Sobota, popularne radio klasyczne – prowadzący zachęca (aksamitnym radiowym barytonem): ‘Nasi kreatywni twórcy polecają się także na naszej stronie internetowej pod butonem „Piątka z literatury”’.
Dzień wcześniej B zauważa zwrot ‘budownictwo kreatywne’. (W górę pną się ‘apartamenty’; w pewnych okolicach – tuż obok przyszłego centrum kongresowego – nic poniżej poziomu apartamentów budować się wszak nie może).
Wczoraj w Ważnym Urzędzie B ‘aplikuje o grant’ unijny w imieniu pewnej organizacji charytatywnej… Pan na Urzędzie – na oko nie więcej, niż dwudziestopięcioletni – ocenia, że projekt ma wszelkie szanse powodzenia, ale ‘trzeba tu być troszeczkę bardziej kreatywnym’… – Niby naobiecywać pięknym niu-spikiem rzeczy, które niekoniecznie mają szansę być realizowane – domyśla się wreszcie niedomyślna B. (Nonszalanckie wrzucenie paru wyrażeń z żargonu PR od razu podnosi jej notowania u urzędnika).
W pewnym momencie w Południowej Polsce miało się wrażenie, że co trzeci biznes dodaje sobie atrakcyjności komputerowością: ‘komputerowe wyważanie kół’, ‘komputerowe coś-tam opon’ ‘komputerowe poziomowanie gładzi’, ‚komputerowe mieszanie farb’, ‚komputerowy dobór fryzury, koloru włosów do karnacji’… Przy drodze do Tyńca anonsowano nawet ‘haft komputerowy’. Teraz wszyscy są kreatywni…
Nie mam większego problemu z wchodzeniem do polszczyzny nowych wyrazów. Ani z wyrazowo-pojęciowymi obsesjami (zawsze były, zawsze będą). Poza wszystkim – ‘twórczy’ brzmi w 21 wieku być może zbyt koturnowo, wielko-improwizacyjnie…
Pewien problem widzę jednak w wyraźnym przesuwaniu się znaczeń: kreatywne zaczyna się odróżniać od twórczego, innowacyjnego, giętkiego, pełnego inwencji, pomysłowego, natchnionego, aurą niepokoju (Enron-style), rozchwiania, picu na wodę, pretensjonalności, młodej wymądrzałości, często zaklinającej rzeczywistość nie w imię unowocześniania jej, ale dla swych osobistych lub nowo-klanowych celów (manipulacji, dominacji, alienacji, ambicyjek, kasy ponad meritum, itd.)
‘Powstaje też pytanie’, czy ekstatycznej ekscytacji kreatywnością nie czas skontrapunktować doskonałą repetytywnością, perfekcyjnym, rzemieślniczym zawodowstwem, kontynuacją i szacunkiem dla już-zbudowanego, czytaniem intencji innych i ulepszaniem oraz doprowadzaniem do finału tego, co zaczęli?…
Jakieś zgrabne słówko by nie zaszkodziło…
4 marca 2008 o 7:06 am
Ja bardzo lubię „ekskluzywne wywiady”. Obawiam się, że wiele osób nie chwyta, że w angielskim oryginale chodziło o wywiad „na wyłączność”, a nie na przykład „w eleganckim otoczeniu”. Oczywiście odwrotu nie ma i polski język przyjmie z godnością tę barwę znaczeniową słowa „ekskluzywny”.
4 marca 2008 o 7:23 am
Apartamentalna* ekskluzywność przemawia do wyobraźni… 😉
A język wiele przyjmie z godnością – nie ma wyjścia! 🙂
Btw, jest w angielskim taki fajny rzeczownik ‚scoop‚**- żartobliwy, trafiający w sedno…
Ktoś zna może polski odpowiednik?
___
*nawet, jeśli jest to apartament po niemiecku = studio-flat (ang.) a garsoniera z ciemnym kącikiem kuchennym (pol.) 😉
**Na zjawisko pokrewne do exclusive: ubiegnięcie, zgarnięcie innym (mediom) sprzed nosa ważnego newsa, wywiadu, oświadczenia.
4 marca 2008 o 8:41 am
basiu, ale zachcianki w niewyspany wtorkowy poniedziałek… Chociaż, jak już skończę redbulla, to coś na rzemieślniczy artyzm 😉 może znajdę…
4 marca 2008 o 8:58 am
Ha! Ależ pytanie. Mnie osobiście ‚kreatywny’ czasem bawi (bo to przecież pięknie powiedzieć, że kreator wykreował kreatywne kreacje), a czasem irytuje, właśnie tą modnością, tym przeciwstawianiem się solidności.
Kontrapunktem dobrym powinien być chyba właśnie perfekcjonizm — z łacińskimi korzeniami i występowaniem w wielu językach europejskich. Tyle, że trzeba podkreślić jego ‚repetytywność’, ‚rzemieślniczość’, ‚kraftsmaństwo’ 🙂 ‚hadtwerktność’ 😀
4 marca 2008 o 9:09 am
A mojej ekstatycznej ekscytacji to jeszcze nikt nie zauważył?! 😯 😥
Pewnie trzeba ją było wyeksponować i wyeksplikować z bardziej emfatyczną emfazą… :melancholijna kufa:
@Foma: Obecnie w modzie John Bull (ponad Red Bulla) – przynajmniej u Owczarka… 🙂
@PAK: ‚hadtwerktność’ – kupuję!!! 🙂
4 marca 2008 o 10:05 am
Zjawisko obserwuję od początku lat ’90: nowe, modne słówka głównie z angielszczyzny. Do tego dochodzi tłumaczenie modnych pojęć z zakresu reklamy, PR, marketingu. Fascynacja tymi słówkami była powszechna, teraz to spowszedniało i mało kto zwraca już uwagę na częstą nieprzystawalność nowych słów i pojęć do naszej rzeczywistości i naszego języka. Też nie mam problemu z wchodzeniem do polszczyzny nowych wyrazów i pojęć, niemniej pieprzone pieprzenie będzie mnie śmieszyło i juszszszsz…
P.S.
kopfwerktność?
4 marca 2008 o 10:31 am
Oooo, ‚kopfwerktność’ – sami Kreatorzy!… 😀
4 marca 2008 o 10:33 am
zeen. Masz rację. Nie chodzi o samo słowo — bo można je wykorzystać ku ekstatycznej ekscytacji (ukłony!) czytelników/rozmówców. Ale o pewną modę. Odnoszę wrażenie, że to efekt tłumaczeń z angielskiego — najłatwiej jest podstawić słowo podobnie brzmiące, o ile tylko język to dopuszcza. Akurat sam nie mam problemów z ‚kreatywnością’, ale już ‚facetka’ (czyli ścianka…) w ustach koleżanki mnie rozbawiła.
4 marca 2008 o 10:58 am
Bo to facetka użyła „facetki” 😉
4 marca 2008 o 12:03 pm
e, faceta to jeszcze w latach 80. pojawiała się u łebskich narratorów…
4 marca 2008 o 1:10 pm
A. Mickiewicz: Młodości, dodaj mi kreatywności.
J. Tuwim: Aby język kreatywny powiedział to, co pomyśli głowa.
W. Gombrowicz: Bo Słowacki kreatywnym poetą był.
Porzekadło ludowe: Kreatywnej głowie dość dwie słowie.
– Jak się nazywał król, o którym powiadają, że zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną?
– Kazimierz Kreatywny 🙂
4 marca 2008 o 1:47 pm
A jak się nazywa prezydent, o którym będą powiadać, że zastał Polskę normalną, a zostawł kreatywną? 🙂
4 marca 2008 o 3:42 pm
Lech II Braterski 🙂
4 marca 2008 o 5:06 pm
🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
P.S. Owczarek (1:10) oczywiście musiał troszkę wpuścić Towarzystwo w maliny… Znaczy – próbował 😉
4 marca 2008 o 9:08 pm
Istotnie, istnieje delikatna różnica między księgowością a kreatywną księgowością. Podobna różnica jest między krzesłem a krzesłem elektrycznym 😉
4 marca 2008 o 9:35 pm
@Quake: W ten sposób postawiłeś znak równości pomiędzy kreatywnością i elektrycznością. Stąd prosty wniosek, że:
Komunizm – to władza radziecka plus kreatywizacja całego kraju.
4 marca 2008 o 9:50 pm
Cóż… Parafrazując Lenina powiem, że kreatywizacja jest najważniejszą ze sztuk 🙂
5 marca 2008 o 6:45 am
🙂 🙂
5 marca 2008 o 8:21 am
Oki, d’oki – wprawdzie kreatywnej głowie dość dwie słowie, ale gdyby tu jakieś dziecię się zaplątało… albo kwiat młodzi naszej szukający kreatywnej inspiracji dla jakiegoś kreatywnie-błyskotliwego eseju…
Otóż drogie dzieci, droga młodzieży – drugi cytat, tak przewrotnie (choć uroczo) sparafrazowany wczoraj o pierwszej minut dziesięć przez Owczarka Podhalańskiego jest w oryginale autorstwa Juliusza Słowackiego (Beniowski, Pieśń V, 133-134):
Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa;
A czasem był jak piorun jasny prędki,
A czasem smutny jako pieśń stepowa,
A czasem jako skarga Nimfy miętki,
A czasem piękny jak Aniołów mowa…
Aby przeleciał wszystko ducha skrzydłem.
Strofa być winna taktem, nie wędzidłem
(oczywiście, namiary całej oktawy to 133-140)
5 marca 2008 o 9:01 am
No wiesz, ja chodziłem (w swoim czasie) do Liceum im. J. Słowackiego 😀
5 marca 2008 o 9:07 am
Ech! A ja właśnie w spamie dostałem wiadomość: „Powiększ swoją kreatywność!”
Nie, nie chodzi o to, o co zawsze w spamach. O dziwo 🙂
5 marca 2008 o 4:47 pm
Ale Ty nie jesteś targetem tego uściślenia (a dzieciaki, które pytają, jak się pisze tramwaj po angielsku, albo jak przetestować przyjaźń, albo co to jest język giętki (sic!)) 😀
W moich spamach chodzi o różne rzeczy… Najczęściej finansowe, w drugiej kolejności – towarzyskie 😉
5 marca 2008 o 7:37 pm
Gratuluje spamów — wyraźnie spamerzy mają dobre o Tobie zdanie 🙂 Mnie za to uważają za amerykańskiego biznesmena władającego językiem rosyjskim, który bardzo potrzebuje powiększenia penisa, rosyjskiej, względnie ukraińskiej żony, oraz viagry; co — jak muszę przyznać — łączy się w dość kompleksowe pojmowanie mojej osoby i moich potrzeb 😀
5 marca 2008 o 10:16 pm
😀
19 marca 2018 o 7:08 am
Dobrze opisane super 😉 !