Pied beauty
Gerard Manley Hopkins
Glory be to God for dappled things –
For skies of couple-colour as a brinded cow;
For rose-moles all in stipple upon trout that swim;
Fresh-firecoal chestnut-falls; finches’ wings;
Landscape plotted and pieced – fold, fallow, and plough;
And áll trádes, their gear and tackle and trim.
All things counter, original, spare, strange;
Whatever is fickle, freckled (who knows how?)
With swift, slow; sweet, sour; adazzle, dim;
He fathers-forth whose beauty is past change:
Praise him.*
*** * ***
Pstre piękno
Stanisław Barańczak
Za wszystko, co pstrokate, chwała niech będzie Panu —
Za niebo wielobarwne jak łaciate cielę;
Za grzbiety pstrągów, różem nakrapiane w cętki;
Za skrzydła zięb; żar szkarłatny rozłupanych kasztanów;
Za ziemię w działkach, w kawałkach — za ugór i za zieleń;
I za rzemiosło wszelkie, jego narzędzia i sprzęty.
Wszystkiemu, co nadmierne, osobliwe, sprzeczne,
Rzeczom pstrym i pierzchliwym (któż wie, jak to się dzieje?),
Wartkim i wolnym, słodkim i słonym, mocnym i miękkim,
On wciąż początek daje, Ten, czyje piękno jest wieczne:
Jemu niech będą dzięki.
24 Maj 2017 o 5:08 pm
Czyli celebrytom?
Czy to nie przesada! 🙄
Trzeci dzień bez nowego wpisu, byłżem bardzo zaniepokojony! 😛
24 Maj 2017 o 5:49 pm
Zięba 😉

24 Maj 2017 o 6:06 pm
Prawie Znajomy, celebryci pstrokaci? Równie często tak gustowni, wystylizoowani, stonowani, że aż wulgarni (bon mota stosownego zacytowałam pod wpisem ostatnim lub przed-… 🙂 *)
Paku4, skrzydła zięb, sroczość… albo taaaaakieeekie latawceeee… 😎
24 Maj 2017 o 6:45 pm
Myślałem, że „i pstrokate”, ale nie… 😉
I kudłate i łaciate,
Pręgowane i skrzydlate.
Te, co skaczą i fruwają
Na nasz program zapraszają.
24 Maj 2017 o 6:54 pm
To były piękne dni… 😀
24 Maj 2017 o 7:30 pm
po polsku wyrażnie więcej,
wywatował barańczak zamiast tłumaczyć?
24 Maj 2017 o 8:02 pm
Język polski jest bardziej puchaty… waciaty… napuszony 🙄
Chyba, że wyrażone zostać miało wiwatowanie? 🙂
25 Maj 2017 o 4:58 am
Napuszony chyba nie, ale waciatość się czuje. Nie, żeby waciaki nie miały zalet…
25 Maj 2017 o 6:00 am
Puchaty, napuszony, waciaty – wszystkie trzy kupuję! 😉
25 Maj 2017 o 6:36 am
Generalnie, napuszone śpiworki to niezła sprawa… 🙄
🙂 🙂
(Zarówno polski jak i angielski wciaż bardzo sprzyjają poezji i poetyzowaniu, wynalazczości językowej – każdy z nieco innych powodów – naturalnie.)
25 Maj 2017 o 10:05 am
Leje !
Chcę pstrokatego pola, oświetlonych kwiatkow, dziewczyn w dziwnych ciuchach na ulicach !
Dalej leje 😦
25 Maj 2017 o 11:29 am
Nasz kraj jest bardzo pstrokaty i zgiełkliwy: architektura, obyczaje, reklamy i stroje ludzi, ilość znaków drogowych, jakie musi „odczytać” kierowca.
Długo by wymieniać.
Aż dziw, że to nie u nas uprawia się papużki i turbany.
A czy gospodyni zna, jako polonistka, jakiś rodzimy wiersz, będący poc hwałą zgiełku?
25 Maj 2017 o 9:01 pm
Nie leje, ciemnieje, ptaszki zaczynają ogrodowy koncert…
…A od jakich jakości zaczyna Wątpiący ? niewątpić w dziwność kobiecego stroju? Czy gdybym teraz założyła licealne zimowe getry paskowane jak pstra gąsienica (do tego kompletowy szalik i czapkę), wszystko nie tylko hand-made ale all my own work — to by się liczyło?…
Wiem, wiem, musiałabym wyjść na ulicę… 🙄 😛
Prawie Znajomy, niechże się zastanowię… Zależy jaki zgiełk. Miejsko-cywilizacyjny liczy się konwencjonalnie od skamandrytów i futurystów… W te rejony zapuszczały się też awangardy (nie tylko krakowska), a potem to jak komu popadło osobiście i grupowo (Powojenne sztuki wizualne to oddzielna, przeciekawa opowieść!)… Socrealizm oczywiście NIE zapuszczał się tu za głęboko, choć sławił to i owo deklaratywnie – płytko, nie naruszając ulizanej konserwatywnej struktury dzieła.
Ale gdybym miała podać tytul jednego reprezentatywnego wiersza – przyznam, że na szybko miałabym kłopoty… Nie wspominając o fakcje, iż GM Hopkins urodził się w 1844… I pewnie chciałby SzPan też widzieć komponent przyrodniczy, zgiełk natury samej…
26 Maj 2017 o 7:10 am
piekny wiersz poznowiosenne skojarzenia publikacyjny strzal w dziesiatke:)
zakrecona
mimo to wegierskie obejrzane wycieczka na klimczok tez:)
dzieki pozdrawiam wszystkich:)
26 Maj 2017 o 7:44 am
Kasiu 🙂
W dziedzinie fotosprawo śpieszę podkreślić, iż w maju weszliśmy do Wysocic. Co prawda pozyski ograniczyły się do tympanonu, ale sądzę, że nawet w tak ograniczonym zakresie nie mogą Ci umknąć! 😉
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zakręconych — tak, to gorący okres w wielu profesjach. A gdy jeszcze życie rodzinno-towarzyskie, kulturalne, sportowe, … dowali swoje – aż trudno momentami oddychać od tych majowo-czerwcowych upojności i upojeń 🙄
I dobrze, i tak ma być — odpoczniemy se w grobie 😎
26 Maj 2017 o 7:44 am
Przyznam się bez bicia, że nie nastawiałem się aż tak ambitnie, zapytałem tylko. Ale skoro „zainspirowałem” Godpodynię do myślenie, to chwała mi, nie? 🙂
26 Maj 2017 o 7:51 am
Chwała, wielka chwała Szanownemu za kolejną inspirację (a niby literóweczka taka mała!) — Dekretuję niniejszym, że od dziś można się zwracać do wyżej podpisanej tak i tylko tak
— G o d p o d y n i! —
W zalewie duserów, hołdów i komplementów tylko tego ptasiego mleka mi brakowało! Teraz mam komplet, pełnię słodyczy! 😐 😎 😉 🙄
26 Maj 2017 o 11:20 am
Hospody pomyłuj! :shock;
27 Maj 2017 o 11:48 pm
A więc jeśli ftosi mo pstro w głowie – to jest powód do kwoły, nie do wstydu 🙂
29 Maj 2017 o 6:36 am
@owczarek:
Jednokolorowości w głowie kojarzą mi się gorzej, wiec chyba jednak do kwoły 😉
30 Maj 2017 o 6:55 am
Owczarku, do tej epokowej konstatacji podprowadziły nas już teksty w stylu „zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną na klombach mych myśli sadzone za młodu”… 🙄
Paku4, ja bym powiedziała, że nawet mieć czarno-biało w głowie — też w dzisiejszych czasach brzmi nieciekawie… 🙄
Gradusie, tylko czemu szok? Nawet jeśli :shock; 😉 😀