…Termity

„The people have spoken … the bastards,” a waspish Dick Tuck observed following his failure to make the California State Senate in 1966. At the end of a year in which electorates throughout the UK and beyond have proved time and again they simply cannot be trusted to make even the simplest choice, it is a sentiment with which BBC panjandrums were happy not to concur at the end of the BBC Sports Personality of the Year beano in Birmingham on Sunday night.

They had been utterly terrified the Great British Public would select a one‑two-three of Andy Murray, Mo Farah and Gareth Bale – three sporting high-achievers who it was known would not be present in person on the night.

Blog okołosportowy Guardiana
(Dalej też jest zabawnie, włącznie z komentarzami.)

Czy dziś będzie śmieszno czy straszno w innej strefie czasowej? — Hmmm, zainteresowana persona raczej pojawi się we własnej osobie…

Komentarzy 11 to “…Termity”

  1. Tom Says:

    Basiu, jak mogłaś? 😉

  2. pak4 Says:

  3. basia Says:

    Paku4, jak mogłeś?! 😉

    😀 😀 …choć to nie jest aż takie śmieszne… w sumie…

  4. Kasia Says:

    straszne

  5. TesTeq Says:

    Tak sobie myślę, że Ameryka wybrała. Tak jak Polska. Wygrali ci, którzy bardziej chcieli wygrać i walczyli do ostatniej sekundy, a nie uważali, że im się należy.

    Może należy wykazywać aktywność przed, a nie po? Taka hipoteza robocza… 😉

  6. pak4 Says:

    @TesTeq:
    Wygrali ci, którzy walczyli sprytniej. Czytałem ciekawy tekst o nowatorskiej technice reklamy, czy jak kto woli propagandy, której po raz pierwszy użyto w 2016 roku, a użyli jej zwolennicy Brexitu i Trumpa. (Osoby, którym chcę o tym opowiedzieć zwykle reagują: „Och, propaganda, ja jestem mądrą, inteligentną i niezależną jednostką, mnie to nie dotyczy!”… ech…)
    Zasadniczo — sztab skupił się na kluczowych stanach (OK, to nie jest nowatorskie, zresztą Republikanie od lat manewrują przy wyborach tak, by wygrywać zdobywszy mniej głosów, głównie przez odpowiednie wytyczenie granic okręgów wyborczych), klasyfikując wyborców do 32 profili. Dla każdego profilu przygotowano inny przekaz (inne hasła, obrazy, filmy reklamowe), wzmacniający poparcie dla Trumpa i chęć udziału w wyborach u jego zwolenników i zniechęcający do udziału w wyborach jego przeciwników. (Wszystko z podziałem na motywacje jednych i drugich…)
    Jak tak sobie patrzę na polską rzeczywistość, to mam wrażenie, że jest podobnie. Komunikaty pro-pisowskie w 2015 roku były zróżnicowane — zmobilizować swoich, zdemobilizować pozostałych (w przypadku Trumpa chyba to drugie było zwłaszcza istotne…) — nawet jeśli obyło się bez tak subtelnych rozróżnień i „imiennego”* wskazywania wyborców, do których się dociera.. Po drugiej stronie co prawda mobilizowano zwolenników, ale nie widziałem żadnej kampanii demobilizowania przeciwników… I w sumie nadal nie widzę…

    PS.
    Ale jedno jest groźne. To, że Brexit i Trump stosowały tę samą metodę to nie jest przypadek, bo w zarządzie jedynej firmy, która stosuję tę metodę zasiada skrajny/alternatywny prawicowiec ze Stanów. Należy więc przyjąć, że jest ona zarezerwowana dla ruchów prawicowo-antydemokratycznych.

    *) Właściwie z dokładnością do numeru telefonu.

  7. basia Says:

    Oczywiście, TesTequ, wygrali ci, którzy chcieli bardziej. Takze w UK…

    Ale
    i w Polsce, i w UK (słyszę, iż w US również) ujawniła się grupa wyborców, którzy twierdzą, że zagłosowali (m)nie(j) z poparcia dla polityk kandydatów/partii, kierunków, stylów, itd, – a bardziej w proteście wobec dotychczasówych establiszmentów, dla lekkiego utarcia im (kolektywnych) nosów, w przekonaniu, że mój głos nie zaważy (i nie powinien!), ale niech wiedzą, niech mają. Wybrani też byli z lekka zaskoczeni (Duda, rząd JKM) i nieprzygotowani… (Duda-PiS, Farage).
    Lecz to nawiasem…

    Wielce ciekawe zagadnienie (a w zasadzie tenor wpisu – właśnie dziś; nie tuż po wyborach) to kwestia ostentacji, stylu medialnego i „szołowego” sposobu/-ów dyskontowania, spijania zwycięstwa przez zainteresowanych (wygranych i przegranych).
    — Można trenować na Florydzie (czy gdziekolwiek) w momencie, gdy się dostaje po raz rekordowy, trzeci z rzędu, SPOTY (a dla sportowca to nie tylko prestiż: obecność w mediach w takich razach przekłada się, przełoży się później na zarobki z endorsements)… a można też inaczej… I rozmaicie (por, POL, GBR, USA) 🙂

    Nb, o kompleksach Trumpa na punkcie Hollywood i jego parcia na „gwiazdowanie” —
    https://www.theguardian.com/film/2017/jan/09/meryl-streep-trump-big-weakness-golden-globes-speech

    Paku4, wielkie dzięki za przytoczenie tego niesamowicie ważnego aspektu decyzji wyborczych! — Jakże daleko, choć i blisko od zakorzenionego w wyborczym pejzażu UK ‚door to door canvassing’… I od kampanii Saatchi and Saatchi „New Labour – New Danger” (To nie chwyciło, ale 5 lat wcześniej Major wygrał, choć nie powinien był, na rozum… Wygrał dzięki… itd. ) 🙂

  8. owcarek podhalański Says:

    Jestem na 50,01% pewien, ze prezydentowanie pona Trumpa bedzie trwało krócej niz śtyry roki (chociaz… pozostoje 49,99%, ze jednak całe śtyry roki abo i nawet dłuzej) 🙂

  9. basia Says:

    Owczarku,
    kupuję na pniu te Twoje procenty pierwsze (50.01)!
    …A gdy będziesz jeszcze wykazywał aktywność a nie tylko czekał biernie na ubrzoskwinienie bohatera dzisiejszego dnia… zapłacę w trójnasób! 😎 😀

  10. owcarek podhalański Says:

    Jedno z mozliwyk przycyn tego, ze pon Trampek bedzie – być moze – prezydentowoł krócej niz śtyry roki, jest tako, ze ftosi gwałtownie skróci jego zywobycie (i to – tyz być moze – nie bez udziału hamerykańskik słuzb specjalnyk, ftóre uznajom, ze taki prezydent ryktuje zbyt duze zagrozenie dlo bezpieceństwa narodowego). No to do takiego wariantu jo swojej owcarkowej łapy przykładać nie fce. Ale do inksyk… 😉 🙂

  11. basia Says:

    Tak… bywało, wciąż być może…

    Ech, świecie nasz! Ech…

Dodaj komentarz