie do spotkań pod Tatrami tytułować słowem „Zakopane”, to jest usprawiedliwione? 😉 😀

  14. basia Says:

    @Asia: Miło pomysleć, że moje ‚polecenia’ aż tak procentują… 😉 🙂

    @Abnegat.ltd: Bo co to by były – panie – za grabie, które by od siebie grabiły!?… 😐 😉

    Co do ślepej kiszki – Witkacy najwyraźniej się – jednak – postarał o nieco delikatności… 😉 🙂

    @PAK: Spod niniejszego wpisu widziane – nie jest… 🙄

  15. Anonimowy Celebryta Says:

    Zakopane jest okej w połowie listopada. Tak pomiędzy czternastym a osiemnastym, nie później. to Mru.

    Zakopane bywa też OK w czerwcu. Czasami zaś czerwiec przeciąga się do połowy lipca. ;-D

  16. basia Says:

    Tys prowda… 😀

    A dziś rano Radio Kraków podało, że Zakopane ma ogromne i narastające problemy ze smogiem – czasem większym, niż w Krakowie*, czasem przekraczajhącym normy o 700%…
    …gdyby ktoś jeszcze nie wiedział… 😦

    ___
    *gdzie jak wiadomo, w okresach wyżów stacjonarnych utrzymują się spore „chmury” tego typu (z racji ukształtowania terenu i nie tylko…)

  17. Prudentia magistra vitae est? « przelotnie-pobieżnie-przejściowo Says:

    […] mrzonkami – każdy, kto kiedykolwiek miał styczność z podtatrzańskim „wyrostkiem robaczkowym” wie, jak mało tambylcy kryją się z żądzą obdarcia ‘gościa’ do żywej […]

Dodaj komentarz