‚Żebyż choć trochę tej kultury technicznej!…’

…Czyli odszczekuję…

Bo gaz był przez cały czas, a perfidia firmy PGNiG (czy też Karpackiej Spółki Gazownictwa?) polega jak na razie wyłącznie na tym, że im bardziej ‘ludność’ racjonalizuje zużycie metrów sześciennych (albo samo się jej racjonalizuje, jak czasem pewnej B) – tym bardziej ‘gazownia’ podnosi wszelkie opłaty stałe. Nie to, co elektrownia – nadpłata czerwcowa przeszła aż na luty’08… nie ma zużycia, nie ma problemu. (Ale licznik na wszelki wypadek sprawdzili – zostawiając list miłosny w drzwiach). 

Pani z ul Gazowej nie była tak niewyspana, przejęta winą za półroczne stałe i zmienne opłaty przesyłowe i pozornie-kompetentna-technicznie, jak kilkanaście godzin wcześniej B… i wyraziła przypuszczenie, że mityczna blokada to po prostu plomba na liczniku (gdyby odłączyli – zdjęliby całe urządzenie)… A gaz nie płynie, bo się prawdopodobnie zapowietrzył. Co się okazało prawdą, i B, po wieczorze akcji harcerskiej (grzałka, czajnik, termosy), mogła wczoraj użyć wszystkich urządzeń ciepłowniczych. W lśniącej już – jak i reszta mieszkania – kuchni usmażyła nawet zapas bakalii ze skórek pomarańczowych. Nie wiedząc za bardzo, czemu akurat teraz…  

…Aż ‘wpadła’ Sąsiadka i poinformowała, że w tym tygodniu jest tłusty czwartek, w sobotę – jej ślub, a teraz to ona zaprasza ‘panią Basię’ na jedno ze swych ostatnich pożegnań wolności. Chodzenie z księżycem w butonierce (czy raczej – jak w tym przypadku – w damskich torebkach) po arktycznym, jak dla Basi, Krakowie jest piękne, świeże… i nie wymaga żadnej kultury technicznej poza izolacją termiczną i umiarem w doustnym rozgrzewaniu się. Oba warunki raczej spełniono, co dobrze rokuje dzisiejszemu dzionkowi… jeszcze bardziej pełnemu, niż wczorajszy. 

P.S. Tytuł to wzajemna żartobliwa ‘obelga’ w moim kręgu towarzyskim. Na każdą okazję: od problemów z zaprogramowaniem video czy użyciem jakiegoś programu komputerowego, po brak myślenia innowacyjnego w sytuacjach typu ‘czym by tu wbić tego gwoździa albo przeciągnąć sznurówkę przez tunelik na biwaku’.   

Komentarzy 75 to “‚Żebyż choć trochę tej kultury technicznej!…’”

  1. TesTeq Says:

    Kultury technicznej to brakuje twórcom programów komputerowych i urządzeń audiowizualnych. W większości ich obsługa jest prosta tylko dla ich twórców (za wyjątkiem produktów firmy Apple).

  2. PAK Says:

    W Polityce pisali, że jest prosta jedynie dla dzieci 😉
    A jako twórca, od czasu do czasu, czegoś na komputerze muszę zaprotestować! Problemem tak naprawdę są przyzwyczajenia użytkowników — u każdego inne. Trudno się w to wpasować. A użytkownicy bynajmniej nie chcą pomagać 😦

  3. TesTeq Says:

    PAK mówi: „Problemem tak naprawdę są przyzwyczajenia użytkowników — u każdego inne. Trudno się w to wpasować. A użytkownicy bynajmniej nie chcą pomagać”

    No pewnie, że problemem są użytkownicy – gdyby nie oni twórcy oprogramowania byliby przepełnieni szczęściem (i poumieraliby z głodu).

    Popatrz na odtwarzacze MP3 Creative, Sony, Samsunga, czy iRiver i porównaj z iPodem. Żal „nie powiem co” ściska. Apple nie wypuszcza produktu, dopóki jego działanie nie jest oczywiste – nawet kosztem ograniczenia funkcjonalności.

  4. zeen Says:

    Miałem ci i ja swoją przygodę z gazownią, kosztowną przygodę. Rzucało mną po Polsce i okolicach, mieszkanie przeważnie stało puste, żadnego zużycia.
    Przyjechałem i patrzę a tu piecyk kąpielowy pracuje a gazomierz ma to w d…, strajkuje, nie liczy. Kulturą techniczną się wykazałem: puknąłem w urządzenie co by mu pomóc ruszyć, nic niestety…. Szykował sie dłuższy pobyt zatem karnie zgłosiłem awarię gazomierza. Przyszli fachowcy i wymienili na nowy (diabła tam nowy, wyremontowany). W ślad za wymianą przyszło pismo powiadamiające mnie o naliczonym wyrównaniu za zużyty gaz a nie wskazany przez uszkodzone urządzenie – tak ze dwa lata wstecz. Było tego moje 2 pensje. Odwołanie i wyjaśnienia na nic się zdały, spowodowały tylko dodatkowe odcięcie prądu – były to czasy sojuszu gazowniczo-elekrowniowego.
    Do sądu nie poszedłem, szkoda fatygi.
    Odbiłem sobie po latach na robocie zleconej przez gazownię.
    To była wówczas pierwsza konfrontacja na linii obywatel – instytucja publiczna. Choć lat minęło wiele, niewiele się zmieniło, obywatel jest wciąż malutki a i.p. stać na łamanie jego praw i nie ma znaczenia, czy to prywatne, czy nie.

  5. owcarek podhalański Says:

    Chodzenie […]po arktycznym, jak dla Basi, Krakowie…

    Cierpliwości, Basiecko! Cierpliwości! Przydzie za pare miesięcy taki cas, ze Kraków bedzie bardziej równikowy niz arktycny 🙂

  6. TesTeq Says:

    zeen mówi: „Choć lat minęło wiele, niewiele się zmieniło, obywatel jest wciąż malutki a i.p. stać na łamanie jego praw i nie ma znaczenia, czy to prywatne, czy nie.”

    Nie do końca mogę się z tym zgodzić. Z operatorami telekomunikacyjnymi z reguły wygrywam reklamacje. Obecnie testuję wytrzymałość firmy wywożącej śmieci (oprotestowałem ich standardowy zapis w umowie mówiący, że mają prawo wykorzystywać moje dane osobowe do działań marketingowych).

  7. pak4 Says:

    TesTeq:
    Ale ja mówię o etapie projektowania! Przedstawia się projekty wybranym użytkownikom, a oni zamiast coś wybrać, skupiają się na sugestii, że ramka jest czerwona, a powinna być zielona… Wyciągnąć coś więcej od użytkownika-testera jest bardzo ciężko…

  8. Hoko Says:

    No nie? Albo chcą czcionkę, ktorej normalny komputer nigdy na oczy nie widział 😆

  9. komisarzfoma Says:

    PAK,
    Bo wybór reprezentatywnej grupy testującej nie jest intuicyjny…

    Hoko,
    fakt, taka czcionka Optima – miodzio, ale mało kto ma w standardzie.

  10. TesTeq Says:

    Hoko mówi: „Albo chcą czcionkę, ktorej normalny komputer nigdy na oczy nie widział”

    No właśnie! I wtedy pojawia się na rynku Macintosh. To właśnie bogactwo czcionek umożliwiło rozwój „Desktop Publishing” (kto jeszcze pamięta, że tak to się nazywało 🙂 ) i zapewniło Apple monopol w tej dziedzinie na długie lata.

    Czy naprawdę trzeba było iPhone’a, żeby operatorzy telefoniczni pozwolili na odsłuchiwanie poczty głosowej w dowolnej kolejności? Tymczasem kwestia prawidłowej, automatycznej numeracji rozdziałów, stron i wyliczeń w Microsoft Wordzie czeka wciąż na rozwiązanie. Nigdy nie wiesz, czy po wydrukowaniu będzie dobrze, czy znowu wszystko zostanie przeliczone w całiem nieoczekiwany sposób.

  11. zeen Says:

    Ulubiona piosenka TesTeqa:
    Jabłuszko, jabłuszko, jabłuszko pełne snu
    Gdzie nie spojrzeć jabłuszko, jabłuszko tam i tu…
    😆

  12. TesTeq Says:

    Lubię placki z jabłkami, szarlotkę, obrane jabłka właściwe, surówkę z marchewki i tartych jabłek, sok jabłkowy, sprzęt Apple i płyty Beatlesów wydane przez wytwórnię Apple.

  13. basia Says:

    Taaak, a basi to rok temu żałował… Podstępny Monopolista jeden! 😉 🙂

  14. Quake Says:

    Jakoś dziwne, że w związku z opisywaniem zalet jabłka nikt nie wspomniał o żubrówce z sokiem jabłkowym 😀

  15. komisarzfoma Says:

    Quake, bo to się piło w czasach okołomaturalnych 😉

  16. basia Says:

    W wieczór przed ewakuacją do Polski z ‚Długiej Anglii’ piłam (z polską doktorantką najambitniejszej 😉 dyscypliny ścisłej… pochodzącą z Miasta Ł 😀 ) żubrówkę z sokiem żurawinowym…
    Pyyyszne.
    Ale jabłkowy to faktycznie klasyka! 😀

  17. Quake Says:

    @foma: ale od czasu do czasu chyba można sobie przypomnieć młodość chmurną i durną? 🙂 Zwłaszcza, że – jak tu słusznie już zauważono – jest to wspomnienie o smaku klasycznym 😉

    @Basia: z żurawinowym nie próbowałem, trzeba będzie przetestować ten patent przy najbliższej okazji 😉

  18. basia Says:

    Gdyby zaś ktoś pytał o związek powyższych dywagacji z kulturą techniczną – informuję, że cały czas jesteśmy w „bezpośrednim pobliżu” Imperial College of Science, Technology and Medicine… 😉

    … poza tym te destylatory… 😀

  19. komisarzfoma Says:

    Taa, technologia picia, a medycyna i nauka po piciu…

  20. basia Says:

    No i cydr brytyjski trzeba dodać…

    …I Polskę jako europejskiego potentata w produkcji koncentratu jabłkowego (na soki i nie tylko – w tym b. wiele na Wyspę jedzie)

  21. basia Says:

    @Komisarz: A właściwie czemu nie?… Wszystko zależy od dawki 🙂

  22. Quake Says:

    A skoro już ciągniemy ten uroczy temat to ja mogę podać taką prawniczą ciekawostkę: w Polsce obowiązuje ustawa z 18 października 2006 r.
    o wyrobie napojów spirytusowych oraz o rejestracji i ochronie oznaczeń geograficznych napojów spirytusowych (Dz.U z 2006r, Nr 208, poz. 1539). Na podstawie tej ustawy zostało wydane rozporządzenie Ministra Rolnictwa z 25 stycznia 2007r w sprawie określenia wymagań dla niektórych napojów spirytusowych z oznaczeniami geograficznymi odnoszącymi się do terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U z 2007r, Nr 21, poz. 129). W myśl tego roporządzenia:

    „Wódka ziołowa z Niziny Północnopodlaskiej aromatyzowana ekstraktem z trawy żubrowej (Herbal vodka from the North Podlasie Lowland aromatised with an extract of bison Grass) to napój spirytusowy:

    1) produkowany z polskich surowców, na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej wyłącznie w regionie Niziny Północnopodlaskiej;

    2) uzyskany przez aromatyzowanie alkoholu etylowego pochodzenia rolniczego o zawartości alkoholu nie mniejszej niż 96,5 % objętości maceratem trawy żubrowej (Hierochloe odorata i Hierochloe australis) rosnącej na terenie Niziny Północnopodlaskiej;

    3) o zawartości alkoholu etylowego nie mniejszej niż 40 % objętości;

    4) o zawartości cukru nie większej niż 4,5 grama na litr w przeliczeniu na cukier inwertowany.”

    Tak więc pijąc trzeba mieć świadomość, że dokonujemy konsumpcji nie byle jakiego trunku 😆

  23. basia Says:

    😀

  24. komisarzfoma Says:

    Taa, szczególnie ta odorata jest wyczuwalna…

  25. basia Says:

    Monografii ‚Jabłko w żywieniu, kulturze (też: biesiadnej), technologii (informacyjnej i innej)’ ciąg dalszy 😉 :

    Jem jabłko winne
    I myślę ‚ech ty życie łez mych winne
    Nie zamienię cię na inne’

    😉

    (Basia jada ze skórką – im bardziej aromatyczna, tym lepiej 😎 )

  26. komisarzfoma Says:

    basiu, że też nie przywołujesz źródeł

  27. basia Says:

    Jak to nie przywołuję? 😮 – kto kliknie, zobaczy 😉
    A poza tym: to są tak oczywiste oczywistości… 😉

  28. basia Says:

    Czy też może chodziło Ci o to, że zalinkowałam późniejszą wersję: otóż dlatego, że technika śpiewu Geppert poszła znacznie do przodu 🙂 Ale ten 1984 to było coś… trochę pamiętam… 🙂

  29. komisarzfoma Says:

    Właśnie chciałem kliknąć i niemiło nic się nie stało…
    (teraz się staje)

  30. TesTeq Says:

    Nie żałuj TesTequ dziewczynie,
    Bo kara cię za to nie minie.
    Dziewczyna notuje w pamięci
    I nie dasz się rady wykręcić!

  31. basia Says:

    Jak rozumiem, to była prośba o łagodny wymiar kary… 😉

  32. TesTeq Says:

    Ani gniady, ani kary,
    Proszę załóż okulary,
    Bo od rzeczy TesTeq plecie,
    Styczeń, luty, marzec, kwiecień.

  33. Quake Says:

    Sprawa polska a jabłko
    temat płynie nam gładko.
    Każdy coś tu dorzuci
    lub piosenkę zanuci.
    Morał z tego jest taki:
    lubią jabłka Polaki 😀

  34. basia Says:

    😎
    😀

  35. zeen Says:

    O rany! Ja tam pierdołami się zajmuję a tu takie ważne tematy, ech dupek ze mnie….
    😆

  36. basia Says:

    A ja byłam pewna, że zeen – jeśli się pojawi – to nam powie kazanko o zakazanych owocach 😛

  37. Quake Says:

    @basia: jakże to? Czarny Szwarcmann ma nam kazania prawić? 😉

  38. basia Says:

    …A tu nic… 😯 😆

  39. basia Says:

    @Quake: A czemużby nie?… 😉

  40. TesTeq Says:

    O jakże Basia
    Dzisiaj się stara:
    Bałwan w fartuszku
    I okularach
    Wyszedł z dwóch buziek.
    – TesTeq! Łobuzie!

  41. basia Says:

    😆

  42. zeen Says:

    Moi drodzy parafianie
    Ot, wygłoszę Wam kazanie
    Do roboty nie bierzecie
    Się a jabłka to pijecie!
    Jakem szwarcman z charakteru
    Przejdźmy teraz do likierów 😉

  43. TesTeq Says:

    Zeen w okolicy
    Pora uciekać
    Miecz jego może
    Przeszyć człowieka.
    Człowiek przeszyty
    Się nie rozpruje,
    Siano mu z głowy
    Nie powylatuje.

  44. Quake Says:

    Ale cóz to są likiery?
    Ja tam wolę pić bajery,
    te zawierające trawę,
    co jest dobra na zaprawę 😀

  45. komisarzfoma Says:

    zeena spojrzenie
    zwala na ziemię
    jemu jest zbędny kawałek stali
    wszelka krytyka
    pod ziemię zmyka
    z nadzieją by ją nie wyorali

  46. zeen Says:

    Widzisz chłopa ot, TesTeqa
    Aspiruje do człowieka
    Daje nam dyskretne znaki,
    -Siana nie mam, jam nie taki!
    A co widzi wstając rano?
    Na poduszce? Co to? Siano?!!!

  47. basia Says:

    No tak, mieczyki i sztyleciki zeena… 😉 🙄

  48. TesTeq Says:

    Toż to Zeenie
    Nie trafienie!
    TesTeq nie śpi na podusi,
    Bo by chyba się udusił!
    Może zatem te źdźbła sianka
    Z Pani TesTeqowej wianka? 🙂

  49. Quake Says:

    Zeen i TesTeq – dwa chłopaki
    co rymują tu dla draki.
    Szczerze: robią to dość znośnie
    A gdy siano im wyrośnie
    to je koszą ostrym słowem
    i rzucają w butle litrowe 😀

  50. zeen Says:

    TesTeq, Wy ripostę macie,
    Zwiewam, mam już pełne gacie….
    😆

  51. komisarzfoma Says:

    Veto!
    Zgodnie z przywołaną ustawą siano zeena nie może być wykorzystywane do produkcji. O sianie TesTeqa nie mam wystarczającej wiedzy.

  52. zeen Says:

    Pragnę zauważyć, że gacie stały się kultowe 😉
    Trafiły do zakątka muzycznego. Fakt, czasem w nich coś zagra 😉

  53. basia Says:

    Motywy wędrowne w blogopiśmiennictwie polskim 😉

  54. Quake Says:

    Gacie zeena
    kto powstrzyma
    przed atakiem srogim
    na zaprzyjażnione blogi?

  55. zeen Says:

    W gaciach zeena brzmią symfonie
    Filharmonie walczą o nie 🙂

  56. Quake Says:

    Może walczą filharmonie
    lecz na blogu tym symfonie
    rodzą duże zamieszanie
    nie ma tutaj miejsca na nie.
    Jest więc prośba zeenie drogi
    rzuć te gacie na inne blogi.

  57. zeen Says:

    Kultowe gacie
    Rzucam na Cię!

  58. basia Says:

    A cóż to za egzorcyzmy? 😯 😀

  59. Quake Says:

    Gacie kultowe
    pewnie różowe
    Nie chcę ja ich oglądać wcale
    gdy je zobaczę to się obalę.
    Więc lepiej wciągnij na gacie spodnie
    wtedy nam wszystkim będzie wygodniej

  60. komisarzfoma Says:

    Towarzystwo moje drogie. Wyjdzie, że się czepiam, ale czuję potrzebę nowych rytmów i form. Może basia, jak osoba obeznana, określi dostępne układy zgłosek i rymów…

  61. basia Says:

    Oktawa
    Sekstyna
    Sonet

    Tyle na początek
    😉 🙄

  62. Quake Says:

    A haiku może być? 😎

  63. basia Says:

    …Trubadurzy Wy moi drodzy… 😉

  64. komisarzfoma Says:

    basiu, sonet u Ciebie już popełniłem…

  65. basia Says:

    Peeewnie! 😎

  66. basia Says:

    ‚Pewnie’ było do haiku. Sonet pamiętam, ale to wymagająca forma i trzeba ją doskonalić. Nie ma, że boli… 😥 😉

  67. komisarzfoma Says:

    basiu, teraz robię w prozie, zapomniałaś? wypstrykam się w sonecie, a potem będziesz na mnie krzyczeć, że nowy wpis ma się pojawić…

  68. zeen Says:

    Na początek pomilczę w oktecie:
    …………………………………………

  69. basia Says:

    Przede wszystkim trzeba się skupiać na własnych projektach, to jasne. Fokusowanie, panie dziejku, fokusowanie (nie mylić z hokus-pokusowaniem – a zwłaszcza z pokusami rozfokusowania). Ale gdyby przy okazji jakiś sonecik doszlifować… tak w ramach chwilowego, relaksacyjnego rozfokusowywania…
    😉 🙂 😀

    Solennie przyrzekam, że nigdy nie bedę krzyczeć… na starszych stopniem. Ale proszę nie zapominać, że na damskim wojsku (nasz rocznik jako ostatni miał takowe) zrobiono mnie ‚z łapanki’ zastępcą dowódcy kompanii… 😆

  70. Quake Says:

    Sonecik można wypichcić w wolniejszej chwili 😉 Pytanie brzmi czy temat będzie zadany czy też wolny?

  71. basia Says:

    Może być kontynuacja wątku towarzysko-trunkowego. Z motywem przewodnim ‚Teraz Polska’, rzecz jasna… 😉

  72. Quake Says:

    Czyli łączymy przyjemne z pożytecznym 😉

  73. Roczek « przelotnie-pobieżnie-przejściowo Says:

    […] Żebyż choć trochę tej kultury technicznej (absolutny lider) ‘Sprawa feminizmu’ (wciąż niezagrożone drugie miejsce…) Wielka Karta Swobód (ostro naciska na wicelidera) Obwiniam Test czasu w przyjaźni (pół wirtualnej Polski chce testować przyjaciół?…) 60 lat razem (przez b. długi czas lider i wicelider) Spis występków moich Pchła (weekendowy) Ostrożnie z życzeniami (przerwa sylwestrowa) Sezon na odświeżanie (3 doby wielkanocne) […]

  74. O pociechach merytoryzmu « przelotnie-pobieżnie-przejściowo Says:

    […] do blogu wielce ambitnego ‘przelotnie-pobieżnie-przejściowo’. Autorka na pamięć wie, dokąd go przekierują (taaaką ma pamięć!… w starej szkole chowaną i tresowaną!) Wpis delikwentowi nic nie da, […]

  75. rgv website design Says:

    I don’t even know how I ended up here, but I thought this
    post was great. I don’t know who you are but definitely you are going to a famous blogger if you are not already
    😉 Cheers!

Dodaj komentarz