…a oni znów w Dolinie Szklarki.
Dokładne powtórzenie spaceru z 4.12.2016 (plus małe odbicie do poznanego 27.5.17 przedszkola w Łazach ponad Doliną Będkowską), czerwcowa pora — i trasa jak nowa.
Zupełnie nowy jest też najmłodszy Uczestnik wędrówki: w nocy skończył roczek; wczoraj celebrował, ale że pogoda zachowała się barowo – trzeba poprawić imprezę w jedynie słusznym stylu!
…Asfalt cieplutki, przydrożne kamyki smakowite…
[18.6.2017: Szklary – Łazy (z ogródkiem przy przedszkolu) – Jerzmanowice – Szklary]
Skała Brodło odgórnie w grudniu i czerwcu (basia):
25 czerwca 2017 o 1:15 pm
Serdeczności dla Jubilata i Bliskich! 🙂 🙂 🙂 🙂
Ładne miejsca, a może i cała nieskażona natura, mają to do siebie, że nigdy się nie nudzą: ozdabiają je wciąż na nowo pory roku, dnia, pogody, oświetlenia, kwitnienie, przelot ptaków czy sarna na horyzoncie. 🙂
25 czerwca 2017 o 4:25 pm
Piękne wędrówki!
Oglądam (bo na dworze za ciepło dla mnie, z nadwagą, niestety) i gratuluję kondycji, pomysłów, krajoznawstwa i jeszcze ile trzeba mieć energii i samoorganizacji, aby uporządkować fotografie i opisać to wszystko dla szanownej publiczności!
Wycieczki z maluchami – to prawdopodobnie jest to.
Powiadają,czym skorupka za młodu nasiąknie.
W kwestii linków mam tak jak Renata, to znaczy nie widzę ikonki do pobierania linków, nie mam logowań na g-mail i nie chcę mieć, poczta aktualna naturalnie mi wystarcza.
Gdybym umiał, tobym wkleił takie coś od Basi:
https://photos.google.com/share/AF1QipOj0lyiXRfCuV2SQfvZznpcAF2ccrAjVw0TNqx6pszcwXNH5ay_B894TCLlUvP_mg/photo/AF1QipMvX7k4nsEHp1ucH4GJQtoVrIbtIiqH1Lw79p-T?key=M1FjUEdubnoxMWIzSVMzUnhtSkFucGJ4Z3lDRGxB
A od Paka4 musiałbym wstawić dziesięć zdjęć pod rząd, potem odpoczynek, i znowu. 🙂
25 czerwca 2017 o 4:25 pm
Piknie dołącom sie do Asieckowyk pozdrowień dlo Siumnego Jubilata!!! 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
A co do „pogoda zachowała się barowo”… skąd sie wzięło w ogóle to określenie: barowo pogoda? Bo jo jakosi nie zauwazyłek związku miedzy sytuacjom atmosferycnom a frekwencjom w korcmak. Więc jo cosi podejrzewom, ze to racej sie wzięło od hyrnego ponosienkiewiczowego „Bar wzięty!” Pon Skrzetuski na te wieść pewnie tak sie spłakoł, ze jaz cały dysc łez mu z ocków popłynął. I właśnie te Bar i ten dysc łez dały… 🙂
25 czerwca 2017 o 8:36 pm
Asiu, przekażemy pięknie kiedy tylko nauczymy mówić (może nawet po angielsku… 😉 ) 🙂
To prawda, co piszesz o ładnych miejscach i ich atrakcyjności. Lecz zauważ, jak silna jest w ostatnich latach tendencja przeciwna — zamiast kontemplować piękno natury, zmian, oświetleń… ruchu i wysiłku pośród tego wszystkiego – tysiące rodaków wybierają owczy pęd w egzotykę (często w niepewną lub najgorszą możliwie pogodę, bo taniej off-season), odhaczając tyllko miejsca, byle zaliczyć, nie mając okazji zmęczyć się inaczej, niż w kolejnych puszkach, do jakich są pakowani w celu kolejnego bycia przemieszczanymi…
O aspekcie moralno-ekologicznym całego tego procederu nawet nie wspominając. Ani o stopniu niesamodzielności tego „wędrowania”, ocierającym się o niesmaczny. A przecież nawet najmniejsza wędrówka może być przygotowana i przeprowadzona jak działo sztuki… perełeczka/ perła kompozycji, nie tylko z tematem/ -ami, ekspozycjami, rozwinięciami, przetworzeniami, ale też oczywiście improwizacjami i opcjonalnymi ozdobnikami wokół wysokiego ce… 🙂
Ze-Torze, tu zrobiło się dusznawo po południu, i to nie zaraz po. Na ogół jednak wietrzyk miły i idealne temperatury lata (jak dla mnie: pomiędzy 25 a 30 z nocą nie wyżej, niż 20).
Ta Skorupka nasiąka pięknie włóczykijostwem. Pzred pierwszym rokiem podróżowała daleko i wysoko; Rodzice doskonalą swe umiejętnosci organizacyjne i kondycję, sami raczej nie potrafiąc siedzieć w ogródku czy salonie – i o to chodzi!
Za wszelkie komplementy dziękuję pięknie. Myślę, że i Pakowi4 jest miło! 😎 🙂
Owczarku, jak tylko nauczę po owczarkowsko-turbaczańsku – przekażę z lubością. Jubilat jest w istocie siumny bo od zarania zaprzyjaźniał się z pewnym Misiem-Szumisiem – życia bez niego nie widzi. Na szczęście w jego obecnym wieku wciąż jeszcze stosunkowo łatwo się zapomina (o wszystkim z wyjątkiem papu, lulu i może istnienia mamy 🙄 ), więc tylko odwrócić uwagę… i można Szumisia zapakować po raz kolejny do pralki 😈 😀
Względem bBaru masz stuprocentową rację.
Jednak jest albo za chwilę się wyłoni dodatkowa komplikacja: jak wiadomo w pewnym kultowo-mieszanym filmie za Bar robi opactwo tynieckie widziane od strony łąk podskawińskich… Gdy tamtędy przemykam (w dobrą, upalną, plażową pogodę) – wówczas sobie przypominam pamiętną scenę. I co teraz, dysonansik poznawczy… kolejny? 😮
25 czerwca 2017 o 9:27 pm
Pogoda barowa – pogoda, kiedy siedzą w domu i brzdąkając na gitarze, używają chwytów barowych… 😉

25 czerwca 2017 o 9:42 pm
Moi koledzy, wirtuozi harcerskiej gry gitarowej, mieli też takie… hmmm… przykręcadła barowe. Nazywali je pieszczotliwie kapo… 😮
26 czerwca 2017 o 9:58 am
Gdy jestem w barze, mam nastrój moll.
26 czerwca 2017 o 10:13 am
Stroisz od ucha czy widelca?
26 czerwca 2017 o 6:27 pm
A ja w/przy barze zawsze się nastrajam w dur od ucha do ucha.
Chyba, żeby palili, ale to w naszych szerokościach geograficznych nie zdarza się od dawna… 🙂 🙂
(Podobno są jeszcze tu i ówdzie (dobre, ba trendowate) bary mleczne… 😎 )
26 czerwca 2017 o 9:11 pm
Otóż kapodaster pozwala zmieniać tonację, ale nie da się za jego pomocą całkiem uniknąć chwytów barowych.
W piosenkach, gdzie podstawą jest C/a, mamy barowy chwyt F.
W piosenkach, gdzie podstawą jest G/e, mamy barowy chwyt h.
Cywilizacja zachodnia wynalazła skromny zestaw chwytów niebarowych:
C G D d A a E e
Plus wersje z septymami.
27 czerwca 2017 o 6:23 am
Tak właśnie! — i otóż dziękujemy pięknie za przejrzysty wykładzik! 😎 (Pamiętając z gitarowego początkowania śliczne zgrubienia na opuszkach lewej dłoni – jak ćwiczyć, to ćwiczyć! 🙄 )
27 czerwca 2017 o 10:27 am
dolinki
polecam
zawsze
maluchom
staruchom
wszystkim
/wykrz/
hu hu
ho ho
ha ha
/wykrz/
27 czerwca 2017 o 5:19 pm
@nietoperek:
Uhu. Warto polecać.
Znajomy przyjechał do dolinki podkrakowskiej i wygrał rower.
Jest po co przyjeżdżać 😀
27 czerwca 2017 o 5:32 pm
Potwierdzam, Dolinki są swoiste i przeurocze. W Mnikowskiej i jej okolicach byłam w tym roku już trzy razy, za każdym razem z inną kompanią!
Ubyło ludzi na blogach. Czyżby wszyscy na raz wyjechali na wakacje?
27 czerwca 2017 o 6:05 pm
Była już trzy razy.
A gdzie pokłony bo dzięki komu się wybrała?..no dzięki komu?
27 czerwca 2017 o 7:07 pm
27 czerwca 2017 o 7:08 pm
…Lecz pomyśl, Szpilo, gdyby nie hołdy, dusery, przekomarzanki i komplementy — jaka byłaby w tym miejscu Twoja rola??? 😆
Krakowianko Jedna, nawet bez wyjeżdżania, w realu jest teraz taaaak miło… 😀
Paku4, gdzie dają rowery, i jakie?… I czy na pewno dają? (Bo gdyby to drugie… 🙄 ) 😀
Nietoperku, a którą polecasz najbardziej? Pewnie masz jakoweś rankingi nietoperkowe? …dolinkowe? jaskiniowe? 😀
27 czerwca 2017 o 7:10 pm
Paku4, o tak, murowany klasyk na długie czerwcowe wieczory nieczarniawe! 😀 (W pewnych kręgach, sytuacjach… 😉 )
27 czerwca 2017 o 7:23 pm
@Basia:
Znajomy wygrał rower w maraton. Ale szczegółów nie znam, bo znajomy mówi szyfrem.
27 czerwca 2017 o 9:53 pm
Tym od rowerowej kłódki? 🙄
28 czerwca 2017 o 6:05 am
@Basia:
To jest fizyk i on najchętniej by dał jakiś wzór, a nie rozpisywał się.
28 czerwca 2017 o 6:26 am
Bardzo chętnie zobaczyłabym wzór na wygrywanie rowerów w maratonach… — tylko podstawić, co (kogo) trzeba, i juszszsz! 😎
29 czerwca 2017 o 1:22 am
„w pewnym kultowo-mieszanym filmie za Bar robi opactwo tynieckie widziane od strony łąk podskawińskich”
Specjalnie byk sie tym nie oburzoł, bo to w końcu normalne, ze w filmie fabularnym aktor gro kogosi inksego, niz jest naprowde, ino… cy w napisak końcowyk do tego filmu podano, jaki aktor wystąpił w roli Baru? 🙂
29 czerwca 2017 o 5:23 am
Nie zauważyłam. Choć napisy zwykle czytam uważnie, ale na pewno mi ktoś zasłonił, wstając ‚za szybko” z fotela kina Pod Baranami… 🙄 😀