Zawodowo za kółkiem

– Cześć, jesteś na CB?…
– Już bede.
– Słyszołem, że znów bedziesz robił u X…
– Nie, kto ci tak godoł…
– A Y … tak se tyż myśle, czy ty masz równo pod sufitem…
– Wciąż daje 60 za kurs?…
– Idź, stówke daje, podbija… bo mu ni ma kto jeździć. Wnet bedzie dwie stówki dawoł, zobaczysz!
– E to by możno ze 3-4 miesiące porobić a potem iść do Z…
– Ale w Krakowie to porąbane, mówie ci… korki i korki. Do Myślenic tyż nic ino korki. A dziś to same kobity na drodze… mówie ci! Jak mi jedna wjechała pod Mogilanami… osiemdziesiątką żem jechoł, przed górką… hamulce piszczały, ledwie żem wyhamowoł… a ta se wjechała… Nowym ci autem na moim pasie se stanie i czeko aż ją na Kraków puszczą… Drugo w Zembrzycach tako sama.
– A S dalej robi u X?
– A gdzie tam! Na gimbusie jeździ… spokojniejszy chleb… bez czasów, bez korków…
– Ano spokojniejszy…
– To cześć na razie… nie pogadali my… Późni se jeszcze pogadamy…

Gdzieś w Małopolsce, 3 maja ’08

Komentarzy 20 to “Zawodowo za kółkiem”

  1. TesTeq Says:

    Naprawdę w tej rozmowie nie padło żadne słowo lub zwrot wymagający ingerencji cenzury obyczajowej?

  2. basia Says:

    W tej części naprawdę nie padło… Ale będzie też (wkrótce) druga część, gdzie jest słówko ‚k…e’ – więc w sumie Wersal 🙂

  3. PAK Says:

    TesTeq:
    A może zostały one wykropkowane? 🙂 Wielokropków tu w sam raz dla kulturalnego kierowcy 🙂

    (Swoją drogą kiedyś słyszałem w jednym pociągu żołnierzy zawodowych i młodzież gimnazjalną. Zdecydowanie ta druga częściej i mocniej przeklinała… Właściwie ‚zdecydowanie’ to za małe słowo na kontrast między obu postawami… Może kierowcy tacy są?)

  4. basia Says:

    Ci byli bardzo w porządku. Tylko cechy dialektalne niekonsekwentnie przejawiali (samogłoski pochylone, mazurzenie), więc musiałam szybko zanotować… 😀

  5. basia Says:

    Poza tym nasz pan był w pracy… pasażerowie mogliby się poskarżyć… A skoro stawki rosną to może szkoda byłoby…

  6. Quake Says:

    Jest takie opowiadanie Cortazara o korku na drodze. Tytułu nie pamiętam ale jego zakończenie pewnie by tu przypasowało…

    I druga sprawa. Mamy w Polsce ustawę o czasie pracy kierowców. I ona wskazuje wprost: „warunki wynagradzania kierowców nie mogą przewidywać składników wynagrodzenia, których wysokość jest uzależniona od liczby przejechanych kilometrów lub ilości przewiezionego ładunku, jeżeli ich stosowanie mogłoby zagrażać bezpieczeństwu na drogach lub zachęcać do naruszania przepisów.”

    No ale coż, jest to jeden z tych przepisów, który się w praktyce nie przyjął.

  7. basia Says:

    Oj, o czasie pracy i prędkościach tudzież rozkładach jazdy to ja mogłabym wieeele – na podstawie słynnych f.transitów Kraków-Monachium. Zawsze jeden kierowca, wysypiający się albo i nie w stolicy Bawarii. 12 h za kółkiem… albo troszkę więcej… jedna przerwa na gimnastykę i kawę (był taki pan, z którym zdarzyło mi się kilka razy jechać, który robił te przerwy częściej… i nie słuchał ‚płaczów’ z trzeciego rzędu, że zimno… bo jemu, na przodzie wozu było za ciepło… a gdy cieplutko nocą*, to wiadomo… gładka autostrada, itd.)

    *Kraków 18:00, Monachium 6:00

  8. PAK Says:

    Quake:
    „Słoneczna autostrada”? Hm… nie pamietam też tytułu. Ale pamiętam, że kończy się jak się rozjeżdżają i ludzie spotkani w korku stają się obcy, a główny bohater wraca do Paryża z flagą czerwonego krzyża na samochodzie. (Trochę to chaotycznie piszę, ale nieprzemyślane wspomnienie lektury zwykle jest chaotyczne.)

  9. Quake Says:

    PAK: wszystko się zgadza. Tylko tej flagi w ogóle sobie nie przypominam. Książkę mam na półce, wieczorem sprawdzę sobie dokładnie.

  10. TesTeq Says:

    @PAK: Nic się nie zgadza – główny bohater uwięziony w korku wysiada ze swojego samochodu (z tablicą rejestracyjną „D-FENS”), porzuca go i idzie przez miasto siejąc spustoszenie w ramach misji naprawiania świata.

  11. Quake Says:

    A to już akurat „Uapdek” jest 😉

  12. TesTeq Says:

    Błyskotliwa wiedza Quake’a
    To nie żadna samosiejka. 🙂

  13. Quake Says:

    🙂 😀

  14. PAK Says:

    Quake!
    Myśleliśmy więc o różnych opowiadaniach 😀 ‚Moje’ to „Południowa autostrada”.

  15. Quake Says:

    PAK: nic podobnego, myśleliśmy o tym samym opowiadaniu – tylko ja je dużo słabiej zapamiętałem 🙂

    Mi się ten wpis skojarzył z ostatnim fragmentem:

    „(…)i pędziło się 80 km na godzinę ku światłom, które powoli rosły – właściwie nie wiedząc już, po co ten pośpiech, po co ten nocny wyścig pomiędzy nieznajomymi samochodami, gdzie nic się nie wie o innych, gdzie każdy uporczywie patrzy tylko przed siebie, tylko przed siebie”

  16. basia Says:

    🙂 🙂 🙂

    … a ja jeszcze nie odkryłam dla siebie literatury iberoamerykańskiej… coś tam niby czytałam (i zaraz zapomniałam) dla egzaminów… 😦

  17. Quake Says:

    No to czas zacząć odkrywanie 🙂

  18. basia Says:

    Natychmiast po poważniejszym powtórzeniu Ulissesa to będzie… Czyli jesienią… 😉 🙂

  19. Quake Says:

    Znaczy się jest to wydanie Ulissesa z bardzo dużą ilością przypisów 😉

  20. basia Says:

    😉
    Nie ma przypisów, jest i rządzi Pan Słomczyński. Czyli dokładnie to, które czytałam za pierwszym razem 🙂 😀

Dodaj komentarz