Literature is mostly about having sex and not much about having children. Life is the other way round.
David Lodge, The British Museum is Falling Down
- Komentarz
- Rebloguj
-
Subskrybuj
Zapisan/y/a
Already have a WordPress.com account? Log in now.
przelotnie-pobieżnie-przejściowo 
7 stycznia 2009 o 7:22 am
Stoi na stacji lokomotywa…
Zajrzałem do tego z pozoru niewinnego wiersza i rzeczywiście – należy czym prędzej wpisać ten utwór na listę dzieł zakazanych. Toż to seks i zboczenia w czystej postaci – tam każda linijka z czymś się kojarzy!
I, żeby nie być gołosłownym (za przeproszeniem) – od razu pytam, co autor chciał zasugerować pisząc:
„W szóstym armata, o! jaka wielka”
albo
„W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy”
Odpowiedzi nasuwają się same. To straszne!
7 stycznia 2009 o 8:00 am
(Ech — chciałem przebić TesTeka, ale jak zacząłem myśleć o dziele literackim, które da się tak zinterpretować, to spontanicznie przyszła mi do głowy Bogurodzica i stwierdziłem, że to jednak przesada by była. Złapawszy się więc za głowę, nie jestem w stanie dalej komentować.)
7 stycznia 2009 o 8:26 am
Ja się też łapię za głowę w imieniu PAKa… 😉 😀
Co do potęgi mobilności kojarzącej się…
Nie jestem mężczyzną, więc mi się aż tak bardzo nia skojarzają rzeczy oczywiste 😈 …
Ale ‚za to’ obserwuję dziwne połączenia i przeskoki (CIĄŻENIA) w obrębie różnych stylów przemieszczania się. I z reguły kończy się to ostatnio tym, że siedzę (np. we śnie) w moim autku gdzieś na kruchej kładce w Roztoce albo na nawisie śnieżnym na Babiej, albo… I zadaniem jest kontynuować owo się przemieszczanie. A nawet – jak mawiał mój wspaniały instruktor jazdy – kontynuować DALEJ 😀
Nb, chyba jestem nienormalna, bo bardzo i coraz bardziej mi się podoba jeżdzenie w tę zimę i mrozy… Odśnieżania nie wyłączając. Głównie z powodu, że kierowcy tacy jacyś… ponadnormatywnie skupieni są. No i to nagrzewające się wnętrze i różne takie ‚rozpieszczające’ detale związane z możliwością się tam schronienia… I ten skrzyp śniegu pod kołami… 😉
No, chyba dostatecznie barwnie opowiedziałam, co się kobiecie kojarzy. Dla przeciwwagi… 😉 Teraz można pomarzyć o zrobieniu z tego życia literatury… lepszej.
7 stycznia 2009 o 8:32 am
Mój instruktor na prawie jazdy twierdził, że jazda samochodem to jedna z dwóch najprzyjemniejszych i najbardziej pociągających rzeczy w życiu. Drugą był seks z kobietą 🙂
7 stycznia 2009 o 8:33 am
Coś może być na rzeczy… 😐
7 stycznia 2009 o 8:35 am
A co dopiero powiedzieć o uczeniu pojętnych kobiet prowadzenia samochodu!… I obserwowanie oszałamiających postępów w tym względzie!…
😐 😐 😐
7 stycznia 2009 o 9:02 am
a ‚życiem’ w tym przypadku to co będzie – stan po 300,000 przejechanych kilometrów? 😉
7 stycznia 2009 o 9:04 am
basia mówi: „I ten skrzyp śniegu pod kołami”
Skrzypy i widłaki są pod ochroną. Jak można je rozjeżdżać kołami!
W „Lokomotywie” są jeszcze bardziej kojarzące się wersy, ale dbając o moralność tutejszego towarzystwa nie śmiałem przytaczać.
PAK: Zatem szczyt rozkoszy według tego instruktora, to seks z kobietą podczas jazdy samochodem. A poza tym uważam tę wypowiedź za niepoprawną politycznie – dlaczego seks tylko z kobietą?
7 stycznia 2009 o 9:06 am
basia mówi: „I ten skrzyp śniegu pod kołami”
Skrzypy i widłaki są pod ochroną. Jak można je rozjeżdżać kołami!
W „Lokomotywie” są jeszcze bardziej kojarzące się wersy, ale dbając o moralność tutejszego towarzystwa nie śmiałem przytaczać.
PAK: Zatem szczyt rozkoszy według tego instruktora, to seks z kobietą podczas jazdy samochodem. A poza tym uważam tę wypowiedź za niepoprawną politycznie – dlaczego seks tylko z kobietą?
7 stycznia 2009 o 9:39 am
@Marzena: Różnie to bywa ze spowszednieniem rzeczy świata tego… 🙂
@TesTeq: Taaak, spora niepoprawność polityczna miała tu miejsce. Ale tacy już są ci instruktorzy jazdy… 😉
7 stycznia 2009 o 9:40 am
P.S. Co do skrzypów – ja je chronię wyłącznie w nieśmiertelnej trójcy: paprocie-skrzypy-iwidłaki. Pojedynczo rozjeżdżam bez miłosierdzia 😐 😀
7 stycznia 2009 o 12:17 pm
Całkiem niedawno przeczytałem najnowszą książkę D.L. pt. „deaf sentence” (co zostało przetłumaczone jako „skazani na ciszę” – ale chyba lepiej się tego nie dało przełożyć). I rzeczywiście wątków seksualnych jest tam całkiem sporo 😎
7 stycznia 2009 o 1:40 pm
Ja już nie mogę tego czytać! Seks w komentarzach (nauka jazdy), przemoc w działaniu (rozjeżdżone skrzypy) i ogólny upadek (czytanie między wierszami w niewinnej literaturze dziecięcej). Chyba zadzwonię do Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, żeby coś z tym zrobili!
7 stycznia 2009 o 1:50 pm
TesTeq:
Stąd nie ma wyjścia — no przecież nie będę tłumaczył, jakie aberracje seksualne kryją się w samej nazwie: Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk 🙂
7 stycznia 2009 o 4:36 pm
@Quake: Zazdraszczam Panu Radcy przygniatającej wyższości erudycyjnej: ja tylko obwąchałam w londyńskiej księgarni 🙂
@TesTeq: Zastanawiam się, jak by tu ulżyć męce Maestra… jeszcze zanim popełni ów niewybaczalny akt donosicielstwa… 🙂
@PAK: A jakie?… 🙄
7 stycznia 2009 o 5:24 pm
Etam, cała zasługa leży po stronie pewnej aplikantki radcowskiej 😎 Tak sam z siebie to bym pewnie nawet nie obwąchał 🙂
7 stycznia 2009 o 5:30 pm
Hm. 😐
Siedze sobie z corka znajomych na kanapie, ogladamy jakowys film dla mlodocianych. W jednej z koncowych scen bohaterowie sie caluja. A raczej sie cmokneli.
– Nie wytrzymam! – ryknela dwunastolatka. – Nawet na dzieciecym kanele sie caluja! Nie wytrzymam!
– Ale… bo to… takie jakby… czasem naturalne jest… – odebralo mi nieco mowe, jako ze nie przywyklem do dyskusji o calowaniu z dziecmi, nie moimi i w dodatku plci przeciwnej.
– Niech sie caluja gdzie indziej. Ten kanal jest dla dzieci. – orzekla kategorycznie dwunastolatka.
– No – ale czasem jednak sie to ludziom przytrafia? – zapytalem nieco zbity z tropu, jako ze wczesniej za pomoca Play Station 3 rzeczony podlotek mordowal tabuny krwawych kreatur bez mrugniecia oka, co mi jakos sie z wrazliwoscia nie kojarzy.
– Ale dzieci niekoniecznie musza to ogladac. Obrzydliwe. W k-a-z-d-y-m filmie! – popatrzyla na mnie znaczaco.
Popadlem w przydum.
Staralem sie wymyslic jakis film bez rzeczonej sceny – kkurcze, faktycznie…
Nawet Segal, ktory twierdzi ze zawsze wygrywa bo ma czyste intencje (choc jest slabszy i na straconej pozycji) po rozwaleniu wszystkiego co jest do rozwalenia znajdowal partnerke zeby z nia zrobic cmok.
– Puscmy EuroSport. Moze Malysz skacze. – zrejterowalem sromotnie.
Wyglada na to ze rzeczony problem dotyka muz wszelakich, nie tylko pisarskich 😯
😀
7 stycznia 2009 o 5:34 pm
Ciii, Panie Radco… TesTeq już w blokach startowych do tego Groźnego Urzędu… Jeszcze dojdzie do wniosku, że ma dalsze dowody na… ciii…
😉
7 stycznia 2009 o 5:41 pm
@Abnegat.ltd: 😀
Taaak! Jak to dobrze, że są jeszcze – w ramach telewizyjnych rozrywek rodzinno-towarzyskich – skijumping i F1!…
7 stycznia 2009 o 6:34 pm
Abnegacie:
Proponuję przełączyć na Animal Planet. Co prawda nie ma gwarancji, że małpa, albo człowiek małpę, ale ze słoniem to już trudniejsze.
Basiu:
Kontrola, prasa, widowiska — mi to przypomina połączenie sadyzmu i ekshibicjonizmu.
7 stycznia 2009 o 6:35 pm
Chyba S.Lem pisal, ze rozmnazanie Homo Erectus porownywalne jest do dziewieciomiesiecznej biegunki po zjedzeniu jednej, malej czekoladki 😉
7 stycznia 2009 o 6:38 pm
PAKu – a jak sie trafi na zycie plciowe stonog? Albo insze rozwielitki?? 😯
I dziecko bedzie mialo uraz do konca zycia. A Malysz w najgorszym razie skoczy w bolach na bule 😉
7 stycznia 2009 o 7:18 pm
Abnegacie:
Ale zapomniałeś o komentatorach sportowych, którym wszystko kojarzy się z seksem i potem zawodniczka nie jest już tak mocna w kroku jak niegdyś, albo kolarz jest cudownym dzieckiem dwóch pedałów (by zacytować klasykę klasyki).
7 stycznia 2009 o 9:46 pm
A mi się wszystko ostatnio kojarzy (oprócz, że z samochodem 🙄 ) z tym, że oglądanie tiwi szkodzi. O!
😀 😀
7 stycznia 2009 o 9:51 pm
…chyba, że pokazują powtórkę tego nieśmiertelnego woleja Zizou z finałów LM 2002… albo skacze Małysz (też mogą być powtórki)… –
– to wtedy szkodzi mniej 😐
8 stycznia 2009 o 10:38 am
… i ten nieszczesnik, ktory puscil Baka lewa strona…
😯
8 stycznia 2009 o 10:45 am
😉